3.15

979 42 8
                                    

Perspektywa Zayna

Jesy z uśmiechem patrzyła na ekran monitora.

-Zayn weźmiemy zdjęcie naszej małej Alice?

-Pewnie słońce

Lekarka dała Jesy zdjęcia i wyszliśmy z gabinetu.

-Odwioze cię do zamku a ja jadę porozmawiać z Robertem

-Napewno porozmawiać?

-Zobaczę skarbie. Zależy co mi powie

-No tak. Nie zabijesz go?

-No przecież mówiłem, że go wykastruje

-Zayn

-No chyba, że przeprosi i odwali się od ciebie raz na zawsze

-Będziesz go kastrował jako król?

-Nie. Szef mafii

-Potrzebna ci ta mafia jak dziura w płocie

-Spokojnie kochanie-Otworzyłem jej drzwi od samochodu a następnie szybko obkrążyłem pojazd-Wiesz przecież, że już nie jestem takim samym jak wcześniej. Mniej zabijam. Teraz tylko zastraszam

-To chociaż tyle

Uruchomiłem silnik. Wiem, że Jess nie podoba się zbytnio to, że chce pozbyć się Roberta. No ale ile można wpierdalać się w cudze życie?

-Wracając kupisz olejki do kąpieli i szampon jabłkowy a i żel owoce leśne bo się skończyły?

-Pewnie moja pani

Jessica odwróciła się twarzą do szyby. Zatrzymałem samochód na podjeździe zamku

-Jesy

-Tak?

-Obiecuję, że go nie zabije. Nie chce widzieć kolejnych listów o tym, że cię zgwałci

-Nie możesz go tylko nastraczyć?

-Mam to w planach. On nie musi wiedzieć, że rzeczywiście go niewykastrowałem.

-No racja. Nie zapomnij o tych rzeczach. Zadzwonię do Liama bo pasowałoby ugadać wystrój pomieszczenia

-Dobrze misiu. Kocham cię

-Ja ciebie też

Jesy weszła do środka zamku a ja pojechałem do biura bo potrzebne mi rzeczy a następnie do opuszczonego magazynu

-Panie

-Jest już tam?

-Tak

Otworzyłem drzwi i weszłem do środka zamykając spowrotem. Podeszłam do stołu i położyłem na nim potrzebne rzeczy

-Przyniósłeś zabawki? Będziemy się bawić?

-No pewnie, że tak. Ja się będę bawił pozbywajac cię męskości

-Co?

-Wytłumaczę Ci o co chodzi. A więc tak. To wszystko służy do kastracji. Czyli obciacia Ci chuja razem z jajami. Ciekawe czy wtedy też będziesz taki chętny do gwalcienia Jess gdy nie będziesz miał czym

Jeszcze nie skończyłem mówić gdy Robert sunął ze sobą nogi podciagając kolana pod brodę.

-Nie rób tego. Chcę założyć rodzinę a do tego to będzie mi potrzebne

-Chcesz założyć rodzinę i jednocześnie zgwałcić moja żonę i narazić nie winne dziecko tak?

-Jakie dziecko? Jess nie jest dzieckiem

-Ale jest w ciąży

Założyłem na ręce rękawiczki i wziąłem pierwszy przyrząd

-No rozłuż nóżki

-Nie proszę. Odwale się od Jesy obiecuję

-Już raz tak mówiłeś i co z tego wynikło? Nic. Dalej wysyłasz do niej listy

-Już nie będę. Wyjadę z Nazir. Więcej o mnie nie usłyszysz. Nie przyjadę tu więcej tylko proszę nie kastrój mnie

🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾Jaką decyzję powinien podjąć Zayn?

ukochana wampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz