Poniedziałek.
Zajebiście.
Byłem w stałym związku z moim łóżkiem, ale budzik chyba nie potrafił tego zaakceptować.
Łóżkiem..?
Mówiąc szczerze materacem, który leżał sobie na środku pokoju.
Chciałem aby mój pokój był nowy.
Żadnej przeszłości, żadnych "pamiątek", które przypominałyby mi o Menchesterze.
W przyszły weekend miałem jechać do jakiegoś sklepu meblowego żeby nieźle zaopatrzyć swoją nową przestrzeń życiową.
Miałem 17 lat i prawo jazdy, których w kontekście prawnym mógłbym używać samodzielnie dopiero za rok, no ale sorry.Miał to być mój pierwszy dzień w nowej szkole, więc pomyślałem, że należałoby się nie spóźnić.
Leniwie stoczyłem się z łóżka i skierowałem w stronę łazienki, zbierając po drodze czarne rurki z dziurami, tego samego koloru bluzę z Champion'a i białe Pumy.
No co jak co, ale wizyta w ośrodku wychowawczym dla niedorozwiniętych, mająca na celu wyeliminowanie analfabetyzmu równała się z ceremonią pogrzebową.Postawiłem na szybki, orzeźwiający prysznic i po 15 minutach wyszedłem z kabiny.
Ubrałem się w przygotowany strój i przez następne 20 minut układałem swoją blond grzywkę.Wyszedłem z łazienki i chwyciłem za swój plecak.
Jako, iż był to mój pierwszy dzień wpakowałem do niej tylko jakiś czysty zeszyt i piórnik.Spojrzałem na wyświetlacz telefonu,
7:40.
Lekcje zaczynały się o 8:00, a do szkoły miałem 15 minut szybkim chodem (sprawdzałem).
Zbiegłem po schodach.
W biegu dostrzegłem, że na blacie w kuchni leżała kartka.
"Jestem w pracy, jak wrócisz to pewnie mnie jeszcze nie będzie.
Miłego dnia w szkole Andy.
Kocham Cię.Mama♡"
No tak, zaczęło się.
Koło kartki leżał talerz z kanapkami, więc chwyciłem jedną i wybiegłem z domu, zakluczając go przy tym.
Ruszyłem w przciwnym kierunku do "osiedla VIPów", kierując się w stronę mojej nowej szkoły.
Szybkim truchtem dobiegłem pod szkołę.
7:55.Brawo, Fovvs.
Na korytarzu był niemały tłok, a ja nawet nie wiedziałem, w którą stronę miałem iść.
Nie chciałem z nikim nawiązywać kontaktu, więc spytałem się o drogę woźnej, która akurat wchodziła po schodach prowadzących na drugie piętro.Kierując się instrukcjami jakie dała mi kobieta, wbiegłem na trzecie piętro i zapukałem do drzwi sekretariatu.
- Proszę!- usłyszałem stłumiony głos z wnętrza pomieszczenia .
Chwyciłem za klamkę i wszedłem do środka.
Za biurkiem siedziała kobieta może jakoś po sześćdziesiątce i szukała czegoś w papierach.- Dzień dobry - przywitałem się kulturalnie.- Nazywam się Andrew Fowler i chciałbym odebrać swój plan lekcji...
- Ach! Andy!- powiedziała kobieta pełna entuzjazmu.- Jasne. Ty jesteś tym chłopakiem co miał do nas dołączyć.
Kobieta uśmiechnęła się ciepło, co odwzajemniłem.
Już samą swoją osobą zarażała pozytywną energią.
Sekretarka podała mi kartkę, a ja uprzejmie podziękowałem.
CZYTASZ
Without Borders || B&B |☆RANDY☆|
FanficCiężka przeszłość jest chyba jedną z najlepszych lekcji, z której człowiek potrafi wynieść najwięcej. Otrzymując szansę, Andy pragnie wykorzystać ją w 100% aby nie powracać do traumatycznych sytuacji sprzed wyjazdu. Pragnie zmiany. Jednak coś, a moż...