Znów babcia

3.1K 197 22
                                    


Leżał w łóżku, w jedwabnej, zielonej pościeli w sypialni Mistrza Eliksirów, spał. Mężczyźni znajdowali się w salonie za zamkniętymi drzwiami, gdzie sprzeczali się od sluższwgo czasu. Severus uparł się, że nie wypuści Gryfona ze swoich kwater do niedzieli wieczora, dopóki Harry nie odzyska pełni sił. Żadne argumenty Dumbledora nie trafiały do czarnowłosego Ślizgona, wszystkie zbywał jednym i tym samym zdaniem.
- Coś wymyślisz, jesteś w tym naprawdę dobry, nawet lepszy niż ja.- kiedy to mówił na jego ustach wykwitał paskudny uśmieszek. Dyrektor Hogwartu odetchnął głęboko po czym przystał na żądania swojego podwładnego. Nie chciał się sprzeczać z Severusem bo wiedział, że obaj wiele wycierpieli a nie miał pojęcia jak wiele ich jeszcze czeka i czy obaj przeżyją. W zasadzie miał pewność, że młody Gryfon nie przeżyje, w końcu był jednym z horkruksow wiec po prostu taki los był mu pisany.
- Jak sobie życzysz, kochany chłopcze. Powiedz Harry'emu, że jego ciotka jest obłożnie chora. Niech  nie zdradza zbyt wielu szczegółów swoim kolegom z roku.- po czym opuścił Komnaty Mistrza Eliksirów. Severus cicho wślizgnął się do sypialni i rzucił okiem na śpiącą w jego łóżku postać, młodzieniec był blady ale jego oddech wydawał się równy i mocny. Podszedł do wezgłowia i pochylił się nad chłopakiem po czym ucałował czoło w miejscu gdzie niegdyś była blizna. Młodzieniec poruszył się delikatnie poprawiając głowę na poduszce, nadal jednak spał spokojnie wiec mężczyzna postanowił wziąć szybki prysznic. Czysty i przebrany położył się obok kochanka delikatnie przyciągając go do siebie i obejmując ramionami. Złączył ich nogi a swoje ramiona zacisnął bardzo delikatnie  wkoło młodej klatki piersiowej, zanurzając nos we włosach Pottera zaciągnął się wonią chłopaka. Uwielbiał cytrusowy zapach Gryfona, zaciągnął się nim i upajał ciepłem drugiego ciała. Zmęczony i wdzięczny, że wciąż ma go przy sobie całego i wciąż żywego zapadł w płytki sen. 

Czuł delikatny dotyk palców na twarzy, opuszki błądziły po jego skroni, policzku a nawet zarysowały kształt jego wydatnego nosa. Nabrał powietrza delektując się ciepłem ciała obok i otworzył oczy.
- Witaj.- powiedział szeptem chłopak, jakby bał się zniszczyć tę chwilę niczym jakieś sakrum. Leżeli twarzą w twarz bardzo blisko siebie ale w takiej odległości by widzieć się bez rozmazywania obrazu. Harry zabrał rękę i położył miedzy nimi.
- Witaj.- odpowiedział zaspanym głosem Ślizgon. Wysunął swoją dłoń spod kołdry i splótł ich palce przyciągając do ust dłoń Gryfona.
- Nie jesteś zły?- pytanie było bardzo ciche, prawie niesłyszalne jakby Potter bał się, że zaraz nastąpi erupcja wulkanu wściekłości Mistrza Eliksirów. Snape tym czasem ponownie ucałował palce młodzieńca zamykając oczy jakby nie do końca wierzył w to, że chłopak się obudził.
- Z Twoim gryfońskim pędem do ratowania wszystkiego co się rusza i nie ucieka na drzewo zdążyłem się przyzwyczaić. Ostatnio tak często byłeś nieprzytomny...- uśmiechnął się wrednie- Stwierdziłem, że chyba właśnie takim cię wolę.- zadrwił. Nieoczekiwanie Potter posmutniał, Snape był pewnien, że zacznie się oburzać i wykłócać. Taka reakcja całkowicie zbiła go z tropu ale nie stracił rezonu i nie zmienił swojej miny.
- Przepraszam...- wymamrotał Harry.
- Choć tu imbecylu.- powiedział i zagarnął młodzieńca bliżej siebie.- Myślałem, że oszaleje ze strachu gdy zniknąłeś w tej grocie.- czując jak Gryfon tężeje dodał pospiesznie.-  Ale nie mieliśmy zbytnio wyjścia, prawda?- Zielonooki Gryfon skinął głową, wiedział o czym myśli jego kochanek. W zasadzie cudem było, że Voldemort nie przeniósł medalionu gdzieś indziej. Mógł to zrobić, tym bardziej, że Harry zniszczył ostatnim razem dwa od razu.- Nie mogę być zły ale jeśli jeszcze raz to zrobisz to przysięgam, że przeklnę cię tak paskudnie, że nawet Twoje moce Ci nie pomogą. Nikt Cię przede mną nie uratuje.- pogroził mu a jego twarz przybrała surowy wyraz twarzy.- Jesteś  w stanie coś zjeść?- kiedy chłopak skinął głową mężczyzna pomógł mu usiąść i przywołał jedzenie. Harry jęknął gdy zobaczył znów bulion i trochę pieczywa. Kiedy zjadł, osunął się z powrotem na poduszki i odetchnął głęboko. Zmartwienie odmalowało się na zazwyczaj kamiennej twarzy profesora. Jak się czujesz?- zapytał nagle mężczyzna sprawdzając jego parametry za pomocą zaklęć.
- Brudny.- odpowiedział szczerze. Jednak gdy napotkał dziwny, naglący wzrok kochanka przewrocił oczami i rozwinął wypowiedz.- Dobrze, naprawdę dobrze aż jestem zdziwiony. Nie czuję się już osłabiony ale lekko obolały, moje gardło już nie pali a więcej powiem jak spróbuje wstać.
- Kąpiel będzie dobrym pomysłem. Zaklęcia czyszczące nie są w stanie odprężyć w żaden sposób mięśni, masci również. Przynajmniej nie w taki sposób, w jaki robi to woda.- kiedy mężczyzna podniósł się Harry złapał go za rękę.
- Dojąd idziesz?- jego głos wydawał się przestraszony przez co Mistrz Eliksirów zmarszczył brwi i obrzucił Gryfona badawczym spojrzeniem.
- Do łazienki, przygotować kąpiel...- mówił ostrożnym tonem nie spuszczając wzroku z chłopaka.- Harry...- coś zmiękło w jego oczach a młodzieniec zadrżał lekko na dźwięk swojego imienia wypowiedzianego tak delikatnie.- Cokolwiek zobaczyłeś czy usłyszałeś pod wpływem Eliksiru Rozpaczy nie było prawdą. Mikstura ta ma wykorzystać każdy Twój lęk, każda najmniejszą słabość przeciwko Tobie.- Gryfon skinął głową powoli. - Czy to oznacza, że wolno mi iść i napełnić dla nas wannę?- zapytał unosząc brew. Oczy Pottera znów tak zabawnie rozszerzyły się w szoku a Snape nie mógł powstrzymać małego uśmieszku.
- Chcesz się ze mną..?- policzki chłopaka nagle pokryły się urokliwym różem. Nikt nigdy nie patrzył na to jak się myje, pomimo tego, że dzielił prysznice z chłopakami ze względu na swoje blizny czekał aż wszyscy wyjdą aby sam mógł się umyć. Teraz gdy miał nowe ciało robił to jedynie z przyzwyczajenia.
- Nie mam pewności, że się nie utopisz wiec wolę dopilnować abyś został na powierzchni.- powiedział wrednie mężczyzna ale Harry wyczuł za tą fasadą czystą niczym nie zmąconą troskę.- Harry robiliśmy takie rzeczy, że kąpiel nie powinna cię zawstydzać...- uśmieszek pojawił się na wąskich wargach a Potter zaczerwienił się jeszcze bardziej. Mimo to skinął entuzjastycznie głową i podniósł się do siadu.- Poczekaj zawołam cię, kiedy wszystko będzie gotowe.- wstał i wyszedł z pokoju. Młodzieniec musiał przyznać, że był podekscytowany, nigdy z Severusem razem się nie kąpali. Choć mężczyzna parę razy mówił o takiej możliwości jakoś nigdy nie doszło do tego by znaleźli się razem w tej dużej wannie. Mężczyzna stworzył ją na potrzeby Złotego Chłopca po którymś z wyjątkowo intensywnych treningów Filiusa. Woda dobrze rozluźniała obite mięśnie, w łazience Gryfonów chłopak nie miał szans się wyleżeć wiec Severus wstawił wannę do siebie, sam jednak nadal korzystał z prysznica. Gryfon usłyszał szum wody wpadającej do wanny a potem z otwartych drzwi zaczął wydobywać się słodki zapach wanilii, przywodzący mu na myśl lody. Zniecierpliwiony i zaciekawiony powoli wstał z łóżka czując lekkie zawroty głowy. Podtrzymał się wezgłowia i spojrzał na siebie z zaskoczeniem uświadamiając sobie dopiero teraz, że jest jedynie w bokserkach. Kiedy zawroty ustały postanowił iść do łazienki by zobaczyć co robi jego kochanek ale wtedy dobiegło do jego uszu wołanie i ten mroczny, przeszywający go głos sprawił, że zadrżał. Wszedł do łazienki by zobaczyć swojego partnera w pienistej kąpieli, leżącego w wielkiej wannie, rozpartego na jej ściankach. Ramiona mężczyzny były zapraszająco rozłożone ale widok jaki prezentował unieruchomił Gryfona w miejscu. Severus Snape w pachnącej kąpieli z bąbelkami, ten widok uciął by raz na zawsze wszelkie plotki na temat higieny osobistej Ślizgona. Ostatnio jednak i tak nieco umilkły odkąd mężczyzna miał nową fryzurę, bo jego włosy nie były już tak często tłuste. Jakby krótsze można było łatwiej uchronić przed działaniem oparów z kociołka.- Dołączysz do mnie czy będziesz stał tylko i głupkowato się ślinił?- zapytał złośliwie. To ocuciło młodego człowieka, który szybko zsunął swoją bieliznę i wszedł do wanny. Oparł się o klatkę piersiową mężczyzny czując jak silne, bezpieczne ramiona otaczają go a woda odpręża. Nie zdawał sobie sprawy jak spięty był, dopóki nie poczuł zbawiennej mocy gorącej, pachnącej wanilią wody. Snape sięgnął gdzieś poza wannę a chłopak odchylił się i oparł głowę o jego ramię. Poziom wody sięgał mu poniżej klatki piersiowej, kiedy się odprężył poczuł delikatne, łagodne dotknięcia szmatki nasączonej pachnącym płynem.
- Obniż się.- polecił mężczyzna a Potter posłusznie wykonał polecenie. Nogi Ślizgona rozstawione po obu jego bokach stanowiły wspaniałe podparcie dla rąk a do pleców nastolatka przylegał uśpiony teraz penis kochanka. Młodzieniec postanowił zadbać o to by pobudzić go do życia, seks w wannie mógł być naprawdę przyjemnym doświadczeniem. Severus odchylił delikatnie jego głowę do tylu i zmoczył jego włosy, po czym głowa nastolatka opadła na klatkę piersiową mężczyzny wciąż powyżej poziomu wody. W łazience pojawił się kolejny zapach, zioła, które chłopak tak dobrze znał bo Severus nimi często pachniał. Długie, smukłe palce zanurzyły się w jego włosach, opuszki zaczely wykonywać delikatny masaż. Koliste ruchy rozprowadzały szampon i odprężały powodując przyjemne dreszcze przez co młodzieniec zamruczał cicho.- Dobrze Ci?- zapytał głęboki, spokojny głos. W odpowiedzi chłopak znów zamruczał a Mistrz Eliksirów zaśmiał się cicho. Kiedy delikatne palce zniknęły Gryfon westchnął a woda spłukała pozostałości szamponu. Ślizgon zaczął pod wodą błądzić rękoma po ciele leżącym na nim. Harry podsunął się ku górze i przekręcił głowę tak by pocałować kochanka. Pocałunek nie był elegancki, był śliski i mokry ale bardzo satysfakcjonujący. Dotyk pod wodą przeniósł się na wewnętrzną stronę ud, był inny, powolny, ociężały jakby woda stawiała mu opór. Kiedy mężczyzna dotknął wzwiedzionego penisa chłopaka, młodzieniec oderwał usta nabierając gwałtownie powietrza i pochylając się do przodu nie kontrolując swojej przyjemności.- Za bardzo Ci się spodobało.- zaśmiał się mężczyzna.- Ciekawe co Ci chodzi po głowie...- ugryzł mokry brak a Potter jęknął i pchnął biodrami w zaciśnięta pieść mężczyzny. Doznania były całkiem inne, Harry otworzył oczy zaskoczony tym jak odmienne się wydawały od tych zwykłych na powierzchni. Bez tarcia, jego członek otoczony ciepłem a dłonie wydawały się jeszcze delikatniejsze.
- Ty...- jęknął chłopak znów się lekko szarpiąc. Usta mężczyzny znów znalazły się na karku chłopaka ześlizgując się na podstawę szyi i  ułożyły się w literkę „o" i zaczęły ssać.
- Ciekawe co roi się w tej Twojej gryfonskiej głowie...- zamruczał a chłopak poczuł na szyi uśmieszek. Nagle przestał się wić, jakby udało mu się zapanować nad reakcjami swojego ciała, obrócił się powoli w stronę Mistrza Eliksirów. Mężczyzna lekko zdziwiony patrzył jak chłopak kładzie głowę na jego ramieniu, wdycha jego zapach po czym szepcze w zgniecie jego szyi.
- Za chwile się pan przekona, panie Snape...- po czym ugryzł delikatnie Ślizgona w szyję. Na takie prowokacyjne zachowanie połączone z lekko bolesną pieszczotą Severus zadrżał lekko. Harry zaczął ssać i objął ramionami szyje mężczyzny by łatwiej mu było się na nim usadowić. Wziął miedzy wargi płatek ucha Mistrza Eliksirów a jego penisa ulokował w szczelinie miedzy pośladkami i zaczął się poruszać czując jak twardnieje.- Lubisz to profesorze...- powiedział przygryzając ucho Mistrza Eliksirów. Członek chłopaka był zamknięty miedzy ich ciałami, każdy ruch powodował ściskanie go, woda uderzała lekko o ich skórę uwięziona miedzy nimi.
- Harry... To nie jest rozsądne...- jęknął mężczyzna pragnąc aby chłopak się na nim zacisnął. Chciał wejść w niego, mocno, głęboko po sam koniec.
- Chcesz tego?- pocałował usta ignorując słowa Ślizgona.- Chcesz wejść we mnie?- zamruczał liżąc wargi kochanka koniuszkiem języka. Kiedy Snape chciał go pocałować chłopak uciekł ustami z cichym chichotem. Gorąco miedzy nimi zdawało się rosnąć a woda nie była w stanie ugasić tego ognia. Zachowanie chłopaka niesamowicie podniecało mężczyznę, był taki rozpustny, chętny i namiętny. Jego paznokcie błądziły po plecach Severusa drapiąc lekko ale nie zadając ran, biodra wciąż poruszały się posyłając prąd, który rozkosznie rozchodził sie po całym ciele.
- Jeseś osłabiony... Nie masz sił...- powiedział nabierajac powierza w płuca gdy chłopak ugryzł delikatnie jego sutek.
- Chce tego...- musnął zębami drugą brodawkę.
- Nie drocz się ze mną ty mały chochliku.- warknął mężczyzna a chłopak zachichotał. Snape zacisnął wargi na obojczyku chłopaka łapiąc go silnymi ramionami w pasie.- Nie wygrasz.
- Czyżby?- zapytał z jękiem Potter wypuszczając powietrze.- Weź wiec co Twoje. Tu i Teraz.- Na to polecenie jakieś dziwne szaleństwo ogarnęło profesora, jakby nie mógł opanować własnych zmysłów, które aktualnie zdawały sie płonąc. Harry rozpalił jakiś dziwny rodzaj ognia pod jego skórą, który zdawał sie palić lekko, zadając inny rodzaj bólu, taki dający inną przyjemność. Kiedy młodzieniec odchylił sie do tylu Severus złapał go za pośladki i uniósł przenosząc swoje ciało na klęczki. Oparł chłopaka po rant wanny, wyciągając go z wody a on złapał się go rękoma i uniósł lekko.
- Jesteś tego pewien?- zapytał ale odpowiedziało mu zamglone spojrzenie. Chciał wsunąć miedzy pośladki kochanka palce ale Potter warknął wściekle.
- Nie chce palców. Chce czuć twój członek we mnie. Teraz.
- Harry to nie jest...- Gryfon puścił rant opadając lekko na mężczyznę i usadawiając się na nim zaczął go całować namiętnie, zachłannie jakby był głodujący od miesięcy. Snape starał się nadążyć, zwolnić pocałunek, sprawić by był bardziej subtelny ale młodzieniec był nastawiony na szybkie spełnienie.
- Jeśli sam mnie nie weźmiesz zgwałcę cię.- powiedział głębokim głosem.
- Harry...- jęknął ale w jego głosie dało sie słyszeć troskę i strach.
- Wczoraj w moim umyśle umarłeś...- powiedział już swoim głosem a na jego twarzy pojawił sie ból. Opuszki palców pogładziła wystające kości policzkowe, dotknęły ciemnych brwi. Potter oparł swoje czoło o czoło mężczyzny i zetknął ich nosy.- Nie chce już na nic więcej czekać... Błagam... A jeśli nie mamy czasu? Błag...- nie zdążył dokończyć gdyż mężczyzna uniósł go ponownie powracając do poprzedniej pozycji i wszedł w niego jednym ruchem. Gryfon krzyknął zaskoczony i pod wpływem bólu, który szybko został zastąpiony rozkoszą wywołaną stymulacja prostaty. Każde uderzenie w czuły punkt wewnątrz niego wywoływało małe wybuchy, ciepło rozlewało się po jego wnętrzu a on starał sie jak najbardziej zaciskać mięśnie na kochanku. Słyszał jak dyszy, jak Severus łapie powietrze, jak próbuje go pocałować ale on mógł jedynie jęczeć zamroczony bolesną przyjemnością. Jego kochanek żył, akceptował go i kochał, on również był żywy nie tylko na zewnątrz ale i w środku. Był kompletny dzięki tym ulotnym chwilom z Severusem. Czuł jak Snape przyspiesza swoje ruchy, jak starają się desperackie i zachłanne, wiedział, że szuka dla nich obu spełnienia. Jego własny członek przyciskany do jego brzucha sączył sie już obmywamy przez ciepła wodę. Rant wanny wbijał mu sie w plecy z każdym mocnym i równym pchcieciem. Snape objął od tylu jego plecy smukłe palce zacisnęły się na jego ramionach. Przy każdym pchnięciu ściągał go bezlitośnie w dół na swój członek i Harry czuł sie wypełniony, pełny po brzegi, upojony miłością i pożądaniem. Jego ręce zacisnęły sie na brzegu wanny gdy krzyczał czując żar spełnienia wypełniający jego wnętrze, to było jak eksplozja, której skutki bedą jeszcze długo odczuwalne. Snape szarpnął sie konwulsyjne a potem wydał z siebie gardłowy dźwięk, dochodząc głęboko wewnątrz niego. Harry puścił brzeg wanny by wpaść w kochające ramiona i obsypać twarz kochanka pocałunkami. Obaj dyszeli cieżko uśmiechając się  patrząc sobie w oczy.- Chyba musimy sie ponownie umyć.- zachichotał chłopak.
- Nic Ci nie zrobiłem?- zapytał mężczyzna delikatnie gładząc pośladki chłopaka pod wodą. Wciąż byli połączeni ze sobą, żaden z nich nie chciał się ruszyć delektując sie uczuciem jedności. Potter pokręcił głową z uśmiechem.
- Było cudownie, wręcz doskonale.- pocałował czubek nosa kochanka.
- Tym razem skorzystamy z prysznica.- powiedział Severus wciąż gładząc ciało młodzieńca. Potter uśmiechnął sie wyzywająco.- Osobno.- sprecyzował chłodno starszy czarodziej a Gryfon wydał z siebie jęk zawodu.

Moje miejsceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz