Sprawca nosił maske. Ma 3 kolczyki w uchu, tatuaż na ręku. Napadł na bank a że moja babcia przechodziła obok sprawca wystraszył się jej, bo mogła widzieć jak okrada bank więc ją zabił.
-Jarvis. Znajdź w bazie danych faceta, który ma na ręku tatuaż w smoka i 3 kolczyki w uchu.-rozkazałam i już po chwili widniały przedemną 5 twarzy.
1. George Matson.
Lat:34
Kilka napadów, kradzierze, groźby
Wygląd: Blond włosy, 2 kolczyki w uchu brak tatuażu.2. Daniel Edited.
Lat:28
Zabójstwo, groźby.
Wygląd: Rude włosy, 3 kolczyki w uchu, tatuaż na ręku w węża3.Mark Williams.
Lat:23.
Groźby.
Wygląd: Brunet, 3 kolczyki w uchu, tatuaż w smoka.O kurwa.
-Jarvis podaj mi adres zamieszkania Marka Williamsa.
- Ulica Flowers 43. (Uznajmy że taka jest).
-Dzięki.-powiedziałam, schowałam akta pod łóżko i wyszłam. Szłam szybkim i zwartym krokiem. W salonie ktoś mnie zatrzymał.
-Jennifer gdzie idziesz?-spytał Steve.
-Ide się przejść.-powiedziałam i weszłam do windy i kliknełam guzik. Już po chwili byłam na dole. Wyszłam z Avengers Tower i poszłam szukać tej ulicy. Zauważyłam go. Wszedł do kawiarni. Poszłam za nim. Usiadłam blisko jego stolika. Zamówiłam kawe z mlekiem.
-Cześć stary.-powiedział Mark i usiadł obok jakiegoś faceta.
-No cześć.
-Kasa ukryta?-spytał cicho.
-Tak.
-To świetnie. Gliny podobno mają uzmożyć tą sprawe.
-Tak. Jeszcze pare dni i umożą tą sprawe. Nie mają dowodów. A tak wogule znaszą tą babulinke, którą zastrzeliłeś?
-Nie.-odpowiedział a we mnie się zagotowało, ale nie dałam po sobie tego poznać.
-To co? Robimy impreze?
-No jasne.
-Dziś o 19:00 w klubie naprzeciwko tam gdzie mieszkasz.
-Okej.-powiedział a ja wziełam ostatni łyk kawy. Zapłaciłam i wyszłam. Poszłam do Avengers Tower. Weszłam do windy, kliknełam odpowiedni guzik i już po chwili byłam w salonie. Spojrzałam, która godzina. 15:31. Wziełam jabłko, usiadłam na kanapie i zaczełam jeść.
-Wychodze o 18:30.
-Gdzie wychodzisz?-spytał zaskoczony Steve.
-Ide do Su.
-No.. Dobrze. Ale wróć przed 22:00.
-Okej.-powiedziałam bez namysłu. Zjadłam jabłko. Poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku. Wziełam jakąś książke i zaczełam czytać. Gdy wybiła 18:30 wyszłam z Avengers Tower. Poszłam do miejsca gdzie mieszka Sue. Zapukałam do drzwi. Otworzyła Sue.
-Cześć Sue. Możemy pogadać.
-Cześć. Jasne, wchodź.-odpowiedziała i wpuściła mnie do środka. Poszłam do jej pokoju. Usiadłam na łóżku a Sue obok mnie.
-Byłam u psychologa. Nawet dwóch.
-Jennifer. Nawet nie wiesz jak się ciesze! Jak było?
-Jeden wogule mną się nie przejął a drugi zrobił mi godzinny wykład o tym jak inni mają źle.
-Oł.. Przykro mi Jen.
-A mi nie. Zrozumiałam że sama musze zmierzyć się z swoimi problemamy.-powiedziałam i zamilkłam. Trwała niezręczna cisza. Postanowiłam ją przerwać.
-Zmieńmy temat. Co tam u ciebie?
-A wiesz.. Dobrze. Oglądamy jakiś film?-spytała.
-No jasne. "Zmierzch"?
-Taak!-wykrzyczała radośnie. Wiedziałam że kocha Sage Zmierzchu. Miły wieczór zpędziliśmy na oglądaniu filmów. Gdy wybiła 21:00 stwierdziłam że czas na mnie. Pożegnałam się z Sue i poszłam pod klub.
CZYTASZ
What Is Love?
FanfictionJennifer Williams. To 15-latka z wieloma problemami. Lecz... Pewnego dnia spotyka Avengersów. Czy dowie się co to miłość? Uwaga! W tym opowiadaniu występują: -wulgaryzmy -przemoc -różnica wieku -duchy -piekło Informacje o duchach nie muszą być zgodn...