Wstrzymałem oddech gdy zamiast przestrzeni przed sobą, ujrzałem brązowe tęczówki, które w akcie wyraźniego zdenerwowania taksowały moją osobę.
Zajebiście.
▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪
Przełknąłem ślinę gdy brunet obiegał mnie gniewnym wzrokiem.
Nie spuszczając wzroku z mojej twarzy odsunął się i otworzył drzwi szerzej, tym samym prosząc mnie o wyjście na zewnątrz.
Objąłem ramiona rękami i spuściłem głowę.
Nie miałem siły.
Nie miałem po prostu siły na to, aby mu w tym momencie tłumaczyć.- Co ty sobie myślisz do cholery?!- warknął, przez co jeszcze bardziej się skurczyłem. - Co Ci w ogóle przyszło do głowy?! - niemalże krzyczał. - Twoja matka przyjeżdża do mnie i szuka cię po całym mieście! Całą noc zapierdalam i wszędzie cię szukam do cholery! A ty nawet telefonu nie potrafisz odebrać?! Co cię kurwa wzięło żeby zwiewać i jeszcze przyjeżdżać tutaj?! Nie pomyślałeś, że- Tak, wiem! Wiem, ale kurwa nie przemyślałem tego, dobra?! - również krzyknąłem, podnosząc twarz, po której kolejno spływały ciepłe łzy. - Nie powinienem był, przepraszam...- dodałem łamiącym się głosem.
Chłopak przez chwilę milczał, ciężko nad czymś rozmyślając.
Z cichym westchnięciem, jego wyraz twarzy wyraźnie złagodniała.Ponownie spuściłem głowę, czując jak zaczynam się trząść pod wpływem porannego chłodu.
Ryan powoli przyciągnął mnie do siebie i szczelnie otulił ramionami.
W jednym momencie poczułem to miłe ciepło, którym brunet zawsze emanował.
Wolnął dłonią starł mi łzy z policzków, a ja bez słowa oparłem głowę o jego tors.- Przepraszam. Martwiłem się, Andy - mruknął. - Myślełem, że coś ci się stało. Myślałem, że ty coś... - urwał, a ja poczułem jak wzmocnił uścisk. - Dlaczego nie przyszedłeś do mnie?
Przymknąłem oczy.
Dlaczego nie poszedłem do ciebie?- Przepraszam - odparłem, bo tylko na tyle było mnie stać.
Chłopak odsunął się ode mnie, a ja ponownie poczułem chłód.
Brunet lekko pchnął mnie w stronę samochodu, ale ja dalej wiedziałem, że byłem mu winny wyjaśnienia.Otworzyłem białe drzwi i powoli wsiadłem do ciepłego wnętrza auta.
Po moim kręgosłupie przeszedł miły dreszcz gdy temperatura samochodu zderzyła się z moim zimnym ciałem.Ryan w ciszy włożył kluczyki do stacyjki i uruchomił pojazd.
Jego ręce luźno oparły się jedna na kierownicy, a druga na skrzyni biegów.
Zawsze jeździł skupiony, ale doskonale dało się dostrzec jaką radość mu to sprawiało.
Mógłbym patrzeć na niego godzinami podczas gdy jego skupione oczy zwrócone były na drogę, grzywka swobodnie opadała na czoło, a ręka płynnie kierowała pojazdem.Po chwili jednak spuściłem wzrok na swoje splecione dłonie.
Co teraz?
Poczułem jak moje ręce zaczęły się trząść, a żołądek ścisnął w ciasny, nieprzyjemny supeł.- Rye... - wychrypiałem, zwracając w jego stronę przerażony wzrok. - Nie jedźmy tam, proszę - powiedziałem niemalże błagalnym tonem.
CZYTASZ
Without Borders || B&B |☆RANDY☆|
FanficCiężka przeszłość jest chyba jedną z najlepszych lekcji, z której człowiek potrafi wynieść najwięcej. Otrzymując szansę, Andy pragnie wykorzystać ją w 100% aby nie powracać do traumatycznych sytuacji sprzed wyjazdu. Pragnie zmiany. Jednak coś, a moż...