59 rozdział

1K 66 58
                                    

Astrid

Harry to Czkawka?! Co? To jakieś żarty? Ja cały czas rozmawiałam z Haddockiem?!

Nie mogłam przyjąć do siebie tej myśli. Jak każdy zresztą. Ten gostek, którym się podkochiwałam to Halibut Straszliwa Czkawka Haddock Trzeci?! Nie... Ja muszę z nim porozmawiać. Za wszelką cenę. Po co uciekł? Co robił? Jak zapoznał się z Nocną Furią? Wiele pytań tylko odpowiedzi ciągle brak, albo są niewystarczające.

Zeszłam po stromej ściance by wejść do Kruczego Urwiska. Nie myliłam się. Jednak byli tam tylko Jack, Valka i sam Haddock. Zostałam na chwilę, przypatrując im się. Dwie kobiety wkońcu poszły sobie. Został tylko Czkawka ze swoją Nocną Furią. Nie powiem... smok robi wrażenie.

Ostrożnie stawiając kroki, skoczyłam na mokrą trawę. Chłopak nie zwrócił na mnie uwagi. Albo dlatego, że mnie nie widział, albo, żeby mnie zlekceważyć.

- Naprawię Ci ogon i lecimy do domu...- Mruknął do smoka głaszcząc go po głowie.- Nie martw się. Już nikt nic ci nie zrobi... A tak właściwie, to gdzie twoje koleżanki?

Szczerbatek ryknął cicho i przed nimi zformowały się dwa czarne smoki. Furie zaczęły się bawić, a ja podeszłam do Jeźdźca.

- Czkawka...- Chciałam do niego dotrzeć, ale nie dawał mi cienia szans.

- Po co tu przyszłaś, Astrid?- Zapytał ze złością.- Jeżeli przyszłaś po to, by pytać, dlaczego uciekłem i inne takie bzdury, to nie potrzebnie fatygowałaś się schodzić tutaj.

- Ale ja mam do zadania Ci, tylko takie pytania. Dlaczego?...

- A to nie wiesz? Nie pamiętasz co tu się działo? Codziennie lądowałem u Gothi. A wiesz przez kogo? Przez Ciebie, Bliźniki i Sączysmarka.- Zrobiło mi się wstyd.

- Aaa... Nie wróciłbyś?- Zapytałam, chociaż znałam odpowiedź.

- Tu?! Na Berk? Mam opuścić moich przyjaciół, narzeczoną i cała resztę dla WAS? Szczerbatek ma przyjaciół i mam od tak tutaj sobie przyjść i wszysko zniszczyć? Astrid, czy ty coś brałaś? Weź się nie ośmieszaj...

- Ale ja obiecuję, że się zmienimy!- Wybucham i jak poparzona wstałam.- A nawet! Dlaczego pomagałeś mi, tam na swojej wyspie?!...

- Żeby się was pozbyć! Wraz z wami przychodzą wspomnienia i inne pierdolety!- Rzucił maskę leżącą koło niego i szybko wstał. Bardzo szybko jak na jednonogiego. Zaczęłam się bać. To nie ten dziesięcioletni Czkawka, którego znałam. To jest już nieufny do obcych mężczyzna. Nie ten głupi i żałosny dzieciak, syn wodza. My w niego wątpiliśmy, myśleliśmy, że rybi szkielet nie zasiądzie godnie na tronie Berk. A tu proszę... Nie jedna dziewczyna wzięła by go za męża... W sumie, ja zaliczam się do tych wszystkich dziewcząt...

- Ale, Czkawka... My się naprawdę zmienimy...

- No chyba nie! Ojciec już udowodnił swoją naturę! Uwierz, Astrid! Człowieka można zmienić, ale jego przeszłości i charakteru nigdy! Szczerbatek prawie, że zginął! Nie wierzę w twoje Obiecuję, że się zmienię. To jest żałosne.- Wsiadł na Nocną Furię i pobiegli w głąb lasu. Czyli nie odleci, skoro Furia ma zniszczoną lotkę. Mam szansę z nim porozmawiać.

Zaczęłam biec, ale Smok Nocy był szybszy. No w końcu to smok. Wichura, gdzie jesteś?!

Po dwudziestominutowym biegu znalazłam się na klifach. Prawie, że spadłam. Czkawka nie miał tyle szczęścia... Wisiał na jednej skale. O nie... Nocna Furia ryczała w geście pomocy i łapkami stała na brzegu o mało co się nie zsuwając.

- Mordko, nie martw się! Wydostałę się...- Szybko ogarnął się i wstał.- Wydostanę się, ale sam jeszcze nie wiem jak...- Mruknął. Ech... wypadało by mu pomóc, co nie?

Zawołałam Wichurę, która natychmiast pojawiła się domagając się pieszczot.

- Pomoc Ci?- Spytałam.

- Nie, dam sobie radę!- Odkrzyknął i zaczął schodzić na sam dół po skałach.- Przejdę się dookoła. Szczerbek, biegniesz!?

Smok zaczął szczęśliwy skakać z sukcesu pana i wywalił język. Przelotne zawarczał na mnie i w podskokach zaczął biec na plażę.

Czkawka udowodnił mi tym, że umie wyjść z opresji. Zaplusował tym u mnie. Założę się, że dziesięcioletni Czkawka by tak nie potrafił...

Wsiadłam na Wichurę i poleciałam ku nieznanemu. Zanim jednak zagłębiłam się w chmurach pierzastych, skręciłam do centrum wioski. Na środku stała możliwe, że cała wioska. Z lotu ptaka widziałam, że w całym zamieszaniu bierze udział parę osób. Stoik Haddock, Angela Haddock, Oscar Haddock, Valka Haddock i Czkawka. Zapowiada się niezła awantura...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I kolejny rozdział tym razem taki krótki, ale chciałam przełożyć akcję na kolejny rozdział.😁😁😁

PS Natalka, czyń honor w komentarzach (Wybacz nie oznaczyłaś mi się.😂😂😂) Wiesz o co chodzi

Do kolejnego, moje smoczyska kochane!🐉❤🐉

Co Serce Pokochało Rozum Nigdy Nie Wymaże~JWS ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz