Otworzyłam oczy. Wstałam z łóżka i poszłam się ogarnąć. Następnie poszłam do salonu. Był tam Steve, Bucky, Sam, Thor, Clint oraz Wanda.
-Cześć.-przywitałam się. Podszedł do mnie Steve.
-Dzień dobry Jennifer.-powiedział i pocałował mnie w czoło.
-Cześć Jennifer.-powiedział Bucky i podał mi kawę.
-Dzięki Bucky.-powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-Witaj Jennifer.-powiedział radośnie Thor i poczęstował rogalikiem.
-Dziękuję.
-Hej Jen.-przywitał się Sam i uśmiechnął się. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść rogalika.
Do salonu wszedł Tony z Peterem. Oboje się śmieli.
-Hej.-powiedziałam.
-Jennifer!-krzyknął radośnie Peter i usiadł mi na kolanach. Wtulił się we mnie.
-Cześć słoneczko.-powiedziałam i uśmiechnęłam się. Do salonu wszedł zaspany Mark.
-Hej.-mruknął i usiadł obok mnie. Dokończyłam rogalika i dopiłam kawę.
-Jennifer? Zrobiłabyś jakieś ciasto?-spytał Clint.
-A na jakie masz ochotę?
-Na ciasto czekoladowe.
-Dobrze.-powiedziałam i wstałam. Podeszłam do lodówki i wyjęłam potrzebne składniki.
-Skończę za godzinę.-powiedziałam.
-Mogę Ci pomóc?-spytał Peter.
-Oczywiście słońce.-powiedziałam i uśmiechnęłam się. Mówiłam Peterowi co ma zrobić, ile czego dodać.
-To koniec.-powiedziałam i włożyłam ciasto do lodówki.-Dziękuję za pomoc słoneczko.-powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Peter chwycił mąkę i rzucił nią we mnie.
-Peter.-powiedziałam spokojnie i wzięłam mąkę. Rzuciłam nią w Petera.-Jesteśmy kwita.
-Nie.-powiedział i znowu rzucił we mnie mąką. Próbowałam unikać jego ciosów, lecz nie wychodziło mi.
-Peter!-krzyknęłam, lecz on tylko zaśmiał się. Wzięłam mąkę i zaczęłam rzucać w niego. W pewnym momencie skończyła się mąka. Popatrzyłam na Petera. Był cały biały. Po chwili cała kuchnia została wypełniona naszym śmiechem.
-Jennifer? Co tu się stało?-spytał Steve, który właśnie wszedł do kuchni.
-Mała bitwa.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Idźcie się przebrać a potem posprzątajcie to.-powiedział Steve a my grzecznie poszliśmy do mojego pokoju. Dałam Peterowi ręcznik i ciuchy a ten odrazu poszedł do łazienki. Czekałam jakiś czas.
-Już.-powiedział wychodząc z łazienki. Wzięłam ręcznik. Weszłam do łazienki. Umyłam się. Spojrzałam na sedes.
Pudrowo różowa bluza, białe spodnie, króliczka opaska, pudrowo rożowy czoker.
-Peter!-krzyknęłam zła.
-Nie lubisz różu?
-Nie przepadam za nim. Nie założę tego.
-Nie masz wyboru.-powiedział. Niezadowolona założyłam wszystko. Wyszłam z łazienki.
-Wyglądasz tak uroczo i słodko!
-Nie wątpię.
-Chodź pokazać się reszcie.-powiedział, złapał mnie za rękę i zaprowadził do salonu. Był w nim tylko Stark.
-Podoba panu się?-spytał Peter. Tony zaśmiał się. Peter spojrzał na Tonego i pocałował mnie.
-No dobra młody. Wygrałeś.
Co?
-Nie myślałem, że dasz rade to zrobić młody.
To był zakład?
-Peter?-spytałam i popatrzyłam na niego.
-Jennifer, bo ja... Założyłem się z Panem Starkiem. Miałem podstępem zmusić Cię do ubrania tego oraz pocałować Cię. Jeśli to zrobię to pojadę z panem Starkiem.
-Jesteś zła?
-Nie.
Tylko uświadomiłam sobie że nadal jestem głupia i naiwna.
-Dlaczego mam być zła?-spytałam, uśmiechnęłam się i popatrzyłam na Petera.
-Uff. Myślałem że będziesz zła.-powiedział Peter.
Dlaczego poczułam się jak rzecz.
Ale czy ja zdradziłam Steva?-To ja już może pójdę do pokoju.-rzuciłam i poszłam do pokoju. Zamknęłam się w nim i rzuciłam na łóżko.
Dlaczego się tym przejmuje? Nie powinnam. Po co się tym przejmować? Dlaczego nie umiem przestać się przejmować? I dlaczego czuje ukłucie w okolicy serca?
-To tylko głupi zakład Jennifer. Nie ma co się przejmować.-powiedziałam do siebie. Po moim policzku spłynęła łza. Zdjęłam opaskę i rzuciłam nią o ścianę.
CZYTASZ
What Is Love?
FanfictionJennifer Williams. To 15-latka z wieloma problemami. Lecz... Pewnego dnia spotyka Avengersów. Czy dowie się co to miłość? Uwaga! W tym opowiadaniu występują: -wulgaryzmy -przemoc -różnica wieku -duchy -piekło Informacje o duchach nie muszą być zgodn...