Rozdział 76

1.8K 65 1
                                    

-Zayn, nauczysz mnie pływać?

-Tak

Ściągnęłam koszulkę i spodnie. Zayn oczywiście patrzył na mnie zafascynowany. Bo jak by inaczej. Zawsze lubił patrzeć na moje ciało zwłaszcza nagie.

-Szkoda, że ubrałaś strój wcześniej

-Mało Ci po nocy?

Zayn podniósł się i stanął przede mna

-Bardzo mało. Wiesz, że jeszcze tego nie robiłem na plaży? Musimy kiedyś tam iść i to zrobić

-O nie. Nigdy. Jeszcze mnie ktoś zobaczy

-Pojedziemy na moją wyspę. Tam nikt cię nie zobaczy

-Nie. Znowu się pokucimy a ja tego nie chce

-Nie pokucimy bo nie dam ci się podnieść. Nie wyjdę z ciebie przez 24 godziny na dobę. Nawet nie pozwolę ci zasnąć bo się będę z tobą kochał cały czas

-A potem będziesz musiał mnie pochować

-Nie mów tak. Gdybyś umiała pływać to bym cie wrzucił do wody

Podsunął mi świetną myśl. Zaczęłam iść po przodu a Zayn cofać się do tyłu.
Wkońcu skończyło się na tym, że zamiast on to ja wpadłam do wody. Zayn odrazu mnie z niej wyciągnął.

-Nie prubój się zabić słońce

-Ale to ty miałeś do wody wpaść nie ja

Przystojniak cicho się zaśmiał i zaczął iść. Tylko zamiast iść w kierunku plaży on szedł w głąb jezioro. Mocniej złapałam go za szyję

-Nie bój się. Nie puszczę cię

-Obiecujesz?

-Obiecuje

Chodź i tak nie puściłam jego szyji. Woda siegąła mi do piersi.

-Połóż się. Nie bój się. Będę cię trzymał

Z lekką obawą puściłam szyję Zayna.

-Tutaj jest za głęboko. Możemy gdzieś indziej jak na pierwszy raz?

-Tutaj może być-Zayn cofnął się kilka kroków do tyłu

-Może być. Obiecujesz, że mnie nie puścisz?

-Obiecuje. Nawet jak wpadniesz pod wodę to cie wyciągnę wyszbciej niż człowiek. Mam lepszy refleks kotku

-No dobrze jelonku Bambi. Ufam ci

Położyłam się na plecach. Zayn cały czas mnie trzymał. Efekt tego był taki, że pod koniec dnia umiałam chociaż trochę pływać i nie bałam się wejść do wody. Zayn pobiegł do zamku po ręczniki i wrócił po chwili.

-Mam nadzieję, że Casandra nas tutaj nie znajdzie. Nie chce byś przeze mnie zabijał innych wampirów

-Wiem sarenko, że tego nie chcesz. Jednak oni nie dają mi wyboru.

-Ładne tu jest niebo

-Ja mam lepsze wydoki niż niebo-uśmiechął się

Popatrzyłam na niego a on zamiast patrzyć się na moją twarz, patrzył się na cycki

-Ta zdecydowanie lepszy widok-musnął moje usta

-Zboczyszek

Zayn położył ręce na moich plecach i obrucił nas tak, że leżałam na nim. Odparłam ręce po obu stronach jego głowy. Złożyłam krótki pocałunek na jego ustach

-Misiu... Jest taka jedna sprawa. Muszę jutro wracać do Nazir. Na 3 dni.

-3 dni bez ciebie?

-Możesz lecieć ze mną. Moja ukochana

-Ukochana wampira

-Dokładnie. Ukochana wampira

-Kochanie. Za 2 tygodnie jest koncert NU,EST w Seulu. Polecimy na niego?

-Pewnie misiu. Przyjdziemy do zamku to odrazu kupię nam bilety.

-Kocham cię-mocno wtuliłam się w jego klatkę

-Ja ciebie też

-A co byś powiedział jakbym chciała zrobić sobie tatuaż? Tak sam jak ty masz tylko z twoim imieniem

Zayn uśmiechnął się a mi oczywiście delikatnie zakreciło się w głowie. Bo jakby inaczej. Zawsze gdy on się do mnie uśmiecha delikatnie kręci mi się w głowie

-Jak chcesz to sobie zrób

-Ej. A kiedy pojedziemy na przejażdżkę konną? Kupiłeś mi Spirita a jeszcze na nim nie jeździłam

-A chciałabyś wystąpić w zawodach jeździeckich? Niall takie organizuje. Wyszkolimy konia i mogłabyś spróbować

-Naprawdę? Zawsze chciałam wziąść udział w zawodach jeździeckich. Naprawdę będę mogła?

-Tak. Tylko jak chcesz musisz wrócić ze mną jutro do Nazir i zacząć się przygotowywać.

-Dobrze. Wrócę. Myślisz, że uda mi się wygrać chociaż jedne zawody?

-Jak tylko będziesz trenować to tak. Spirit to dobra rasa. To wyścigów konnych w sam raz, nie wiem jak skoki przez przeszkody i ujeżdzanie a w wyścigach masz szansę

-To chodź. Muszę się spakować

Zayn jak zwykle się ze mnie śmiał. Naprawdę jestem aż tak śmieszna?

ukochana wampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz