38 rozdział

1.1K 63 49
                                    

Selena

Przechadzałam się właśnie z Artemem po plaży. Była ciemna noc i gwiazdy migotały radośnie. Atmosfera pomiędzy nami była luźna i nie było żadnych spięć.

- Dlaczego wcześniej nie spotkałem takiej pięknej dziewczyny jak Ty? - Ledwo co powiedział patrząc na swoje buty mokre od wilgotnego piasku.

- Nie wiem. Może właśnie bogowie czekali na odpowiedni moment? - Szepnęłam. - Nie wiem...

- Też nie mam pojęcia. Ale wiem jedno. Kocham Cię za wszysko i za nic, tak po prostu i bez granic. - Uścisnął mocniej moją dłoń. Odwzajemniłam uścisk i dałam mu całusa w policzek.

- A teraz mnie złap! - Krzyknęłam uciekając przed siebie. Niebieskooki gonił mnie, ale był w tyle. Ganianie się za Lily, opłaciło się, chociażby właśnie dla tych ucieczek przed Artemem.

Kiedy plaża się kończyła, a zaczynał las ujrzałam daleko przed sobą dwie postaci. Pierwszą rozpoznalam od razu. To była ta... Patricia, czy jak ona tam miała... No nie ważne. Obok niej stał wysoki posturny mężczyzna wyglądem odpowiadającym do odpisu Toma. Czy to jest ten przywódca Czarnych? Co on tutaj robi? Niczego nie świadomy niebieskooki, złapał mnie w talii i już chciał przerzucać przez bark, kiedy pokazałam dwoje ludzi. Natychmiast schował się za skalą i zaczęliśmy ich słuchać.

- ...czyli... - Dokończyła Patricia. Miała założony kaptur i co chwilę poprawiała go, jakby w obawie, że ktoś może ją zdemaskować. Ona jednak nie była przestraszona. Wyglądała jakby z własnej woli tu była, stała i rozmawiała z mężczyzną. Było widać jednak z jej oczach obrzydzenie do mężczyzny.

- No pięknie... Czyli te twoje informacje jednak okazały się przydatne... - Mruknął czarnowłosy łapiąc się za podbródek. - Wiesz coś więcej?

- Niestety nie. Ale postaram się dowiedzieć. - powiedziała biorąc z ręki mężczyzny drobną sakiewkę, w której były pieniądze. - A zrobisz, o co Cię prosiłam?...

- Z wielką przyjemnością, droga Patricio. - Odparł z uśmieszkiem na twarzy, co nie świadczyło nic dobrego. - Ale pamiętaj. Coś za coś.

- Pamiętam. A teraz płyń, bo jeszcze ktoś się dowie...

Już nikt sie nie odezwał. Wódz Czarnych popłynął na pełne wody oceanu, a dziewczyna truchtem do ciemnego lasu. Coś tu było nie tak...

Jednocześnie spojrzeliśmy się na siebie. Nie musiałam rozmawiać z Artemem by wiedzieć co mu chodzi po głowie. Oboje myśleliśmy: Co tu się do licha ciężkiego dzieje?...

W mroku nocy pobiegliśmy do lasu. Wszyscy spali w namiotach. Obudziłam Czkawkę i Rachel. Szarpałam nimi, ale za nic nie chcieli się obudzić. Nadal byli w swoich objęciach.

- Co chcesz, Szczerbatek... Polatać w nocy? Daj mi spokój... - Haddock wymruczał, odganiając mnie ręką i z powrotem zasypiając.

- Czkawka, to niezwykle ważne! Obudź się! - Za pomocą Lily, która lekko go naelektryzowała, obudziłam go. Chłopaka przeszedł dreszcz i włosy stanęły mu dęba.

- Na Thora, co jest takiego ważnego, że budzisz mnie w nocy?... - Zapytał z pretensjami przecierając oczy.

- Chociaż to, że właśnie dowiedziałam się, że tamta dziewczyna, Patricia jest szpiegiem! - Bez zastanowienia założył koszulkę i wybiegł ze mną i swoją dziewczyną na dwór gdzie czekała cała reszta. Oni też jeszcze dobrze nie rozbudzeni stali i przecierali oczy. James opierał się o miecz i podsypiał, Artem był zszokowany jak ja, Tom opierał się o Jessice, a ona o niego. Cała reszta dziewczyn stały wyprostowane i czekały. Przyzwyczaiły się po tych wszystkich patrolach nocnych na Ciernisku (Taki skrót Wyspy Cierni~Dop. Autorki). Smoki też czekały na ciąg wydarzeń.

- Po co nas budzisz, Selena? Miałem taki piękny sen... o Ewie... - Wymruczał. Dziewczyna palnęła go w głowę. - Auł! Za co?...

- Ty już wiesz za co - Mruknęła opierając się o topór. Swoje oczy zwróciła na mnie i Artema. - No to co takiego się stało, że budzicie nas w środku nocy?

Wyjaśniłam sytuację. Na każdej twarzy mogłam odczytać zaskoczenie. A już szczególnie na twarzy Jamesa.

- No ty chyba sobie żartujesz? - zapytał. Artem oświadczył mu, że mówię prawdę. - Ona? Ale... dlaczego? Po co im pomaga? Oni zabili jej rodzinę...

Nastała cisza. Nikt nie chciał jej przerywać, ale ktoś musiał.

- To... co teraz? - Zapytała Tris.

- Na razie udajemy, że nic nie wiemy. - Odpowiedział Czkawka, poprawiając coś przy protezie. - Ona będzie dalej robić co robi, a my może dowiemy się czegoś więcej... - Wszyscy mu zawtórowaliśmy. Z powrotem poszliśmy do namiotów. Czkawka jednak nie fatygował się spać. Wsiadał na Nocną Furię i już miał lecieć, kiedy krzyknęłam do niego...

- Gdzie lecisz!?

- Jak mnie obudziłaś to sobie polatam z Mordką... - Poklepał Furię i zniknął w mrok nocy...

~~~

I kolejny rozdział! Podoba się? I czy może być fabuła, z zdrajczynią Patricią? Nie jest główną bohaterką, ale jakoś było tam nudno i wymyśliłam taki pomysł. Jak ktoś ma pomysł co można wkręcić w fabułę, to niech pisze. Bardzo chętnie poczytam nowe pomysły. Może nawet któryś wykorzystam?... 🤔

Do kolejnego!

Co Serce Pokochało Rozum Nigdy Nie Wymaże~JWS ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz