Jestem bardzo szczęśliwa . Dzisiaj na komendzie promienieje . Odkąd zaangażowałam się w związek lepiej się czuję . Kuba również był inny . Od samego rana rozmawiał zemną i nawet po pracy zaproponował kawę . Sam się przyznał , że zaniedbał naszą relację . Dzisiaj o dziwo nie było żadnej sprawy więc po skończeniu porządku w archiwum pojechaliśmy na kawe . Usiedliśmy w dwuosobowym stoliku .
- cieszę się , że nadal się przyjaźnimy .
- no co Ty Kuba , ja bym bez Ciebie długo nie wytrzymała .
- eee masz Łukasza , będziecie mieć dzieci ...
- boże , a Ty o jednym ! Sporo się zmieniło co ? Nie wiem dlaczego ale czuję coś dziwnego . Coś się między nami zepsuło ...
- wiem . Rozmawiamy ze sobą ale ja też to czuję .
- odwieziesz mnie ?
- jasne ...
Po drodze zaczęło mnie strasznie mdlić i okropnie kręcić w głowie . Kiedy wychodziliśmy z samochodu Kuba żucił taki tekst
- może w ciąży jesteś ?
Kuba:
Miałem cichą nadzieję , że to jednak nie prawda . Nie mogłem słuchać tego jak opowiada o Łukaszu .
- zwariowałeś ?! Matko co z Ciebie za wariat!
- ja Ci dam wariata .
Kuba zaczął mnie gonić . Dosłownie bawiliśmy się w berka . Odrazu się lepiej poczułam . Kiedy zmęczeni zatrzymaliśmy się , Kuba pocałował mnie w policzek na pożegnanie i odszedł . Ja natomiast udałam się do domu . Tam czekał na mnie Łukasz . Po wspólym planowaniu ślubu spędziliśmy wspólną noc .
Nazajutrz pojechałam na komendę zaprosić wszystkich na ślub . Odbędzie się za trzy dni . Już długo to planowaliśmy . Bachamy to podróż poślubna.
- hej wam ! Zapraszam panią naczelnik na mój ślub !
- dziękuję za zaproszenie .
Nadszedł czas zaprosic Kubę .
- Kuba , zapraszam Cię na mój ślub !
- jasne gratuluję .
- będziesz ? Obecność obowiazkowa !
- raczej tak .
Po pracy odrazu pojechałam z Anetką szykować salę . Sukienkę już kupiłam chociaż kiedy ją przymierzałam to widział mnie Kuba . Trochę się martwię ale wkońcu to tylko zabobony .
Po kilku godzinach sala była ubrana .
Ja zmęczona padłam w domu jak mucha .
