1; rozdział 4

4.1K 120 42
                                    

- Mamo, dlaczego nie chcesz, abym spełniła swoje marzenie? - Zapytałam, gdy opowiedziałam swoim rodzicom o całej historii. - Przecież wiesz, że zawsze chciałam sprawdzić, jak to jest być sławnym. Poza tym, otworzy mi to więcej możliwości w przyszłości.

- Ponieważ jesteś jeszcze dzieckiem. - Odpowiedziała krótko. - Jeszcze nadarzy Ci się lepsza okazja, aby zrobić coś samemu. Teraz musisz się uczyć i być w domu.

Kłóciłam się z moją mamą, kiedy mój tata i Błoński siedzieli w moim pokoju i rozmawiali o piłce nożnej.

Po dwóch godzinach błagania, udało mi się ja przekonać do rozmowy z agencją „Spotlight", z która współpracuje cały Team X.

Zmęczona i szczęśliwa weszłam do pokoju, w którym siedział zaciekawiony Kacper udając, że wcale nas nie podsłuchiwał.

- Porozmawia z agencją. - Pisnęłam i pod wpływem emocji rzuciłam się w ramiona chłopaka, który roześmiany otulił mnie swoimi ramionami. Miłe uczucie, ale to nie zmienia mojego obrzydzenia w jego stosunku.

Siedząc w moim pokoju stwierdziliśmy, że pooglądamy sobie razem jakiś fajny film.

Zaczęliśmy oglądać Avengersów, gdy do pokoju wszedł mój tata.

- Rozmawialiśmy z agencja. - Powiedział ucieszony. - Masz być pojutrze w Warszawie, aby wiedzieć co i jak, oraz podpisać umowę.

Radośnie spojrzałam na roześmianego dwudziesto-jedno latka, którego najwyraźniej bardzo bawiła moja ekscytacja.

- Niestety nie mogę z Tobą jechać, więc czy mógłbyś się nią zająć? - Spojrzał w stronę bruneta, który pokiwał głową, a ja przewróciłam oczami.

- Tato, ja mam na miesiąc osiemnaście lat. - Powiedziałam zirytowanym tonem.

- Dla mnie i tak zawsze będziesz małą kruszynką. - Poczochrał moje włosy, po czym zaczął się głośno śmiać. Znów przewróciłam oczami i spojrzałam na chłopaka siedzącego obok, który prawie umierał ze śmiechu.

———

Dzisiaj razem z Kacprem wracaliśmy do Warszawy podpisać umowę. Przez ostatnie dwa dni zdążyłam go trochę bardziej poznać i okazał się całkiem spoko ziomkiem.

Puściłam losową playlistę z YouTube'a i zaczęłam się malować. Nie robiłam sobie zbyt mocnego makijażu, bo akurat moja cera była w dobrym stanie.

Podśpiewywałam sobie do piosenki Miley Cyrus, podczas gdy znudzony Błoński śmiał się z moich min przy toaletce.

- Ładnie śpiewasz. - Powiedział, na co się Zaśmiałam.

- Już mi to mówiłeś.

- Ale chce, żebyś w to uwierzyła. - Powiedział, a ja spojrzałam na niego niezrozumiałym wzrokiem. - Wiesz, widzę że wstydzisz się przy mnie śpiewać.

- Nie wysilaj się. - Odpowiedziałam. - To kwestia czasu. Może kiedyś polubię swój głos.

Przez następne dwadzieścia minut kończyłam swój makijaż, a Kacper puszczał muzykę i przewijał social media.

Zauważyłam, że tego dnia wyglądam naprawdę ładnie, więc nie robiłam jakiegoś bardzo mocnego makijażu.

Gdy już skończyłam, dałam znać chłopakowi, że jestem gotowa do wyjścia. Wzięliśmy razem cześć rzeczy, które już zawoziliśmy do domu Teamu.

Udaje, że to normalne, ale w środku cieszę się jak dziecko. Jedno z moich największych marzeń się prawie spełniło. I to kompletnie przez przypadek.

Zamknęłam drzwi z domu na klucz, po czym włożyłam go pod wycieraczkę, jak zwykłam to robić.

- Daj, wezmę Ci tą walizkę.- Powiedział wysoki brunet, po czym wzial mi jedną z trzech walizek. Sam niósł jeszcze dwie torby, więc jestem mu bardzo wdzięczna.

Niestety, gdy schodziliśmy po schodach z klatki, akurat wyszedł moj sąsiad. Wścibski sasiad.

- O, a panienka już się wyprowadza do swojego chłopaka? - Zapytał. Razem z Kacprem spojrzeliśmy się na siebie, po czym wybuchnęliśmy śmiechem.

———

Wyszliśmy w pośpiechu z pociągu, aby zdążyć na Ubera, który czeka już na nas od pół godziny. Zamówiliśmy go pod Piotrkowem, myśląc, że nie będzie żadnych opóźnień.

Wybiegliśmy z dworca, i przeprosiliśmy kierowcę, który wyglądał na bardzo miłego. Chociaż widać, że był zdenerwowany.

Siedzieliśmy już w aucie, gdy nagle natknęła mnie pewna myśl.

- Kacper. - Szepnęłam, a on odwrócił wzrok od swojego telefonu i kiwnął głową. - Kiedyś podsłuchałam Twoją rozmowę z Marcinem i mam pewne pytanie.

- Dawaj. - Odpowiedział krótko.

- Wtedy, jak byliśmy razem w klubie, całowałeś się z Julką. - Zapytałam, na co jego twarz się rozluźniła.

- Nie, co ty. - Zaśmiał się.

- To o kogo wam chodziło? - Zapytałam trochę wścibsko. - Nie chce wyjść na zbyt ciekawską, ale wiesz.

- Dobra, powiem Ci, może nie będę tego żałował. - Westchnął zrezygnowany, starając się dobrać słowa. - Całowałem się z Tobą.

POOOOOLSAT

eluwina ziomeczki, słyszeliście już Crushera? ja tak i jestem na maksa pod wrażeniem. mega mi się podoba

nowa w teamie | team X i ekipa frizaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz