𝘙𝘖𝘡𝘋𝘡𝘐𝘈𝘓 𝘚𝘞𝘐𝘈𝘛𝘌𝘊𝘡𝘕𝘠

1.2K 59 18
                                    

wesołych świat i miłego czytania 😈

Z perspektywy Karola:

Obudziłem się rano z bardzo wesołym nastrojem, spowodowanym dzisiejszymi świętami. Otworzyłem oczy i mój nastrój zmienił się z momentem, gdy spojrzałem na puste miejsce obok mnie, w którym zwykła być moja dziewczyna.

Ostatnio między nami jest bardzo źle i mimo, że się staram żeby to naprawić, ona w ogóle tego nie docenia. Chciałbym, żeby wszystko wróciło do dobrego stanu, ale obawiam się, że już nigdy tak nie będzie.

Myślę, że będzie trzeba w końcu to zakończyć.

Przebrałem się w miarę eleganckie ciuchy i przeczesałem swoje włosy, nie chcąc ich układać. Ubrałem swoje ulubione buty i zszedłem na dół.

Na dole byli już wszyscy oprócz Pateca. Wiedząc gdzie jest i korzystając z okazji, postanowiłem z nim porozmawiać.

Zapukałem do drzwi i wszedłem cicho do jego pokoju, patrząc na niego z niezrozumiałym wzrokiem.

Chłopak odłożył telefon na półkę i spojrzał ja mnie zrezygnowany, bo wiedział, co zamierzam mu powiedzieć.

- Kiedy skończysz kłamać? - Zapytałem ostro, a on przewrócił oczami na moje słowa, niezbyt na nie zważając. - Nie powiedziałem o tym nikomu, ale trudno jest to ukrywać.

- Naprawdę chcesz, żebym zepsuł im wszystkim święta? - Odpowiedział pytaniem na moje, wstając w łóżka. - Karol, dobrze wiesz, że gdybys wtedy nie miał mojego telefonu nikt by się nie dowiedział.

- Ale nie rozumiesz, że jak ona się dowie to będzie w okropnym stanie i to co zrobiłeś jest okropne? - Krzyknąłem, a brunet pokazał mi, abym był ciszej. - Jeśli ty jej o tym nie powiesz w ciągu następnych kilku dni, ja jej to powiem.

Słysząc jeszcze krzyki chłopaka, trzasnąłem drzwiami z jego pokoju i starałem się uspokoić, żeby nikt nie zauważył, że przed chwilą coś się wydarzyło.

- Hej Karol, wiesz gdzie jest Kuba? - Zapytała Asia, podchodząc do mnie po tym jak odłożyła pisanki na stół. Miała na sobie różową sukienkę, która swoją drogą była całkiem urocza. Gdy spojrzała na moją twarz, jej wyraz tworzy zrobił się zmartwiony. - Jejku, coś się stało?

Ja pierdole, gorzej być nie mogło.

- Wszystko dobrze. - Odpowiedziałem jej, starając się zachować sztuczny uśmiech na twarzy. - Ładnie dziś wyglądasz.

- Dziękuje. - Powiedziała z wielkim uśmiechem, naprawdę podziwiam ją. Jest zawsze optymistyczna i wesoła. - Chodź już, wszyscy zbierają się przy stole.

Ruszyłem za dziewczyną w różowej sukience i spojrzałem na stół. Powinienem był usiąść obok Weroniki, ale stwierdziłem, że to i tak nie miałoby sensu. Usiadłem więc między Krzychem, a Heniem. Widziałem na sobie jej wzrok, ale nic nie powiedziała.

Chwilę później zebrali się już wszyscy i razem zaczęliśmy jeść świąteczne śniadanie. Nikt z nas nie znał żadnych wielkanocnych tradycji, przez co stwierdziliśmy, że zjemy sobie razem po prostu wielkie śniadanie. Myślę, że to był dobry pomysł.

- Zaraz wrócę. - Powiedziałem do chłopaków siedzących obok mnie, wychodząc na chwilę na balkon.

Trochę bolało mnie to, że muszę kryć kogoś kłamstwa. Normalnie raczej nie miałbym z tym problemu, ale osoba, której one dotyczą jest dla mnie bardzo ważna.

- Co się z Tobą dzieje Karol? - Usłyszałem głos zdenerwowanej Weroniki zza swoich pleców, na co przewróciłem oczami. - Dlaczego nie usiadłeś obok mnie?

- Dlaczego rozmawiasz ze mną tylko dlatego, że zrobiłem coś nie tak? - Dziewczynę trochę wbiło w ziemię, chyba nie spodziewała się, że powiem coś takiego.

- Co jest z Tobą ostatnio? - Zapytała udając zmartwioną, ale ja już wiedziałem, o co jej chodzi. Od jakiegoś czasu przestało jej na mnie zależeć.

- Chyba zacząłem sobie uświadamiać pewne rzeczy. - Odpowiedziałem jej z uśmiechem, a ona patrzyła na mnie jak w obrazek. - Myślę, że nie czujesz już do mnie tego, co czułaś kiedyś.

- Niestety, muszę się tutaj z Tobą zgodzić. - Spojrzała na mnie nieśmiale, a ja czekałem, aż rozwinie swoją wypowiedź. - Mam dość nas, odkąd tu przyjechaliśmy.

- A ja mam dość Ciebie, odkąd odkryłem o Tobie prawdę, widziałem twoje SMS-y z Kubą. - Zmroziłem ją wzrokiem, a w jej oczach zaczęły pojawiać się łzy. - Jesteś okropna. Proszę Cię, wynieś się stąd jak najszybciej.

Dziewczyna wybiegła z balkonu kilka sekund po tym, jak wypowiedziałem moje słowa. Usiadłem na balkonowym krześle, starając się opanować swój gniew. Dlaczego miłość tak szybko zamienia się w nienawiść?

Spojrzałem przed siebie i zacząłem myśleć o rzeczach, których unikałem w ostatnim czasie.

Po pierwsze SMS-y mojej dziewczyny z Kubą, w których rozmawiali o dziewczynie z którą chłopak zdradzał swoją dziewczynę w Stanach.
Nie rozumiem, czego pisali o tym oboje.

Wiem, to głupie, że zerwałem z nią o zdradzę kogoś innego, ale utraciła zaufanie w moich oczach znosząc coś takiego i jeszcze otwarcie o tym rozmawiając.

Wróciłem do stołu, gdzie wszyscy siedzieli i patrzyli prosto na mnie.

- Co się stało między Tobą a Weroniką? - Zapytała Marta, a ja westchnąłem głośno. - I dlaczego przed chwila wbiegła rozpłakana do waszego pokoju?

- Zerwaliśmy. - Powiedziałem głośno, a wszyscy patrzyli na mnie z niedowierzaniem. - Ale nie chce dzisiaj o tym rozmawiać, proszę, przeżyjmy te święta szczęśliwie.

Usiadłem z powrotem na swoje miejsce, a chwilę później wszyscy zaczęli znów rozmawiać ze sobą.

- Krzychu, usiądziesz na chwilę na moim miejscu? - Spojrzałem w bok z zaszklonymi oczami i zauważyłem niską brunetkę, siadającą obok mnie. - Co się stało, Karol?

- Wszystko co jest kłamstwem szybko się kończy. - Spojrzałem na nią ze smutnym uśmiechem, a dziewczyna posłała mi pocieszający wzrok.

Gdyby tylko wiedziała...

Jutro około 12 drugi rozdział świąteczny, bądźcie gotowi na rozpierdziel

nowa w teamie | team X i ekipa frizaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz