Gdy wszedłem do domu, wpadłem na swoją rodzicielkę i gdyby nie myśl o tym co zrobił chłopak, od razu mógłbym zacząć kopać sobie mogiłę.
- Hej, mamo.- odparłem lekko niepewnie, bo przecież nie wiedziałem co brunet powiedział mojej matce- Wróciłaś szybciej.- stwierdziłem, przytulając ją
- Tak, skończyliśmy wcześniej.- machnęła ręką, uśmiechając się- Nie możesz usiedzieć w domu co?
Podrapałem się po karku, a na moją twarz wpłynął delikatny uśmiech.
- Nudziło mi się.- odparłem- Poszedłem do Ryana i tak jakoś...
Kobieta weszła do kuchni, znikając za ścianą.
- To twój przyjaciel..?- usłyszałem, więc poszedłem w ślady mojej rodzicielki
W moim gardle urosła niemała gula.
Przyjaciel?
Nie wiedziałem, co mam jej odpowiedzieć.
Nie byliśmy przyjaciółmi,
ale czy byliśmy znajomymi?
Wszystko co się między nami działo, nie miało jakiegokolwiek sensu, a zejście na ten rewir moich myśli, jeszcze bardziej mieszało mi w głowie.- Kolega.- odparłem w końcu, nawiązując do wypowiedzi bruneta sprzed kilkunastu dni
- Mhm...- mruknęła kobieta, aktualnie zaparzając sobie herbatę- To całkiem miły chłopak.
Wzruszyłem ramionami.
Gdyby tylko wiedziała...
- Jest w porządku.- powiedziałem, ale gdy te słowa opuściły moje usta, coś niebezpiecznie ścisnęło mi się w żołądku
Tak, tak Andy. Ty dobrze wiesz, że on jest w porządku.
▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪
- Nie zrobiliście TEGO!- syknął zielonooki, a jego źrenice rozszerzyły się do granic możliwości
- Pojebało Cię Brook?!- również syknąłem, plując sobie w brodę, że w ogóle mu powiedziałem, ale taki już był, wyciągał z człowieka wszystko co chciał
- Weź, jak całuje..?- szturchnął mnie, a ja manewrując wokół uczniów na korytarzu, przewróciłem oczami- Podobno jest niezły.- mruknął, głupkowato się uśmiechając
Spojrzałem na niego, a moje brwi podniosły się do góry.
- Zejebisty.- odparłem, a w głowie walnąłem sobie siarczystego strzała w potylicę
- Tylko patrzeć jak wylądujecie w łóżku.- powiedział chłopak cicho, ale tak, że doskonale usłyszałem jego słowa
- Brook.- jęknąłem- Ty kretynie...
Chłopak głośno zaśmiał się na moje słowa.
- Ja tam swoje wiem.
- Nie, ty tam swoje nie wiesz i mnie nie denerwuj.- syknąłem
Blondyn zbyt dobrze wchodził między moje myśli i wykopywał to, o czym kategorycznie nie powinienem pamiętać.
Najgorsze było jednak to, że chłopak omalże miał racjię...
Naprawdę miałem ochotę zrobić sobie krzywdę, gdy przypominałem sobie wszystko co zaszło między mną, a Beaumontem.
CZYTASZ
Without Borders || B&B |☆RANDY☆|
FanficCiężka przeszłość jest chyba jedną z najlepszych lekcji, z której człowiek potrafi wynieść najwięcej. Otrzymując szansę, Andy pragnie wykorzystać ją w 100% aby nie powracać do traumatycznych sytuacji sprzed wyjazdu. Pragnie zmiany. Jednak coś, a moż...