Rozdział 102

1.5K 50 6
                                    

Perspektywa Zayna

Obudziłem się rano wczas. U mojego bok spała Jesy z głową na moim prawym ramieniu i nogą przerzuconą przez uda. Zawsze lubiła tak spać. Kiedyś mówiła, że czuję się tak bezpieczna. W ogóle to zapomniałem powiedzieć, że owy 8 cud świata, który właśnie śpi zasnął dopiero o 5 rano. W nocy co jakiś czas słyszałem "Mamy coś słodkiego? Głodna jestem. Zayn nudzi mi się. Chcę jeść". Zawsze wtedy podnosiłem się i szłem do kuchni by przynieść jej coś do zjedzenia. Tak przez 7 miesięcy. Zsunąłem jej drobne ciało z mojego i podniosłem się. Poszłem do łazienki by wziąść prysznic. Potem zrobiłem kanapki by moja żona jak wstanie miała co zjeść. Sobie nalałem szklankę krwi. Zostawiłem kartkę, że jadę do biura bo muszę załatwić rzeczy z jej ojcem, wziąłem kluczyki i wyszłem z zamku. Załatwię to i wrócę do niej. Do biura dojechałem w 20 minut. Nie ma ze mną Jesy to nie muszę jechać przepisowo. Zaparkowałem moje Audi i weszłem do budynku. Oczywiście jak by inaczej odrazu musiała podejść do mnie główna sekretarka

-Dzień dobry Panie. Ładny mamy dzień i narazie nie mam pana Justina więc może byśmy gdzieś poszli na szybki numerek?

-Szybki numerek mogę Ci pokazać jak chcesz. Zwolnienie z pracy. Mam żonę jakbyś zapomniała

Udałem się do windy zostawiając zaszokowaną kobietę z tyłu. Tak to jest gdy się siedzi w domu i nie czyta lub ogląda wiadomości. Na całym świecie był puszczany mój ślub. Uroki bycia królem. Winda zatrzymała się na odpowiednim poziomie. Weszłem do gabinetu. Zadzwonił mój telefon. Jesy się obudziła.

-Wyspałaś się kochanie

-Tak. Dziękuję za kanapki. O której mniej więcej będziesz?

-Nie wiem bo to zależy, o której twój ojciec łaskawie się pojawi

-Jak załatwisz to przyjedziesz?

-Pewnie skarbie

-Mogę pojechać na zakupy za twoje pieniądze? Muszę kupić kilka rzeczy. Ubranka dla dzieci i takie tam

-Jasne. Druga karta jest w szufladzie w sypialni tylko uważaj na siebie. Powiedz żołnierzą niech idą z tobą. Będą dźwigać za ciebie

-Myślisz że się zgodzą?

-Jak coś powiedz, że ja każe

-Dobrze to ja ci nie będę przeszkadzać

-Nie przeszkadzasz. Zrobisz zakupy czy ja mam zrobić?

-Zrobię. Artur, Josh i Jason powiedzieli, że pojadą ze mną to będa nosić. Kocham cię

-Ja ciebie też

-A Zayn. Jak po porodzie nie schludne dalej będziesz mnie kochał?

-Nawet jak będziesz ważyć 300 kg to i tak będę cię kochał. Pamiętaj, że kocham cię za charakter nie za wygląd

-Oh ulżyło mi. Dobra misiu będę kończyć. Wezme karte i jadę

-Dobrze misiu papa kocham cie

Jesy rozłączyła się. Minęło może jakieś 25 minut może 30 jak mój telefon znowu zadzwonił. Wyświetlił się numer Artura.

-Słucham?

-Panie. Justin, ojciec królowej spowodował wypadek. Jesy została zabrana do prywatnego szpitala.

ukochana wampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz