2.29

975 41 2
                                    

Przerzucona przez ramię Jasona rzucałam się jak ryba wyrzucona na piasek

-Bij ile chcesz i tak nic nie czuje

Jason minął mur jak usłyszałam huk. Podniosłam głowę

-Nie, nie nie nie nie nie nie nie!

Zamek wybuch. Nieeee! Przecież tam został Zayn. Mój Zayn. Dlaczego nie dałam mu kolejnej szansy. Dlaczego za wszelką cenę próbowałam ukryć przed nim, że dalej go kocham. Raniłam go bez powodu. 6 żołnierzy musiało mnie trzymać bym nie wbiegła w runiny zamku

-Jesy. Gdzie Zayn?-odwróciłam się

Za mną stali Amanda i Jayden. Wskazała ręką na runiny zamku

-Został tam. Kazał mi uciekać z Arturem a on tam został razem z wilkołakiem

-Jesy chodź idziemy do domu-Robert podszedł do mnie-zostaw Artura i chodź

-Nigdzie z tobą nie idę. Jason mogę cię prosić byś przywiózł moje rzeczy z jego domu?

-Tak pani

-Jess

-Powiedziałam Robert, że nigdzie z tobą nie idę. Nie kocham cię, nigdy nie kocham. Moje serce od zawsze należało do Zayna. Mogłam mieć piękne dwa miesiące z nim a tak. Czemu mu nie powiedziałam, że go kocham, czemu nie dałam mu szansy. Dlaczego?

Jayden przytulił mnie

-Ci. Wszytko będzie dobrze. Pomożesz Arturowi rządzić państwem. My też pomożemy jak coś.

-A jest możliwość by przeżył?

-Sądząc po zniszeniach bardzo mała. Równo 0

🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾Jeszcze będzie empilog i to koniec tego opowiadania. Dziękuję, że tyle osób je czytało.

ukochana wampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz