-Jennifer? Kto to był?-spytał Bucky.
-Kim ty jesteś?-spytał Clint.
-Gdzie byłaś?-zapytał Sam.
-Od kogo był ten list?-zapytała Wanda.
-Co było w tym liście?-spytał Pietro.
-Dlaczego nosisz koronę?-zapytał Tony. Westchnełam.
-Był to Armin. Jestem królową. Byłam u Śmierci. List był od Lucyfera. Było tam napisane że Armin mnie zabierze do Śmierci a on powie mi wsztstkie zasady. Nosze koronę, bo jestem królową.-opowiedziałam na wszystkie pytania.
-Skąd mamy mieć pewność że nie zmyślasz?-zapytał Tony.
-Tony. Po co miałabym zmyślać? A nawet jeśli to nie mam aż tak bójnej wyobraźni by to wszystko wymyśleć.
-Ale jak to jesteś królową?-spytał Clint.
-Długa historia. Nie zrozumiesz jej. Nawet ja jej nie rozumiem.-powiedziałam i popatrzyłam na wszystkich.
-Coś chyba nie możecie mi uwierzyć.-powiedziałam. Thor podszedł do mnie i popatrzył na koronę a potem na mnie.
-Niemożliwe.-wyszeptał.
-Thor? O co chodzi?-spytałam.
-Ty jesteś królową dusz?
-No tak.
-Wasza wysokość.-powiedział i ukłonił się.
-Thor. Nie musisz tego robić.
-Ale wasza..
-Wystarczy Jennifer. Naprawde.-powiedziałam. Reszta patrzyła się na nas dziwnie.
-Thor. Możesz im wytłumaczyć wszystko? Bo ty jeden rozumiesz. Prosze.-poprosiłam Thora.
-Jennifer jest królową dusz. Ma władze nad duchami.
-Co?-spytali chórem.
-Królowo!-krzyknął Armi, który nie wiem kiedy pojawił się w salonie.
-Zapomniałem poprosić o podpis.-powiedział. Podał mi kartkę i pióro. Przeczytałam szybko treść i podpisałam.
-Królowo. Pare dusz ma sprawe do Ciebie.
-Armin? Mów do mnie Jennifer.
-Ale tak nie wypada.
-To rozkaz.
-Oczywiście Jennifer. Gdzie zaprowadzić dusze?
-Do mojego pokoju. Prosto, trzecie drzwi.
-Przepraszam. Musze już iść.-powiedziałam i udałam się do pokoju. Wziełam fotel, który był z boku i postawiłam na środku. Usiadłam na łóżku. W pokoju pojawił się Armin z jakąś duszą.
-Usiądź.-zleciłam. Dusza usiadła.
-Przedstaw się i powiedz jaki masz problem...
I tak oto zaczeły się godzinne wysłuchania. Dusze mówiły mi o swoich problemach i czego oczekiwały odemnie. Zawsze starałam się żywo reagować. Armin dzielnie trwał przy mnie, doradzał mi i czasem szturchał abym wróciła na ziemie.
-To już ostatnia dusza na dziś. Jak się czujesz Jennifer?
-Zmęczona.-mruknełam.
-Tak będzie wyglądać każdy dzień?
-Nie. Jutro zapoznam Cię z ważnymi duchami. Zejdzą mna trzy godziny. Pojutrze opowiem o tym co dzieje się z duszą po śmierci.-powiedział. Jęknełam niezadowolona.
-Wiem niezapowiada się za ciekawie.
-Będziesz trwał przy mnie przez cały czas?
-Tak.
-No i super, bo polubiłam Cię.
-Ciesze się.-powiedział i uśmiechnął się.
-Armin, od kiedy służysz dla Lucyfera?
-Od czterech lat.
-To dużo. Jakiej klasy duchem jesteś? Jeżeli moge spytać.
-Duch ciężki.
-Jakie złe rzeczy popełniłeś w życiu?
-Zabiłem moją żone i mojego najlepszego przyjaciela.-powiedział i zamilkł na chwile. Lecz po chwili znowu kontynułował.-Wróciłem wcześniej do domu, bo wcześniej skończyłem prace. Zastałem tam mojego najlepszego przyjaciela i moją żone. Uprawiali seks. Wkurzyłem się. Wziąłem to co było pod ręką. Okazało się że to nóż. Zadźgałem ich. Wsadzili mnie do więzienia na 9 lat. Wyszedłem. Wpadłem w złe towarzystwo. Dragi i alkohol były dla mnie codziennością. Aż w końcu ktoś mnie zabił.-powiedział. Widziałam łzy płynące po jego policzkach. Podeszłam do niego i przytuliłam go. Zaczął szlochać.
-Ja naprawde tego żałuje.-wyszeptał.
-Wiem Armin.-powiedziałam i pozwoliłam wypłakać mu się w moich ramionach.
CZYTASZ
What Is Love?
FanficJennifer Williams. To 15-latka z wieloma problemami. Lecz... Pewnego dnia spotyka Avengersów. Czy dowie się co to miłość? Uwaga! W tym opowiadaniu występują: -wulgaryzmy -przemoc -różnica wieku -duchy -piekło Informacje o duchach nie muszą być zgodn...