Nigdy nie lubiłem ciemności. Pamiętam, jak byłem dzieckiem i zawsze prosiłem Penny, by nie gasiła lampki. Gdy dorosłem, miałem poważniejsze powody, by uciekać przed czarną otchłanią.
Otwieram oczy, a nade mną zwisa niema dziewczynka z parku w swoich okularach. Nakleja mi plaster w kwiatki na czoło, spogląda zadowoloną i odbiega, by wdrapać się na murek. Siada obok zakapturzonej postaci i macha nogami w powietrzu. Wykonuje jakieś skomplikowane ruchy rękami. Zakapturzona postać wzdycha.
- Wybacz, trochę przysnąłeś. Pozwól, że będę twoim przewodnikiem. A to Dziewczynka.
- Widzę, że to dziewczynka. - W tym całym szaleństwie tylko to mi przychodzi do głowy.
- Nie, durniu - odzywa się chłopak. - Ona ma na imię Dziewczynka.
- Aha.
- No.
- A ty jesteś Chłopak?
- Nie.
- Może zaczniemy od nowa. Hej, jestem Cornelius. Co tu się odwala?
- Hej, Cornelius. Jestem głodny, więc może rusz dupę.
Chłopak opuszcza podwiniętą nogę i zeskakuje z murku. Nie opuszcza kaptura. Próbuję go zgromić spojrzeniem i wyglądać groźnie, ale moje nogi trzęsą się, jak Greg, gdy tańczy. Właśnie...
- Co z Gregiem i Lou? I gdzie moja siostra?
- Mam na imię Stephen.
- Masz jakieś opóźnienie w zwojach mózgowych?
- To ciebie nieźle przyćpało, świrze.
Gnojek śmie mnie wyzywać od świrów. Stwierdzam jednak, że lepiej go nie wkurzać. I to wcale nie dlatego, że trzęsę się i jestem na skraju załamania. Chłopak ma pistolet przy spodniach, a "Dziewczynka" bawi się nożem.
- Ej! - krzyczę
Podbiegam do niej i chcę zabrać nóż. Zamachuje się na mnie. Właściwie to cudem unikam utraty oka. Potykam się i upadam. Mój łokieć uderza w kamień. W całej ręce rozchodzi się bolesne mrowienie. Krzywię się i spoglądam na Dziewczynkę gotową do kolejnego ciosu. Unoszę dłonie w pojednawczym geście.
- Stój! - krzyczy Stephen.
Dziewczynka składa nóż, chowa go z powrotem do rękawa, odgarnia loczek i zaczyna dziko machać rękami.
- Nie obchodzi mnie to. Nie rób mu krzywdy na razie.
Dziewczynka teatralnie zakłada ręce i wytyka Stephenowi język. On tylko wywraca oczami.
- Znasz migowy? - pytam zaskoczony.
- Nie.
-Aha. - Milczymy chwilę, a Dziewczynka tym razem rzuca kamieniem w murek. - To jeszcze dziecko!
- No i?
- Nie może bawić się nożem. Stanie jej się krzywda.
- Jak na razie krzywda stała się tylko tobie. I to kilka razy.
Chłopak rusza przed siebie, pogwizdując. Rozpoznaję Bring Me The Horizon. Może i jest gnojkiem, dupkiem i psycholem, ale przynajmniej ma dobry gust. Dziewczynka patrzy na mnie wyczekująco i wskazuje na Stephena. Prycham i idę w stronę mojego domu.Przed odwróceniem się widzę, jak wywraca oczami. Zagradza mi drogę i jeszcze raz pokazuje na Stephena, który kompletnie nie zwraca na nas uwagi.
- Nie! - Jestem coraz bardziej zmęczony i zdenerwowany. - Nie pójdę za tym psycholem.
Dziewczynka wydyma wargę. Zupełnie jak Lou. Muszę ją znaleźć. I Penny, i Grega. Są bezpieczni? Cokolwiek się tutaj dzieje, muszę teraz być z nimi.
Dziewczynka opiera się rękami o mój brzuch i zaczyna pchać. Stoimy tak w miejscu, gdy ona próbuje mnie przesunąć. W końcu poddaje się i spogląda na mnie prosząco.
- Muszę znaleźć siostrę. I przyjaciół. Nie mogę z wami zostać. Muszę dowiedzieć, co tutaj się stało.
- Tam się nie dowiesz. A raczej przypomnisz. Masz teraz małe przyćmienie. To głównie wina szoku. Wszystko zbyt gwałtowne przestało działać. - Stephen stoi z rękami w kieszeni. Kaptur zakrywa jego twarz, więc nie wiedzę, jaką robi minę. - I tam ich nie znajdziesz. Bo ich nie ma.
- Co im się stało? Zrobiłeś im coś? Co im zrobiłeś?!
Stephen milczy. Dziewczynka wpatruje się w niego, a potem gwałtownie wskazuje na mnie i na usta. Zaczyna poruszać ręką, jakby mówiła.
- Powoli, mała. Zwariuje od wszystkiego na jeden raz. Nikogo z nich nie zabiłem. Twoja siostra umarła dawno temu, a przyjaciele... Nigdy nie istnieli. W końcu wytrzeźwiałeś. Nie ma za co.
Rzuca na ziemię strzykawkę, która się rozbija. Sączy się z niej zielonkawy płyn i szybko wnika w piach. Dziewczynka ciągnie mnie za rękaw. Idę za nią bez słowa. Migotliwe obrazy zaczynają przesuwać się przed moimi oczami. Jeszcze za bardzo zamazane, by cokolwiek zobaczyć.
CZYTASZ
Kraniec Umysłu
Science Fiction"Zbudź się o świcie." Taką wiadomość przynosi Corneliusowi mała dziewczynka. Chłopak chętnie uznałby to za żart, ale gdy spogląda w jej oczy widzi coś, o czym już dawno zapomniał. Stara się ignorować zardzewiałego SUVa i dziwnego chłopaka z kawiarni...