-Cześć Jennifer.-powiedziała i uśmiechnięła się sztucznie Alex.
-Hej. Myślę że pora na was. Nie miło było was zobaczyć.-powiedziałam zła.
-Co tak ostro? Chcieliśmy odwiedzić koleżankę w żałobie.
-Jennifer.. Ty..-wyjąkał Zayne i wskazał na moje blizny.
Cholera. Mam bluzkę na krótki rękaw. Mogłam nie zdejmować tej bluzy.
-Tniesz się?-zapytała zaskoczona Clara.
-Tak. Napatrzyliście się?-zapytałam. Oni nadal się patrzyli. Czułam się naga, bezbronna. Schowałam ręce za siebie.
-Tniesz się. Jesteś taka słaba.-wysyczała do mnie Alex.
-Po co przyszliście?
-Mamy dla ciebie ciasto.-powiedział Tom i dał mi ciasto. Powąchałam je.
-Ciasto z bitą śmietaną i środkami przeczyszczającymi. Mmm. Pycha.-skomentowałam i wyrzuciłam je do śmieci.
-Jak?-wyszeptała Jessica.
-Magia.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się wrednie.
-T-ty..-wyjąkał Zayne.
-Dobra. Dość tego!-wykrzyczała Alex.-Jak wrócisz do szkoły zrobimy Ci piekło.-wyszeptała do mojego ucha.-Idziemy.-powiedziała do reszty. Nie zrobili kroku.
-Na co czekacie? Idziemy!-krzyknęła Alex.
-Ona się tnie.-wyszeptała Clara.
-Tak i co z tego?!
-Trzeba jej pomóc.-wyszeptał Zayne.
-Co powiedziałeś?
-Powiedział że trzeba jej pomóc.-odpowiedział za niego Tom.
-Ah tak Zayne. A chcesz mieć piekło w szkole?
-Nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz.-powiedział Tom.
-Coś ty powiedział?!
-To co słyszałaś.
-Będziesz miał przejebane w szkole!
-Nie będzie miał. Nie dasz rady tego zrobić Alex.-powiedziałam.
-Tak?!
-Tak. I nie drży ryja, bo aż głowa boli.
-Mogę krzyczeć! Nikt mi nie zabroni!
-Ah tak?-spytałam i dotknełam jej czoła. Chciała powiedzieć coś, lecz z jej ust nie wydobył się żaden dźwięk. Zaczęła wymachiwać rękoma.
-Co jej zrobiłaś?-zapytała Jessica.
-Uciszyłam. Nie widać?-spytałam. Wszyscy popatrzyła na mnie z strachem.
-No. Nie będziesz krzyczeć?-zapytałam grzecznie. Pokiwała głową przecząco. Dotknełam jej czoła.
-Coś ty mi zrobiła? Jesteś wiedźmą?-spytała ze strachem. Zaśmiałam się krótko.
-Nie jestem wiedźmą. A teraz idź stąd.-powiedziałam. Alex fukneła i wyszła a wraz z nią Jessica.
-A wy co? Zostajecie na obiad?
-Jennifer.-wyszeptała z łzami w oczach i przytuliła mnie.-Przepraszam Cię. Ja nie wiedziałam.
-Szzzz... Jest okej.-powiedziałam i pogłaskać ją po plecach. Do przytulaska dołączył się Zayne.
-Ja też przepraszam, że nie zaregowałem.-powiedział Zayne i pociągnął nosem.
-Spoko. Nie szkodzi.
-Ty się przez nich ciełaś a mówisz że nic nie szkodzi.-powiedział Tom. Nie odpowiedziałam. Tom miał rację. Zayne i Clara odsuneli się ode mnie. Tom podszedł do mnie. Podrapał się po karku i też mnie przytulił.
-Przepraszam.-wyszeptał i odkleił się ode mnie.
-Nie szkodzi.
-My już pójdziemy. Chodźcie chłopaki.-powiedziała Clara.
-Jeszcze raz przepraszam.-powiedział Zayne.
-Ja też.-mruknął Tom.
-Nie szkodzi.-powiedziałam i uśmiechnęłam się do nich. Clara przed wyjściem posłała mi przepraszające spojrzenie. Potarłam skronie i zamknełam oczy wstrzymując łzy.
Mieli mnie gdzieś. Nic nie robili widząc jak Alex mi dokucza. Ale zrozumieli, przeprosili. Lepiej później niż wcale.
Po moim policzku spłynęła łza. Zaśmiałam się i uśmiechnęłam tłumiąc szloch. Miałam ochotę zrobić sobie krzywdę i wypłakać. Szybko staram łzę.
-Panienko Jennifer? Wszystko dobrze?-spytał dobrze mi znany mechaniczny głos. Zaśmiałam się.
-Nie mów do mnie panienko.-powiedziałam rozbawiona.
-Nie odpowiedziałaś na moje pytanie Jennifer.
-Jest w..-przerwałam. Wzięłam głęboki wdech starając się uspokoić.-W porządku Jarvis. Powiedź mi... Gdzie mogę znaleźć Sharon?
-Jest w sali konferencyjnej z Avengersami i Furym.
-Dziękuję za informacje Jarvis.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
CZYTASZ
What Is Love?
FanfictionJennifer Williams. To 15-latka z wieloma problemami. Lecz... Pewnego dnia spotyka Avengersów. Czy dowie się co to miłość? Uwaga! W tym opowiadaniu występują: -wulgaryzmy -przemoc -różnica wieku -duchy -piekło Informacje o duchach nie muszą być zgodn...