39. Shopping

112 1 0
                                    

Moi kochani, chłopcy i małe zakupy? A czemu nie, pomyślałam sobie spoglądając na witryny sklepowe w drodze do fryzjera. Także bez zbędnego przedłużania zapraszam was do czytania...

---------------------------------------------------

Właśnie zbliżały się drugie urodziny naszej małej księżniczki, a my nadal nie posiadaliśmy dla niej odpowiedniego prezentu. Sprawy, opieka nad naszą malutką pszczółką oraz czas dzięki który mogliśmy spędzić tylko we dwoje całkowicie przesłaniały nam potrzeby reszty społeczeństwa. Jednak wracając teraz ze Scotland Yardu, gdzie byliśmy świadkami przesłuchania podejrzanego odpowiedzialnego za szereg niepospolitych i bardzo pomysłowych włamań do jubilerów, stanęliśmy przed sklepem zabawkarskim, gdzie mój ukochany zauważył przepiękną lalkę, której porcelanowa twarz otoczona była burzą jasnych loków, na jej głowie umieszczony był biały kapelusz. Natomiast błękitne oczy spoglądały na nas, z prośbą abyśmy kupili ją i podarowali dziecku które otoczy ją miłością. Lala ubrana była w białą suknię z bufiastymi rękawami i szerokim dołem, obficie układającej się na jej nogach, na szyi zawieszony miała naszyjnik z białych pereł i przedstawieniem portretu kobiety z prawego profilu.

-Co o niej myślisz mój drogi Holmesie?-zapytałem mojego małżonka, wskazując na lalkę siedzącej w witrynie sklepowej. Sherlock przyjrzał się dokładnie zabawce, po czym z zadowoleniem kiwnął głową.

-Będzie dla niej doskonała mój drogi Watsonie.-oznajmił mój drogi detektyw, po czym bez namysłu wziął mnie pod ramię i wprowadził do sklepu.W całym pomieszczeniu znajdowały się regały od podłogi do sufitu wypełnione różnej maści zabawkami.

-W czym mogę panom pomóc?-zapytał sprzedawca, przestając polerować dach, malutkiej karuzeli.

-Chcielibyśmy zakupić lalkę znajdującą się na wystawie w pańskim sklepie.-oznajmiłem, razem z moim ukochanym podchodząc do sprzedawcy.

-Ależ oczywiście. Zaraz panom ją podam.-rzekł ekspedient, podchodząc do witryny.-Chcą panowie tą blondwłosą w białej sukni?-zapytał przez ramię.

-Bylibyśmy zobowiązani.-przemówił mój najdroższy, rozglądając się po półkach.

-Dobrze już ją panom podaję.-powiedział sklepikarz, po czym wziął ostrożnie lalkę, podszedł z nią do nas i ostrożnie ułożył ją na blacie, po czym wyjął z pod lady pudełko w którym umieścił imitację kobiety i opakował ją pokrywą.-Czy panowie zdecydowali się na coś jeszcze?

-Mój drogi Watsonie cóż takiego sądzisz o tej karuzeli?-zapytał mój przyjaciel, wskazując laską na karuzelę stojącą na drugiej półce, za wąskim ramieniem sprzedawcy.

-Ach to jest najnowszy model karuzeli.-rzekł sprzedawca odwracając się i promieniejąc z dumą na widok wskazanej przez mojego ukochanego zabawki.-Najlepszy artysta zrobił ją. Nie pożałują panowie jeśli ją wybiorą.

-Jeśli pan pozwoli chcielibyśmy ocenić ją samodzielnie.-oznajmił mój małżonek, uśmiechając się.

-Oczywiście, już ją panom pokazuje.-rzekł kasjer i delikatnie zdjął ją z półki, po czym postawił ją na blacie i po zakręceniu korbki, karuzela ruszyła wydając delikatny dźwięk a kolorowe postacie znajdujące się na jej dwóch poziomach zaczęły poruszać się nie zatrzymując się ani na moment. Spojrzałem na mojego kochanego Sherlocka którego twarz wyrażała czyste zainteresowanie, po czym mój najdroższy pokiwał głową w zamyśleniu.

-Co o niej myślisz, mój drogi doktorze?-zapytał Sherlock spoglądając mi w oczy.

-Jest wspaniała mój drogi Holmesie.-rzekłem przyglądając się oczarowany zabawce.- A ty mój przyjacielu?

Our Baker Street Dżentelmen czyli wiktoriański Johnlock oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz