Zemsta

809 49 11
                                    

-Chce ktoś kawałek ciasta?-spytałam miło. Zgłosili się wszyscy. Wyciągnełam ciasto i zaczełam je kroić.

-Kim były te dziewczyny?-spytał Steve.

-Klasowe lalunie. Thor! Dlaczego nie walnąłeś w nie piorunami?! A no tak! Plastik nie przewodzi prądu. Mój błąd!-powiedziałam na co kilka osób się zaśmiało. Pokrojone kawałki kładłam na talerze po czym rozdawałam.

-Bardzo dobrze wyszło ci to ciasto.-pochwalił mnie Sam.

-Bucky mi pomagał.-powiedziałam. Wszyscy popatrzyli na niego zaskoczeni.

-Serio?-spytał Sam.

-Tak.-odpowiedziałam a do salonu weszła Mia.

-Pocierpiał wystarczająco. Dziękuje Ci za pomoc.

-Nie ma sprawy Mia.

-Jest. Jakbyś potrzebowała pomocy to mnie poproś.

-Jasne. Mam pytanie. Bardzo go zmasakrowałaś?

-Jeśli chodzi o to że żyje to tak. Żyje. Jest przytomny. Tylko że zwija się z bólu.

-Nic mu nie będzie. Przeżyje... Chyba.

-Do zobaczenia Jennifer.

-Pa Mia.-powiedziałam a avengersi patrzyli się na mnie jak na kosmite.

-Mam coś na twarzy czy jak?

-Ta mgła znowu tu była. Co chciała?-spytał Stark.

-Mówiła że jak coś to mi pomoże.-powiedziałam. Nagle do salonu wbiegł jakiś koleś.

-Pana Williamsa coś opętało! Musicie obejrzeć nagranie z kamery!-krzyczał. Tony poszedł z nim a wszyscy popatrzyli na mnie.

-Ja tam nie byłam. Mam świadka, który to potwierdzi.

-Bucky? Czy to prawda?-spytał Steve.

-Tak.-potwierdził Bucky.

Czasami boli mnie ten brak zaufania. Ale czego ja się mogłam spodziewać?

Nagle poczułam czyjąś obecność. Odwróciłam się i zobaczyłam biało-włosego chłopaka. Patrzył na Wande. Dotknął jej ramienia. Po całym ciele przeszedł mnie ból. Zacisnełam zęby. Wiedziała że Wanda też poczuła czyjąś obecność ale ona nie widziała tego chłopaka. Dotknął jej policzka. Syknęłam.

-Prosze odsuń się od niej.-powiedziałam. Biało włosy zaprzestał swojej czynność. Po chwili zniknął. Avengersi popatrzyli na mnie dziwnie.

-Jennifer? Co się dzieje?-spytał Steve?

-Ja.. Nic mi nie jest.-odpowiedziałam. Wiedziałam że Steve chce dalej ciągnąć temat. Już chciał mnie wypytywać ale do salonu wszedł Tony.

Ratujesz mnie Tony.

-Jennifer?! Ty napewno wiesz dlaczego twój ojciec wije się z bólu!

A już było tak pięknie.

-Gadaj jak to zrobiłaś?!-krzyknął i podał mi tablet, na którym było nagranie z kamery. Było widać czarną mgłe jak wchodzi do ciała ojca. Ten zaczął krzyczeć i zwijać się z bólu. Oddałam Tonemu tablet.

-Najwidoczniej jakaś dusza szukała zemsty i ją uzyskała.-powiedziałam niezwruszona.

-No napewno. Mów co zrobiłaś!

-Tony. Nie byłam tam. Cały czas byłam na tym piętrze.

-To kto mu to zrobił? Duchy?

-W pewnym sensie.

-Wytłumaczysz?

-Nasze ciało umiera ale dusza nie. Jeśli ktoś za życia zrobił krzywde ten może się potem zemścić. Oczywiście trzeba się troche natrudzić.-wyjaśniłam. Patrzyli na mnie krzywo. Westchnełam.

-Mam wam zaprezentować?

What Is Love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz