Wybaczcie w poprzednim rozdziale zapomniałam napisać że tak się rozpisałam iż w połączeniu całe dwie części wynoszą 2 215 słów... ups.
Rozdział ten ma specjalną dedykację dla moich przyjaciółek oraz oczywiście mojej mamy. Bez dalszego przeciągania zapraszam was na rozdział moi kochani.Mam nadzieję że wam się spodoba.
---------------------------------------------------------------------------------
Ledwie opuściliśmy Baker Street a Lestrade zaczął mówić, spoglądając do notatnika:
-Ofiara to Lord Samuel Perkins, w chwili zgonu miał czterdzieści-pięć lat. Pomimo wieku wciąż dobrze zbudowany. Po sobie zostawił spory majątek oraz młodą żonę Lady Elizabeth Perkins z domu Brown. I to tyle co udało mi się dowiedzieć, będzie pan musiał sam przesłuchać Lady Perkins.
-Oczywiście-rzekł Holmes.-Kto znalazł ciało?
-Lady Perkins.-odparł Lestrade.-Rano kiedy nie mogła znaleźć Lorda w innych pomieszczeniach.
-Rozumiem.
-A służba?-zapytałem uważnie przyglądając się towarzyszom, a Sherlock spojrzał na mnie.
-Służy im tylko jeden lokaj i dwie pokojówki.-rzekł Lestrade, spoglądając w swoje notatki.Holmes mruknął coś pod nosem, a jego oczy zwróciły się ku szybie okna powozu za którym migały kamienice Londyńskiego miasta. Do miejsca zbrodni udało nam się szybko dotrzeć. W oka mgnieniu wysiedliśmy z powozu i przecisnęliśmy się przez tłum gapiów.Przy drzwiach domu stał umundurowany policjant pilnując drzwi wejściowych.
-Panie Inspektorze,panie Holmes,Doktorze Watson.-skinął nam na powitanie konstabl salutując nam.
-Dzień dobry konstablu.-przywitałem się podczas gdy Holmes mruknął coś i wszedł do środka domostwa,a my za nim.
-Gdzie wydarzyła się zbrodnia?-zapytał Holmes ściągając płaszcz oraz cylinder,oraz wieszając obie te rzeczy na wieszaku przy drzwiach, ja również uczyniłem to samo.
-W gabinecie, na pietrze.-odparł Lestrade,zdejmując swój płaszcz.
-A gdzie znajduje się żona ofiary?-odezwałem się.
-W salonie razem z pokojówką.-oznajmił inspektor.-Chcieliby panowie najpierw przesłuchać Lady Perkins czy zbadać miejsce zbrodni?-zapytał Lestrade,otrzepując marynarkę z niewidzialnego kurzu.
-Najpierw zbadam miejsce zbrodni.-rzekł Holmes,ruszając żwawym krokiem schodami do gabinetu, a my wiernie podążyliśmy za moim przyjacielem.Kiedy weszliśmy do gabinetu, aż wstrzymałem oddech.Mimo iż byłem lekarzem wojskowym widok który zastaliśmy był straszy i mrożący krew w żyłach. Ciało tego nieszczęśnika leżało na plecach z rozciągniętymi ramionami skąpane we własnej krwi, jego gałki oczne były wydłubane i leżały obok prawej skroni. Na klatce piersiowej oraz brzuchu widoczne były rany kłute a spodnie denata były poszarpane w okolicach kroku. Holmes całkowicie tym nie przejęty uklęknął obok ciała i przywołał mnie gestem,niechętnie podszedłem i uklęknąłem koło mojego przyjaciela.
-I cóż o tym myślisz Watsonie?-zapytał Holmes z ręką na moim ramieniu, podczas gdy Lestrade czekał przed drzwiami razem z konstablami.-Spokojnie mój kochany kiedy wrócimy do domu wynagrodzę tobie ten przykry widok który teraz mamy przed oczami.-wyszeptał mi do ucha delikatnie gładząc moje ramię, sprawiając tym że natychmiast się rozluźniłem.
-Denatowi zadano 20 ran ostrym narzędziem o podłużnym oraz cienkim ostrzu, prawdopodobnie sztyletem,możliwe że tą samą bronią wydłubano temu dżentelmenowi oczy oraz usunięto narządy płciowe.-rzekłem badając ciało.
CZYTASZ
Our Baker Street Dżentelmen czyli wiktoriański Johnlock oneshots
FanfictionOneshoty dziejące się w kanonicznym świecie stworzonym przez Sir Artura Conan Doyle o naszych chłopcach z Baker Street 221B