-Dobrze że pan tak szybko przybył. Zaprowadze pana do pokoju gdzie będzie pan mógł porozmawiać z Jennifer.-powiedział Steve i wszedł do windy a ja z tym psychologiem podążaliśmy za nim jak cienie. Okazało się że pokój, w którym mieliśmy rozmawiać znajdował się na 23 piętrze. Steve wyszedł i zostawił mnie z tym facetem. Usiadłam na krześle.
-A więc Jennifer. Wogule mnie nie obchodzi jak się czujesz, co ci dolega. Interesują mnie tylko pieniądze. A za to zlecenie zaoferowali mi pokaźną sumke.-powiedział, usiadł na przeciwko mnie i wyciągnął telefon.
I co? Teraz będzie tak siedział i gapił się w telefon? Jak tam ma być to ja pierdole to.
Wstałam i wyszłam z pokoju. Weszłam do windy i kliknełam guzik. Już po chwili znajdowałam się w salonie. Steve był zaskoczony moją obecnością.
-Tak szybko?
-Jak on ma się gapić w telefon przez całą godzine a ja mam tam siedzieć to przez ten czas wole zrobić coś bardziej interesującego.-powiedziałam i poszłam do pokoju. Wyciągnełam słuchawki, podłączyłam do telefonu i zaczełam słuchać muzyki. Po pewnym czasie do pokoju wszedł Steve.
-Jennifer. Choć. Przyszedł inny psycholog.-powiedział Steve. Weszłam do windy i ponownie wcisnełam guzik z numerem 23. Weszłam do odpowiedniego pokoju i usiadłam na krześle. Po chwili przyszedł psycholog. Brunetka z niebieskimi oczami.
-Dzień dobry.-przywitała się i usiadła naprzeciw mnie.
-Witam.
-Może opowiesz mi troche o sobie?
-Pani pierwsza.
-No dobrze. Jestem Veronica Cameon. Mam 34 lata. Od 5 lat pracuje jako psycholog.
-Jennifer Williams. Mam 15 lat. I cierpię na anhedonie.
-Anhedonie powiadasz.. No cóż na anhedonie zalecam spędzanie czasu z bliskimi.
-Wszyscy nieżyją.
-A co z twoim opiekunem. Wie o tym?
-Wie.
-Rozmawiałaś z nim o swoich problemach?
-Troche.
-To porozmawiaj z nim bardziej. Anhedonia to nic strasznego. Inni ludzie mają gorzej...-powiedziała i rozpoczeła godzinny wykład o tym jakie ludzie przeżywają tragedie. Wogule się na tym nie skupiałam. Planowałam jakby się wyżyć.
Zabić ją tutaj? Nie. Tu są kamery i każdy by wiedział. Zabić ją wieczorem w domu? Nie. Musze rozwiązać tą sprawe z babcią. A tak wogule po co ją zabijać? A no tak. Za ten godzinny wykład. Przecierz i tak wie że nie słucham. A może nie wie? Jak nie wie jak podchodzić do ludzi to nie powinna wykonywać swojego zawodu.
Po tym wykładzie wyszła z pokoju. Chwile po tym wszedł Steve.
-Ja tam?
-Źle.
-Dlaczego?
-Zrobiła mi godzinny wykład jak to inni ludzie mają odemnie gorzej.
-Naprawde?
-Jak mi nie wierzysz to zobacz nagranie z kamery.-powiedziałam i poszłam. Udałam się do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i wyciągnełam akta.
Robota się sama nie zrobi.
CZYTASZ
What Is Love?
FanficJennifer Williams. To 15-latka z wieloma problemami. Lecz... Pewnego dnia spotyka Avengersów. Czy dowie się co to miłość? Uwaga! W tym opowiadaniu występują: -wulgaryzmy -przemoc -różnica wieku -duchy -piekło Informacje o duchach nie muszą być zgodn...