Atak

2.1K 75 5
                                    

-Witaj Kapitanie.-powiedział Stark. Nie zauważył mnie. Nie dziwie się. Jak bym ja sobie wlewała whisky też nie skupiałabym się na to co mnie otacza.

-A ona to..?

-Moja córka.-odpowiedział Steve a Stark wypluł whisky, kobieta w rudych włosach spojrzała na mnie, Bucky się nie zdziwił, koleś na sterydach wyjrzał zza lodówki, kobieta w brązowych włosach spojrzała na mnie dziwnie, człowiek o dziwnej skórze spojrzał się na Steva, facet który grał w gre upuścił pada, cimnoskóry zaksztusił się ciastem.

-Co!?-krzyknął Stark.

Perspektywa Natashy
Gdy Steve powiedział że ma córke aż odwróciłam się. Brązowe włosy, szaro-niebieskie oczy, czarna bluza, która na niej wisi, tego samego koloru jeansy, czerwone trampki. Ma wory pod oczami i jest wychudzona. Co jej zrobili?

Perspektywa Jennifer

-Adoptowana.-dopowiedziałam.

-Adoptowałeś ją?!-krzyknął Stark.

-Wiedziałam że to będzie zły pomysł.-powiedziałam i już chciałam stąd iść ale zatrzymała mnie ręka Steva.

-Zostań prosze.-poprosił mnie a ja spełniłam jego prośbe. Kilka osób zaczeło krzyczeć na Steva że mnie adoptował. Przed oczami miałam sceny. Gdy zabili moją babcie, jak ja zabiłam moją babcie, gdy ojciec mnie pobił, kiedy woleli mojego brata, kiedy próbowała znaleść przyjaciół w podstawówce, kiedy dowiedziałam się że mama zgineła aż w końcu kiedy ojciec się mnie wyparł. Chciałam się ruszyć wybiec stąd, skonczyć tą wizje ale byłam tak jakby sparaliżowana. Ręce zaczeły mi się pocić a moje ciało trząść.

-Niech ktoś mi pomoże... Prosze.-wyszeptałam i zamknełam oczy.

Perspektywa Steva
Zaczeli na mnie krzyczeć, więc zacząłem im tłumaczyć że to moja decyzja i nikt jej nie zmieni. W tym całym chaosie spojrzałem na Jennifer. Zaczeła się trząść. Szybko kucnąłem naprzeciw niej. Widziałem w jej oczach panike i strach.

-Niech ktoś mi pomoże... Prosze.-wyszeptała, zamkneła oczy a po jej policzku spłyneła samotna łza. Wszyscy nagle ucichli.

-Cii. Spokojnie. Wszystko jest dobrze. Jesteś bezpieczna.-powiedziałem. Ja... Nie wiem co robić, więc złapałem ją za ręke.

Perspektywa Jennifer
Czułam że po trochu odzyskuje władze nad ciałem. Otworzyłam oczy i przestraszona rozejrzałam się dookoła. Spojrzałam na swoje ręce. Były całe we krwi, moje ubrania też. Poczułam że ktoś mnie dotyka. Spojrzałam na tą osobe. To Steve. Miał wydłubane oczy i kilka dziur w brzuchu. Cofnełam się o krok. Spojrzałam na inne osoby. Niektórym było widać mózg, inni trzymali serca w swoich rękach, jeszcze inni miali wnętrzności nawierzchu a całe to pomieszcze było we krwi. Włożyłam ręce do kieszeni. I z przerażeniem wyciągnełam stamtąd rzeczy. Oczy, serce i nóż. Steve uśmiechnął się smutno. Szybko wbiegłam do windy i kliknełam byle jaki przycisk. Po chwili wybiegłam z windy. Byłam już przed budynkiem. Biegłam przed siebie. Czuje się jak w jakimś pieprzonym koszmarze gdzie czuje wszystkie emocje.

Cześć Aniołki. Przepraszam za błędy. Życze Wam miłego dnia, wieczoru, nocy... I żeby nie śniły wam się koszmary ❤

What Is Love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz