3.9

922 47 0
                                    

Wczoraj Artur skończył 7 lat. Był bardzo zadowolony z przyjęcia. Zayn kupił mu trampolinę. Ode mnie dostał samochód dajnie sterowany. A Jayden z Amandą pojechali razem z Arturem kupić mu prezent. Przywiózł sobie dwie bramki do piłki nożnej i piłkę. Później do późnego wieczora grał z Zaynem w piłkę. Zayn w ogóle dużo czasu poświęca synowi. Chciaż sam tego od swojego ojca nie zaznał. Widok jest naprawdę cudowny gdy się widzi jak Zayn tola się razem z Arturem po trawie albo budują razem babki z piasku. Biegają po całym terenie bawiąc się w berka. Pobawiłabym się z nimi ale w ciąży biegać nie mogę. Przy okazji Robert dał o sobie znać. Wysłał list

"Zabiję Artura jak do mnie nie wrócisz"

A co mu dziecko winne? Pokazałam list Zaynowi. Wkurwił się. Przy okazji dowiedziałam się, że Lili cały czas rozmawia z Robertem i przekazuje mu wszystko to co jej mówię. Więc przestałam się do niej odzywać.

-Jess masz gościa-Zayn uśmiechnął się i udał się do kuchni

Do salonu weszła Lili

-Wyszłaś znowu za Zayna i już o mnie zapomniałaś?

-No. Żołnierze ustali, że przekazuję Robertowi wszystko co mówię.

-On cię kocha

-I dlatego chcę zabić moje dziecko?

-Zostawiłaś go

-Bo mnie bił. Zabraniał widywać się z synem

-Chciał cię tylko dla siebie

-Przestań. Zayn też mnie chce tylko dla siebie a jakoś mnie nie bije

-Gdybyś nie widywała się z Arturem to by nic ci nie robił. Wysiadczył by ci przysługę. Zabije Artura i Zayna. Wtedy będziesz z Robertem. Jak urodzisz zabije też i to dziecko. Robert też może być ojcem.

-Czy ty się słyszysz co mówisz? Nie mam zamiaru z tobą dalej rozmawiać. Jason wyprowadź ją i nie chce jej widzieć nigdy więcej

Zayn stał oparty o ścianę w kuchni i patrzył się na mnie.

-Nie masz prawa rozkazywac żołnierzą

-Oj Lili Lili. Mam takie prawo. Jestem żoną króla

-Jason wyprowadź ją bo patrzyć na nią nie mogę-Zayn odstawił szklankę i usiadł obok mnie przytulając do swojej piersi

-Nie wierzę, że ja się z nią przyjaźniłam

-Jak się rozstaliśmy po tym co się z tobą rozwiodłem próbowała mi wskoczyć do łóżka. Przychodziła tutaj codziennie wieczorem naga i myślała, że się skuszę

-Szmata

-Nie mówiłem Ci tego bo nie byłem pewny czy mi uwierzysz

-Nienawidzę jej

-Nie dziwię się skarbie. Jutro wyślę po nią ludzi bo mi zalega

-Zastanawiałam się kiedyś nad tym czy jak bym pożyczyła od ciebie pieniądze i nie miałabym jak oddać też byś wysłał, za mną ludzi?

-Od ciebie nie ściągnął by ani centa misiu.

ukochana wampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz