*telefon się rozładował *

753 16 1
                                    

Ledwo usiedliśmy na kanapie , a już ktoś zapukał do drzwi . Było późno więc miałam pewne obawy , że to ktoś  chcący nam zaszkodzić . Nie wiem skąd takie moje myśli . Kuba wstał i poszedł otworzyć , a ja leżałam sobie pod kocem .

Poszedłem otworzyć drzwi . To było dziwne , bo ktoś za drzwiami pukał do jakimś kodem . Tak to bynajmniej odebrałem. Wreszcie otworzyłem drzwi ale nikogo nie zastałem. Na wycieraczce leżał list . Wziąłem go i wybiegłem na pole w celu odnalezienia adresata .

Kuba wyszedł . Bałam się , bo zostawił drzwi otwarte , a ja przez brzuch nie miałam siły się podnieść . Nagle usłyszałam jakieś trzaski . Myślałam, że to Kuba . Przeliczyłam się , bo to był jakiś mężczyzna w kominiarce . Tak bardzo się bałam o dziecko. Kiedy zdjął kominiarkę omal nie zemdlałam . To  był
Łukasz .
- nie rób mi krzywdy ! Nie dziecku !
- spokojnie ! Tobie nic nie zrobie ale Twojemu mężusiowi już tak . Posłuchaj jak wróci , masz nie drgnąć . Ja na Ciebie patrze . Każdy nieuczciwy Twój ruch wasze dziecko i Ty zginiecie .

Kiedy Kuba wszedł chciałam mu chociaż mimiką pokazać , że jest w domu ktoś nieoczekiwany . Nie mogłam. Nie mogłam ryzykować, bo czułam na sobie zimne ostrze noża Łukasza , który stał za firanką . Kiedy Kuba podszedł do mnie Łukasz żucił się na niego . Ja nic nie mogłam zrobić . Sięgłam po telefon i zadzwoniłam do Kruczkowskiej ale zanim powiedziałam ,że jesteśmy u nas w domu telefon się rozładował .

 "W PEŁNI  ×NIEŚWIADOME× UCZUCIE"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz