*nie potrafię pływać ... *

590 13 1
                                    

Natalia bardzo zbladła i po drodze wymiotowała. Nie mam pojęcia co jej mogło zaszkodzić. Wziąłem ją na ręce i pomimo wielkiego wysiłku doszliśmy do domku. Położyłem Natalię na łóżku.
- jak się czujesz?
- już lepiej. Dziękuję Kuba
- za co?
- za wszystko.
- a widzisz miałem rację, że ten sorbet to głupi pomysł.
- był dobry więc wcale nie głupi!
- dobra uparciuchu, nie będę się z Tobą przekamażał, bo to nie ma sensu, a lepiej Ci?
- jeju! Który raz o to pytasz? Tak lepiej dzięki!
- bo wiesz marnie wyglądasz. Musiałaś się czymś struć.

Następnego dnia było bardzo ciepło, a moja żona o wiele lepiej się czuła. Poszliśmy popływać. Natalia usiadła na małym pomoście, na którym staliśmy po ślubie i patrzyliśmy na gwiazdy. Doskonale wiem, że Natalia nie potrafi pływać... Nigdy tego w wodzie nie pokazała, bo jak się zemną wygłupiała to byla w wodzie po kolana. Postanowiłem to zmienić i podeszłem na przód mostka i pociągnąłem ją tak, że była na moich barkach.

- Kuba stój!
- spokojnie, ze mną jesteś bezpieczna.

Siedziałam Kubie na barkach i nagle znowu zrobiło mi się nie dobrze. Nie chciałam się przyznawać, że znowu źle się czuję, więc zeskoczyłam z barków Kuby,  ale to był mój błąd, bo nie nie potrafię pływać ...

 "W PEŁNI  ×NIEŚWIADOME× UCZUCIE"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz