40 rozdział

1.2K 73 42
                                    

Ryan

Kiedy Czkawka dopadł Viggo i Jacka i natarł mokrym piaskiem, wrócił do nas i zaczął rozmowę. Obie ręce trzymał na biodrach i co jakiś czas wzdychał co kończyło się cichym śmiechem.

- Więc wy pochodzicie z wyspy, na której wylądowali chłopaki? - Zapytał opanowując się.

- Tak. Jak już mówiłem, dużo o Tobie opowiadali i chciałem bardzo Cię poznać i zobaczyć Nocną Furię! - Krzyknąłem. Moja mama nie podzielała mojego zdania. Nadal miała wątpliwości co do gadów, mimo tego, że jeszcze nie całą godzinę temu siedziała na jednym z nich.

- Chcecie zobaczyć Szczerbatka? - Zapytał patrząc w głąb lasu. - Jak chcecie mogę go zawołać. A widzieliście Białą Furię? - Pokręciłem głową. Chłopak wydał z siebie coś w rodzaju ryku. To samo dziewczyna obok. Następnie zawołali swoje smoki po imieniu.

- Szczerbatek!

- Błyskawica!

Dosłownie po chwili, z lasu wyskoczyły dwa smoki. Oba miały siodło. Jeden z nich był czarnej maści zupełnie jak z opowiadań: Czarny jak sama noc smok, który zwie się Nocną Furią, to prawdziwa legenda. Zostały wybite przez łowców smoków i zagrożone. Nie wiadomo nawet czy jakieś jeszcze istnieją na świecie... mówił opis z książki. Drugi zaś to był taki jakby pod gatunek. Taka Nocna Furia, tylko biała, mniejsza i zgrabniejsza.

Zaczęły łasić się do swoich jeźdźców. Oba nie miały zębów. Dziwne... z obrazków wynikało, że mają zęby! Dopiero po chwili wyczuły nieznajomych, czyli nas. Ustawiły się w pozycji bojowej i nieprzyjaźnie pokazywały zęby, które pojawiły się znikąd. Zacząłem się bać.

- Szczerbek, to nasz przyjaciel. Uratował chłopaków... - Mruknął dziewiętnastolatek do smoka i pogłaskał po łbie. Furia uspokoiła się i zabulgotała. - Nie. Nie musisz się denerwować...

- To ty go rozumiesz? - Zdziwony zapytałem.

- Spędzone z nim dziewięć lat spowodowało, że wiem co mówi. - Skierował do mnie patrząc na gada. - Chcesz go pogłaskać?

Przytaknąłem tylko głową. Z jego pomocą, wystawiłem rękę odwracając wzrok. Poczułem ciepłe łuski. Otworzyłem oczy i zobaczyłem piękne, roześmiane, zielone oczy i bezzębną mordkę. Zrozumiałem, że to najsłodszy smok z różnorodnym wachlarzem humorów. Był wściekły, a teraz śmieje się i jest no... poprostu śliczny. Nie sposób go nie kochać.

Z lasu wybiegły jeszcze inne smoki. Gronkiel, Koszmar Ponocnik, Śmiertnik Zębacz, Zbiczatrzał, Wandersmok i Burzochlast (W wielu książkach nazwa ta, to Stormcutter, ale gatunek ma Polski odpowiednik~Dop. Autorki). Podbiegły do jeźdźców i szły u ich boku.

Dotarliśmy na polanę, gdzie były rozstawione namioty. Jakaś dziewczyna, która nazywała się Jessica, rozpaliła ognisko. Wzięliśmy po rybie i rozmawialiśmy. Czkawka kazał sobie opowiedzieć legendę o wyspie Nocnych Furii i ciągle nawijał o tym, że nie daje mu to spokoju. Jego koledzy wzdychali załamując się. Szatynka Selena, wyjaśniła, że Haddock ma obsesję na punkcie Nocnych Furii. Nie przesadza jednak z tą obsesją i nigdy nie stawia wielkich marzeń na pierwszym miejscu. Jego priorytetem jest ochrona bliskich, obrona Szczerbatka i ochrona swojej wyspy.

Dzień zbliżał się wielkimi krokami. Zza malowniczych i kolorowych chmur wychodziło słońce. Świat budził się do życia. Dzikie smoki albo spały ukryte w grotach, bądź polowały na oceanie. Zadziwił mnie ten widok. Żadko kiedy, moje oczy widziały takie krajobrazy...

Smoki znów gdzieś pobiegły w zwartej grupie. Nikt za bardzo się nie przejmował gdzie. W końcu to smoki. Nie potrzebują opieki... No chyba, że zranione smoki.

Nic szczególnego nie działo się tego dnia. Dowiedziałem się wielu rzeczy o jeźdźcach i ciekawostki o smokach. Na przykład, jeśli podrapie się smoka pod żuchwą to padnie na ziemię chwilowo nieprzytomny, albo smoczymiętka, która dla ludzi jest zwykłą trawą to narkotyk smoków. Natomiast smoczy korzeń wzbudza agresję wśród smoków i tylko Gronkle są na niego odporne...

Z herbatą w ręku, przyglądałem się ognisku. Płomyczki tańczyli wokół rozżarzonych węgielków. Wokoł źródła ciepła była wesoła aura. Poświata dobiegająca z ognia przyciągała robaki i ćmy. Szczerbatek, który wrócił bez obstawy kolegów i koleżanek łapkami odganiał motyle. Sprawiało mu to wielką radochę. Jak na Nocną Furię był bardzo przyjazny. A ci wszyscy wikingowie mówili, że to potwory... Jak widać niektórym osobom nie można wierzyć...

Kiedy słońce było w zenicie poszliśmy na plażę. Rozłożyliśmy ręczniki i opalaliśmy się. Viggo i Tris na jednym, Jack z Marianne na drugim, Czkawka i Rachel na trzecim, Ewa i James na czwartym, Selena z Artemem na piątym, Jessica z Tomem na szóstym, a ja z mamą na siódmym. Morskie fale dosięgały nas i orzeźwiały. Westchnąłem, spoglądając na każdego z poszczególna. Każdy miał swoją drugą połowę...

Nagle Artem zaproponował zabawę w wodzie. Chłopaki wstali i rzędem ustawili przed płcią żeńską. Nie były chętne do bycia mokrymi.

- Seleni, choć! - Z rękoma złożonymi jak do modlitwy ukląkł przed szatynką. Pokręciła głową trzepacząc długimi włosami. - Nie bądź taka!

- Nie, Artem! Obiecałam sobie...

- Oj tam!...

Cała reszta mężczyzn też próbowało, ale bez skutku. Poddali się i poszli trochę dalej. Budowali zamek z piasku...

Rachel

Po nieudanych próbach namówienia mnie do kąpieli, cała siódemka poszła budować zamek z piasku. Dzieci!... Było tak gorąco, że wszyscy zdjęli koszulki (Tym oto fragmentem nawiązuje do rozmowy w komentarzach pod ostatnim rozdziałem gdzie przegrałam wojnę. Dzieczyny, wiecie o co chodzi😂~Dop. Autorki) rozgrzana położyłam się jak wszyscy i zamknęłam ciężkie powieki. Sen sam mi się narzucił, ale nawet nie zdążyłam dobrze przysnąć, kiedy usłyszałam krzyk.

- James! Zostaw mnie!

- Viggo! Co ty robisz!?

- Jack!?

Miałam reagować, kiedy poczułam, że ktoś łapie mnie w talii. Usłyszałam znajomy skrzyp metalu pod piaskiem przerywany krokami. Och, na Thora...

- Czkawka! Co ty robisz?! - Widziałam tylko jego opalone i wytatuowane plecy. Pięściami biłam go i próbowałam uciec, ale żelazne dłonie mocno mnie trzymały. I tak nie miałam z nim szans. Codzienne treningi i wyścigi zrobiły swoje...

~~~

I dziś taki rozdzialik! Nic tu ważnego się nie dzieje. Jest raczej w stylu rozbawienia. Oczywiście mam nadzieję, że chociaż jedna osoba miała uśmiech na twarzy. Tak sobie myślę i myślę i wymyśliłam, że może jeszcze dzisiaj będzie rozdział, o ile w ogóle go napiszę. No jest weekend... wiecie o co mi chodzi. I takie pytanko mam jedno. Chcecie takiego Artbooka na moim kanale? Przeglądałam Wattapda i od takich książek aż się roi.😂😂😂

Do kolejnego!

Co Serce Pokochało Rozum Nigdy Nie Wymaże~JWS ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz