41 rozdział

1.1K 73 54
                                    

Rachel

Spoglądałam na wszystkie dziewczyny. Każda z nich była niesiona przez swojego faceta. Spiskowcy!

Uśmiechnęłam się na myśl i jeszcze raz lekko uderzyłam Czkawkę w plecy. Bezskutecznie. Niebezpiecznie blisko był ocean.

- Czkawka, czy Ty chcesz zrobić... - Zapytałam, ale przerwał mi w połowie zdania.

- Tak. Po dobroci nie chciało się, to za pomocą siły. - Nie zadowolona, mruknęłam coś, że pożałuje tego jak wszyscy chłopaki. Coś za bardzo go to nie przekonało.

Ustawili się rzędem na brzegiem wody. Na znak...

- Trzy!

Wbiegli do wody. Wszystkie zostałyśmy rzucone do oceanu. Zwinięta w kulkę opadłam na dno czując pod stopami mokry piasek. Wypłynęłam na powierzchnię, ochlapując dziewiętnastolatka.

Zabawa wyszła nam na dobre. Rozluźnione wyszłyśmy z oceanu bardziej opalone niż wcześniej. Mokre włosy odsączyłam i niedbale rzuciłam na plecy. Czkawka złapał mnie w talii, a ja jego. Śmiałam się, idąc po gorący od słońca ręcznik. Kiedy już owinęłam się i wysuszyłam, miałam okazję porozmawiać z Czkawką. Wymieniliśmy parę nic nie znaczących zdań i wróciliśmy do lasu.

- Czkawka, a kiedy my wracamy do domu? - Zapytałam. Tęskniłam za Cierniskiem (Jeżeli ktoś zapomniał, to kiedyś wyjaśniłam, że to skrót od Wyspy Cierni~Dop. Autorki).

- Nie wiem. Dręczy mnie ta Wyspa Furii...

- Ale ty doskonale wiesz, że jej nie ma. To legenda przekazywana z pokolenia na pokolenie... - Szepnęłam. - To absurd.

- Wiesz, że i tak będę rozmyślać o tym cokolwiek nie powiesz. - Z uśmieszkiem powiedział. Pięścią uderzyłam go w mokry jeszcze bark. - Auł! Za co? - Zapytał z pretensjami.

- A tak po prostu. Przecież wiesz, że cokolwiek nie powiesz to i tak kocham Ci dokuczać i nie przestanę tego robić... - Z udawanym grymasem potargał mi włosy i szybkim krokiem zbiegł z górki.

Zniknął, a kiedy spojrzałam w dół go już nie było. Po chwili jednak wyleciał na Nocnej Furii.

- Ścigasz się? - Zapytał głaszcząc Szczerbatka.

- Jeszcze się pytasz!? - Zawołałam Błyskawicę i poleciałam do chłopaka. Jak zawsze nie mogłam go dogonić i ciągle był tak samo nie uchwytny. Cały Czkawka...

(A czemu by nie...🤔)

Berk

Astrid

Minął jakiś czas od kiedy widziałam ostatni raz Harry'ego. Tak szczerze, to brakuje mi go. Nie znałam gościa, ale czułam, że jednak go znam...

Po całej tej aferze, Berk zmieniło się nie dopoznania. Jako dwie z Heatherą mamy smoki i latamy na nich. Ona ma Zbiczastrzała o imieniu Szpicruta. Ja natomiast zdobyłam zaufanie Śmiertnika Zębacza i nazwałam ją (To samica) Wichura. Bardzo się do siebie przywiązałyśmy.

Największym plusem jest to, że Smark przestał do mnie podbijać, chociaż wiedziałam, że ma ochotę poflirtować. Aktualnie to Sven próbuje trochę się przypodobać. Jak się okazało, jest to wrażliwiec, a nie taki twardziel jak jego posturne ciało. Oczywiście umie się bić, ale raczej to typ romatyka. Nie pokazywał prawdziwego siebie każdemu. Tylko mi. Inni znają go, jako bijatyka i miłośnika bójek. Nawet zaczynało mi się podobać, choć jeszcze nigdy nie pokazałam co czuję do niego.

Również po wizycie na Słodkiej Tajemnicy, moja psychika i emocje uspokoiły się o ile w ogóle tak można powiedzieć. Kiedy powiedziałam wszystkie smutki o Smarku, rodzicach i Czkawce to jakbym stałam się lżejsza. Miałam mniej na głowie i w ogóle...

No właśnie... Powiedziałam mu o Czkawce. Nie wiem dlaczego, ale po tej wizycie zaciekawił mnie temat o nim. Nie wiedziałam o nim za dużo... Postanowiłam zapytać Pyskacza, bo na pomoc Stoika Ważkiego nie mogłam liczyć. Mógł wybuchnąć kiedy powiedziała bym pierwsze słowa... Chcę porozmawiać o Czkawce...

Z pretekstem naostrzenia mojego topora, który i tak był już trochę tępy poszłam do Gbura. Jak zawsze był w kuźni na zapleczu.

- Pyskacz! Przyjdziesz!? - Nie dostałam odpowiedzi. Miałam do niego iść, ale wyszedł dokręcając protezę dłoni. Ze znakiem zapytania patrzył na mnie i po chwili zauważył topór.

- Pewnie chcesz na ostrzyć topór, tak? - Kiwnęłam głową wręczając mu broń. Podszedł do kamienia szlifierskiego (Mam nadzieję, że dobrze nazwałam tą ostrzałkę do mieczy 😂~Dop. Autorki) i zaczął czynić honory.

Cisza przerywana równomiernym oddychaniem nas dwojga, przerywany był piskami ostrzonego metalu. Wzięłam wdech i zaczęłam mówić.

- Pyskacz?... Pamiętasz, kiedy byłeś tam z wodzem i całą resztą, żeby zabrać mnie na Berk? - On tylko pokiwali głową, nadal nie odwracając wzroku z topora. - Od tamtego czasu zaczęłam myśleć o Czkawce... - Zdziwionym wzrokiem, spojrzał na mnie i przestał ostrzyć toporek. Nerwowo zaplatałam palce, nie wiedząc co z nimi zrobić.

- I?... - Podniesionym głosem powrócił do ostrzenia. Unikał ze mną kontaktu wzrokowego.

- I... chciałabym, żebyś opowiedział mi o nim. - Skierowałam, studiując moje paznokcie.

- A co za zmiana? Wcześniej był Ci obojętny. - Wręczył mi naostrzoną broń. Mogłam się w niej przejrzeć. Odłożyłam ją koło stolika i usiadłam na stołku.

- Tak jakoś... Chcę się dowiedzieć o nim co nie co. Mogę na Ciebie liczyć? - Ze smutkiem pokiwał głową. Głęboko westchnął i wyjął spod biurka małe pudełko. Otworzył je i wręczył teczkę z kartkami.

- Czkawka miał niebywały talent do szkicowania różnych ustrojstw. Niektóre z nich są nawet dobre... - Mruknął biorąc do ręki jeden z szkiców. Narysowana była bardzo skomplikowana sztuczna noga i obok ręka. - Powiedział mi, że skonstruował te dwie protezy dla mnie, żebym miał lepiej w kuźni. Powiedział, że jestem dla niego jak ojciec... - Mruknął chowając pudełko w to samo miejsce. Wzruszyłam się, ale nie uroniłam łzy nie pokazując słabości.

- Czyli Stoik to dla niego był... kim?

- Nie wiem i pewno nigdy się tego nie dowiem. - Mruknął odwracając się. Zauważyłam jak rękawem wyciera łzy na policzku. Postanowiłam dalej go już dziś nie wypytywać. Może jutro spróbuję ponownie...

~~~

I kolejny rozdział na dziś! Komu się podoba? I czy ktoś też tak ja ma taki problem, że nie może głosować na opowieść, bo jest jakiś limit?

Przez jakiś czas (Może dwa trzy rozdziały, a może więcej) popiszę z perspektywy Astrid na Berk.

Na moim kanale jest druga książka, a mianowicie Artbook. Zapraszam! 😁

PS Rozdział nie jest sprawdzony i za wszystkie błędy przepraszam z góry!

Do kolejnego!

Co Serce Pokochało Rozum Nigdy Nie Wymaże~JWS ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz