Ta sama sceneria. Te same ruchy. Te same słowa. Te same postacie. Ten sam pistolet. Te same tortury. Te same uczucia. Ten sam sen...
Obudziłam się z tymi samymi emocjami co zawsze, czyli strach, przerażenie, złość, bezradność... Czasami żałuje że jeszcze mam emocje. Wstałam i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Wory pod oczami, przekrwione oraz zmęczone oczy, fryzura w nieładzie, stróżka krwi płynąca po mojej ręce. Nie zbyt się tym przejełam i wyszłam z mojego pokoju. Poszłam do salonu. Usiadłam przed oknem i patrzyłam na te miasto. Migające światełka, wielkie bilbordy... Te miato nie jest dla mnie. Nie lubie tłoku, wielkich budynków, zaludnionych miejsc.
-Dlaczego nie śpisz?-usłyszałam.
-Koszmary mnie prześladują.-odpowiedziałam i spojrzałam w strone osoby, z którą rozmawiałam.
-A ty Steve? Dlaczego nie śpisz.
-Spałem 70 lat. Wystarczy mi.-odpowiedział i usiadł obok mnie. Dotknął mojej dłoni i podwinął rękaw mojej bluzy. Spojrzał na moje blizny.
-Och Jennifer...-wyszeptał i przytulił mnie. Byłam zdziwiona. Nikt jeszcze mnie nie przytulił z powodu blizn. Pocałował mnie w czoło i nadal mnie nie wypuszczał z uścisku.
-Dlaczego to robisz?
-J-ja.. Moge powiedzieć Ci kiedy indziej?
-Oczywiście.-odpowiedział i oderwał się odemnie.
-Moge?-spytał. Wiedziałam o co chodzi.
-Możesz.-powiedziałam a Steve zaczął jeździć palcami po bliznach. Robił to bardzo delikatnie. Jakbym była z porcelany a każdy zły ruch spowoduje stłuczenie mnie. Syknełam gdy przejechał palcami po świerzej ranie. No może nie tak świerzej bo była z przedwczoraj ale jednak troche bolało.
-Przepraszam. Ja nie chciałem.-powiedział skruszony i zaprzestał swojej czynności.
-Nie szkodzi Steve. Nic się nie stało.-powiedziałam ze stoickim spokojem.
-Jesteś uzależniona od tego?
-Nie. Ja po prostu lubie to robić. Widok własnej krwi mi nie przeszkadza a ból ignoruje.
-Robisz... Bo to lubisz?
-Od czasu do czasu.-odparłam.
-Wiesz Jennifer... Martwie się o Ciebie. Nie uśmiechasz się wogule, skrywasz wiele tajemnic, tniesz się. Ale Cię rozumiem. Przeszłaś wiele. Wiem znamy się krótko ale mam do Ciebie prośbe. Możesz mi pokazać siebie? Szczęśliwą, smutną, wściekłą... Chce Cie poznać z tych stron. Nie chce tego wykorzystać przeciw tobie tylko Ci pomóc.-powiedział. Zaczełam się zastanawiać. Wierze że nie chce tego wykorzystać przeciwko mnie.
-Steve wierze w twoje dobre intencje. Ale nie wiem czy umiem Ci pokazać z tych stron.....Spróbuje. A teraz pójde spać.Dobranoc.-powiedziałam i poszłam do pokoju. Położyłam się i czekałam aż zmorzy mnie sen. Lecz się nie doczekałam. Wyciągnełam telefon i słuchawki. Włączyłam sobie jakąś piosenkie i tak słuchałam do 5:34. Dlaczego akurat do tej godziny? Bo telefon mi się rozładował. Podłączyłam telefon do ładowarki i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i zaczełam rozmyślać. A może by tak pokazać im się z lepszej strony?
CZYTASZ
What Is Love?
FanfictionJennifer Williams. To 15-latka z wieloma problemami. Lecz... Pewnego dnia spotyka Avengersów. Czy dowie się co to miłość? Uwaga! W tym opowiadaniu występują: -wulgaryzmy -przemoc -różnica wieku -duchy -piekło Informacje o duchach nie muszą być zgodn...