Spojrzałam na zegar. Czas się zbierać do Artura. Do torebki wrzuciłam bieliznę na zmianę i kosmetyki.
-Nie bierz zbyt dużo. Nie zostaniesz tam na całe życie
Obyś się nie zdziwił
-Nie będę 2 dni chodzić w tych samych majtkach
-Nie podnoś na mnie głos
-Mogłam jednak zostać u Zayna. On sobie nie ubzdurał by mnie bić. Naprawdę chcesz mnie stracić?
-Nie chcę
-Więc zachowuj się jak należy
-Zaynowi na tobie nie zależy
-Przestań. Wiem, że wyrzuciłeś bukiet róż, które mi wysłał, spaliłeś listy, które pisał łącznie z urzędowym pismem. Przez ciebie mam problemy
Tak naprawdę Zayn nie wysłał żadnych listów urzędowych. Tego co mówił o piśmie o odebraniu praw rodzicielskich nawet nie wysłał. Rozmawiałam z nim potem przez telefon. Powiedział, że to tylko by Robert wrazie czego mnie puścił. Powiedział, że jak będzie robił mi problemy to mam dać mu znać a on zrobi z tym porządek. Powiedział też, że zawsze mogę wrócić do zamku.
-Tam był list urzędowy?
-Był
-A skąd ty masz samochód? Od Zayna?
-Nie. Pożyczyłam pieniądze od jego znajomego
W pewnym sensie go nie okłamałam. Pożyczyłam pieniądze od Nialla i oddałam za samochód Zaynowi
-Jak Ci nie pasuje mój samochód jedź swoim
Wrzuciłam torebkę na tylnie siedzenie i wsiadłam do pojazdu. Robert usiadł na siedzeniu obok. Zaparkowałam auto przed zamkiem. Zayn już czekał tam.
-Cześć-z niechęcią spojrzał na Roberta-Jak by coś się działo to dzwoń. Kilku żołnierzy zostaje w zamku. Zrób Arturowi kolacje bo powiedział, że chce aby mama mu zrobiła
-Jasne. Myślę, że w spokoju będziesz przeczesywał las ale jak coś się stanie zadzwonię
-Dobrze. To do zobaczenia rano
Minął Roberta bez słowa jednak Robert powiedział mu, że należę do niego na co Zayn mu odpowiedział jeszcze się okaże i razem z żołnierzami ruszył w stronę lasu. Weszliśmy do zamku.
-Mama!
CZYTASZ
ukochana wampira
FantasíaŚwiatem rządzą wampiry. Zarówno wyższe jak i niższe. Wyższych jest nie wiele i należą do rodziny królewskiej. Zayn, najgroźniejszy wampir zakocha się w człowieku. Czy pozwoli jej zostać człowiem a może jednak zrobi z niej wampira? Jak chcesz wiedzie...