Perspektywa Zayna
Od godziny przeczesuje las. Dalej nie znalazłem śladów wilkołaka. Jestem najszybszym wampir, przeczesałem najwięcej las i nic. Jakby rozpłynął się w powietrzu. Nawet nie czuje jego zapachu. Zapach wilkołaka śmierdzi.
-Nic panie. Nic nie czuje-Jason pojawił się nie wiadomo skąd
-Ja właśnie też. Żadnych oznak, że tu był
-Może był w innej części?
-Chłopaki przeczesali i nic nie znaleźli-spojrzałem w stronę miasta
-Może kręci się w mieście?
-Dostałbym jakieś znaki czy coś. Wszystkie wampiry wiedzą, że miała mi zgłosić każdego kto ma czerwone oczy
-Może przeniósł się do innego miasta?
-To i tak nic mi nie daje. I tak muszę go dopaść zanim zabije wszystkich
Mój telefon zaczął wibrować. Wyciągnąłem go z kieszeni. Dzwoniła Jess
-Tak?
-Przyjdź do zamku. Wilkołak tu jest
Rysy twarzy momentalnie mi stęrzały a żołnierze spojrzeli na siebie z znakiem zapytania
-Jasne. Już się biegniemy-Rozłaczylem się-Wracamy do zamku. Wilkołak tam jest. Jess dzwoniła
Powrót zajął nam około 10 minut. Juz przed murem wiedziałem, że Jesy nie kłamała. Ten odór. Blee. Przeładowałem pistolet. Ostatnio zamówiłem specjalne naboje, które zabijają wilkołak. Weszłem do zamku
-Zostaw ich
-O proszę. Król wampirów
-Król wilkołaków. Czego tu szukasz?
-Ofiary
-Nie dostaniesz jej. Nie pozwolę zabić nikogo kogo kocham. No chyba, że Roberta. Na nim mi nie zależy
-Najpierw zabije dziewczynę potem dziecko
-Jess weś Artura i idzie stąd
-Nie zostawię cię
-Jess. Proszę. Nie kłuć się ze mną. Weś Artura i idzie stąd
-Zayn
-Nie ma Zayn. Idź stąd
Jason wział Jessice a Jake Artura. Jesy wierzgała i biła pięściami o plecy Jasona. A on nic sobie z tego nie robił.
-W takim razie zabije ciebie a potem innych
CZYTASZ
ukochana wampira
FantasiŚwiatem rządzą wampiry. Zarówno wyższe jak i niższe. Wyższych jest nie wiele i należą do rodziny królewskiej. Zayn, najgroźniejszy wampir zakocha się w człowieku. Czy pozwoli jej zostać człowiem a może jednak zrobi z niej wampira? Jak chcesz wiedzie...