3.16

960 41 0
                                    

-Przestań pierdolić. Rozkładaj te nogi. Nie mam całego dnia

-Zayn proszę

-Nie. Ja cię pusze a ty na nowo będziesz zastarszał Jessice. Myślisz, że nie mam nic lepszego do roboty tylko czytanie twoich zasranych listów?

-Listy wysyłam do Jess. Nie musisz ich czytać

-Grabisz sobie. Jesy jako królowa też ma obowiązki a zamiast tego siedzi i się zamartwia twoimi pierdolonym listami

Nie chciało mi się z nim zbytnio gadać dlatego jednym szybki ruchem rozszezylem jego nogi i ściągnąłem spodnie zostawiając go w bokserkach

-W sumie. W bokserkach też mogę cię wykastrować

-Zayn. Proszę. Już nie będę. Obiecuję. Wyjadę i nie usłyszysz o mnie

-Eh. Co wy wszyscy macie z tym, że pekacie. Wrócisz do Nazir a cię zabije rozumiemy się

-Tak

-A teraz spierdalaj za nim się rozmysle

Śmiać mi się chciało jak patrzyłem jak Robert w pośpiechu zakłada spodnie i spanikowany wybiega z magazynu. Przy okazji walną głową i metalowe drzwi. Lepsze niż komedia. Wrzuciłem narzędzia do worka i wyszłem z magazynu. Wsiadłem do auta i ruszyłem do zamku. Załatwiłem sprawę z Robertem to trzeba załatwić i z Lilianą. Aż mi to imię nie chce przejść przez usta. Nie wiem dlaczego ale jak pomyślę o Lili to na usta ciśnie mi się słowo "szmata". Zaparkowałem samochód obok auta Jesy w garażu i weszłem do zamku. Rozejrzałem się ale nigdzie nie dojrzałem mojej ukochanej żony

-Gdzie Jess?-zapytałem Artura, dowódcę żołnierzy

-Poszła do kosmetyczki i mówiła, że coś jeszcze musi załatwić ale nie powiedziała co

-Dobra

Minąłem go i weszłem na schody udając się do naszej sypialni. Ciekawe co też moja najpiękniejsza w wszechświecie kobieta ma do załatwienia. Do mojej sypialni wbiegł Artur

-Co tam synku?

-Zepsuł mi się samochód dajnie sterowany. Nie chce jeździć

-Przynieś go to zobaczę co się tam podziało

Artur pobiegł do swojego pokuj i wrócił z samochodem i pilotem w ręce. Wziąłem pilota i śrubokręt. Odkreciłem blaszkę wyciągnąłem stare baterie a na ich miejsce wsądziłem nowe. Zakreciłem.

-Sprawdź teraz

Oddałem Arturowi pilota

-Jedzi. Dziękuję. Jesteś najlepszym tatą na świecie-przytulił się wziął autko i wyszedł. Wziąłem paczkę fajek, zapalniczke i wyszłem na balkon. Odpaliłem papierosa i patrzyłem jak Artur biega po podwórku

-Nie wytrzymasz bez papierosa?-poczułem paznokcie na swoim brzuchu

Spojrzałem w dół. Natrafiłem wzrokiem na kolorowe pazórki

-Tak jakoś wyszło misiu. Co takiego załatwiałaś oprucz kosmetyczki

-Zaraz ci powiem ale najpierw powiedz co zrobiłeś Robertowi

-Nic. Puściłem go ale powiedziałem, że jak wróci do Nazir to go zabije. Więc co miałaś do załatwienia?

-Nie będziesz zły? Obiecaj

-Obiecuję

-Zapisałam się na studia

-O cholipka. Moja żona będzie bardziej wykształcona ode mnie. Ja to nawet matury nie mam

-Naprawdę?

-No. Kiedyś twierdziłem, że do grania nie jest mi potrzebna a jak coś to zrobię. I skończyło się, że nie zrobiłem

-Będę mądrzejsza niż król

-Wątpię skarbie. Dużej żyje na tym świecie niż ty. Jednak będziesz umieć więcej. Jaki kierunek studiów?

-Obrałam sobie dwa. Kosmetologia i weterynaria

-Ooo to fajnie

🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾
Czas egzaminów się skończył. Teraz tylko czekać na wyniki. Mam nadzieję, że dobrze mi poszły

ukochana wampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz