*kochanie ...Ty wróciłaś*

701 16 1
                                    

Pojechałem jaknajszybciej do szpitala . Wszedłem zdyszany do sali i żuciłem się Natali w ramiona .
- kochanie ...Ty wróciłaś
- Kuba...co z dzieckiem?
- nic , wszystko w porządku , nawet nie wiesz jak sie martwiłem
- ile byłam w spiączce ?
- ...
- no ile ?
- 2 miesiące
- o boże  ,dobra czas wracać do domu
- stop . Dopiero się wybudziłaś . Musisz tu jeszcze zostać kilka dni .
- masz rację , kocham Cię
- ja też i cieszę się , że Cię widze całą i uśmiechniętą . A jak tam nasza dzidzia ?
- chyba dobrze

- przepraszam pana , ale zabieramy panią Natalię na badania.
- oczywiście , pa skarbie ! Przyjde wieczorem!

Byłem tak bardzo szczęśliwy , że nie potrafię tego opisać słowami . Kamień spadł mi z serca . To niesamowite uczucie , kiedy wraca do Ciebie osoba bez której nie dasz rady żyć . Pojechałem do domu , gdzie bez Natali było nudno i głucho . Nagle ktoś zadzwonił do drzwi . Zdziwiłem się , bo o takiej godzinie nikogo się nie spodziewałem . Otworzyłem drzwi , a za nimi zobaczyłem Jagnę.
- Jania ? Skąd masz mój adres ?
- poznałam samochód , a później domofon i nazwisko Cię zdradziło
- bystra jesteś . Nadawałabyś się na detektywa
- eee no co Ty
- no dobra  a co Ty tu właściwie robisz ?
- przyszłam pogratulowac Ci . Słyszałam  w mediach , że aspirant sztabowy Natalia Roguz się wybudziła ze śpiączki .
- no tak , było to w porannym programie . Zaskakujesz mnie swoją bystrością i przebiegłością .

 "W PEŁNI  ×NIEŚWIADOME× UCZUCIE"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz