Kocham Cię Jennifer

871 41 30
                                    

-Steve. Ja nie chce tym być...-wyszeptałam. W moich oczach zebrały się łzy.

-Jennifer.-powiedział cicho i ujął mą twarz.

-Nie łap mnie za ręce.-ostrzegłam. Steve zignorował to i położył moje ręce na swoich policzkach.

-Steve. Sprawiam ci ból. Nie chce tego robić.-powiedział a po moich policzkach spłyneły łzy. Steve wytarł je kciukiem.

-Jennifer.. Dla ciebie moge cierpić wieki.

-Steve. Nie jestem tyle warta.

-Jesteś warta nawet więcej.-powiedział i pocałował mnie w czoło.

-Steve..-wyszeptałam i przytuliłam go. Odwzajemnił uścisk. Podniósł mój podbródek i wytarł ostatnie łzy kciukiem. Spojrzał mi w oczy.

-Kocham Cię Jennifer.-powiedział i złożył krótki pocałunek na moich ustach.

-Steve. Ja.. Mam anhedonie. Nie czuje miłości i..-chciałam dalej mówić ale Steve mi przerwał.

-Jennifer. Małymi kroczkami. Najpierw wyeliminujemy czynniki, które sprawiają że się denerwujesz. Jeśli będziesz chciała wypiszę cię z szkoły żebyś się nie stresowała. Uczyła byś się tutaj. W Avengers Tower. Wynająłbym jakiegoś nauczyciela. Przychodziłby do ciebie i uczył.

-Steve.. Ja musze wszystko to przemyśleć.-powiedziałam i usiadłam na łóżku.

-Rozumiem.-powiedział i chciał wyjść. Złapałam go za ręke. Wskazałam na miejsce obok mnie.

-To że chce coś przemyśleć nie oznacza że nie możesz zostać.-powiedziałam. Steve usiadł obok. Przytulił mnie i zaciągnął się zapachem moich włosów.

Nie myślałam że darzy mnie tak dużym uczuciem.

-Steve. Kiedy poczułeś coś do mnie?-zadałam nurtujące mnie pytanie.

-Kiedy dzgnełaś się nożem w serce. Mój świat się wtedy zawalił.

-Nie przeszkadza ci mój wiek?

-Nie. Miłość nie wybiera. A tobie nie przeszkadza mój wiek?

-Nie wiek mówi ile masz lat, lecz twoje podejście do życia.-odpowiedziałam i zamilkłam. Steve w tym czasie zaczął bawić się moimi włosami.

-Chcesz sprawić abym poczuła szczęście i miłość.-mruknełam cicho.

-Tak.-powiedział i pocałował mnie w policzek. Z mojego telefonu zaczeła wydobywać się muzyka. Odebrałam.

-Cześć Jennuś.

-Cześć Sue. Rozumiem że nudzi ci się i dlatego do mnie dzwonisz?

-Między innymi.-powiedziała i włączyła rozmowe video.

-Dzień dobry panie Rogers.

-Witaj Sue. Zostawie was abyście mogły porozmawiać.-powiedział, pocałował mnie w czoło i wyszedł.

-To było słodkie!-powiedziała podniesionym głosem.

-Sue. Lepiej mów jak leci się samolotem.

-Super!-powiedziała podjarana a do pokoju wszedł Peter.

-Cześć Jennifer.-powiedział, usiadł obok i przytulił mnie.

-Cześć słońce.-przywitałam się i pocałowałam go w czoło.

-Jennifer! Kto to jest!? To twój chłopak!? Dlaczego wcześniej mi nie powiedziałaś?!

-Nie mówiłam ci, bo odrazu byś zaczeła robić przesłuchanie.

-I tak będe robić! Cześć! Jestem Sue a ty?

-Jestem Peter.-mruknął i wtulił się we mnie mocniej.

-Jakiś ty słodki!

-Sue. Za bardzo się podjarałaś.

-Ups. Przepraszam.-powiedział skruszona i zaczeła opowiadać jak leci się samolotem. Po kilkdziesięciu minutach rozłączyłam się. Odłożyłam telefon na stolik. Moja bluzka lekko podwineła się.

-Jennifer. Skąd te blizny?

What Is Love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz