Moi kochani, chłopcy dostają dziwne zaproszenie. Od kogo ono jest? Dowiecie się sami, zapraszam do czytania.
-----------------------------------------------------
Pewnego słonecznego lipcowego dnia podczas śniadania został nam dostarczony tajemniczy bilecik w kolorze błękitnym z literami „HL" oraz z adresem, godziną i naszymi imionami wypisanymi bardzo starannym pismem oraz słowem „Zaproszenie" biegnącym z przodu karty. Mój najdroższy, po przestudiowaniu uważnie kartki rozpromienił się i przekazał mi ją.
-Co to jest Papa?Tata?-zapytała Rosie, spoglądając na nas zaciekawiona.
Mój ukochany małżonek uśmiechnął się ciepło.
-Najpierw dajmy tacie w wykazaniu się zdolnością dedukcji, kochana pszczółko.-rzekł mój mąż, puszczając perskie oczko do naszej córki.-Co o tym myślisz mój drogi Jeżyku?-zadał mi pytanie mój drogi mąż, kładąc mi swoją smukłą dłoń na mojej dłoni. Ciepło ciała mojej jedynej miłości natchnął mnie jeszcze większą miłością. Każdy dzień z moim drogim Holmesem sprawiał że moja miłość do niego wypełniała mnie i uskrzydlała, czyniąc najszczęśliwszym człowiekiem na całym świecie. Westchnąłem i spojrzałem na naszą córeczkę siedzącą naprzeciwko mnie i spoglądając na mnie wyczekująco swoimi błękitnymi oczkami. Wziąłem bilecik i zacząłem go dokładnie studiować.
-Kartka ta jest zaproszeniem na jakieś spotkanie lub posiedzenie na Sinclair Road.-zacząłem mówić, a mój ukochany kiwnął głową z uśmiechem na twarzy, zachęcony tym kontynuowałem.- Zaproszenie jest skierowane do całej naszej trójki. Papier tego bileciku jest bardzo wytrzymały, więc ten kto wysłał go pochodzi z wyższych sfer. Natomiast litery „HL" nie mówią mi nic poza tym że jest nim jakiś jegomość.
-Wspaniale mój skarbie.-pochwalił mnie mój przyjaciel składając pocałunek na moim policzku.
-A ty co dopowiesz kochanie?-zapytałem, podając kartonik mojemu drogiemu detektywowi i kładąc swoją głowę na ramieniu Holmesa.
-Moje skarby.-zaczął mój małżonek, obejmując mnie jedną ręką w pasie, natomiast Rosie opuściła swoje krzesło i usiadła mi na kolanach, wtulając się we mnie.-Ten oto bilecik to jak dobrze zauważyłeś Jeżyku to zaproszenie, lecz nie na byle jakie posiedzenie lub przyjęcie ale na ślub.
-Czyj?-zapytałem zdziwiony, natomiast mój przyjaciel uśmiechnął się radośnie i pokiwał głową.
-Kto ze znanych nam osób ma nazwiska zaczynające się na literę „H" i „L" ?-zapytał mój drogi detektyw, gładząc dół moich pleców a ja zadrżałem pod dotykiem mojego ukochanego.-Znamy tylko dwie osoby o takich nazwiskach.-oznajmił Sherlock, a nasza córeczka podskoczyła i pisnęła.
-Wujek Myc i wujek Greg.-powiedziała Rosie z błyszczącymi oczami i zarumienionymi policzkami.
-Brawo księżniczko, wspaniała dedukcja.-pochwalił Rosie mój ukochany a nasz aniołek uśmiechnęła się i zeskoczyła z moich kolan krzycząc:
-Babciu Hudson!
Spojrzeliśmy po sobie z uśmiechem na twarzy kiedy nasza gospodyni akurat weszła do naszego salonu i zwróciła się do naszej córeczki:
-Tak skarbeńku?
-Razem z Tatą i Papą jedziemy na przyjęcie.-oznajmiła Rosie z błyszczącymi oczkami.-Jedziemy tam tak?Papo? Tato?-zwróciła się do nas niepewnie nasza księżniczka. Natomiast Sherlock uśmiechnął się czule i rzekł:
-Oczywiście że jedziemy księżniczko. Jakże moglibyśmy odmówić, tak pięknemu zaproszeniu.
-Hurra!-krzyknęła Rosie, biorąc panią Hudson za rękę i idąc do swojego pokoju rozmawiając o sukience. Spojrzałem na mojego męża i rzekłem:
CZYTASZ
Our Baker Street Dżentelmen czyli wiktoriański Johnlock oneshots
FanficOneshoty dziejące się w kanonicznym świecie stworzonym przez Sir Artura Conan Doyle o naszych chłopcach z Baker Street 221B