4; rozdział 28

1.7K 56 7
                                    

- Dobra, chodźcie szybciej! - Zawołał Łukasz, który był już dość poddenerwowany ciągłym spóźnieniem się chłopaków. Było to dość śmieszne, bo sam też często się spóźniał.

Dzisiaj całą ekipą zaczynamy cześć wyjazdu, w której będziemy podróżować. Zaczynamy od wizyty w Las Vegas, znanym jako miasto grzechu.

Ja jadę autem z Pateckim, Kasią, Adrianem i Krzychem. Dobieraliśmy grupy za pomocą losowania, ale moja bardzo przypadła mi do gustu. W końcu jednak byłam ze swoim chłopakiem.

Odkąd jestem z Kubą czuje się jakby... wolna? Wiem, że mam kogoś, komu mogę zaufać i mnie nie zawiedzie. Chłopak na każdym kroku przypomina mi, że jestem dla niego ważna i to jest bardzo słodkie.

Dzisiaj postanowiliśmy zrobić pewien „psikus(?)" naszym obserwatorom, którzy jeszcze nie wiedzą, że jesteśmy razem. Mianowicie chłopak wstawi na Instagrama zdjęcie, które zrobił nam fotograf w dniu, kiedy zaczęliśmy być razem i wyłączy możliwość komentowania. Proponowałam coś innego, ale on jest zbyt uparty, żeby z nim dyskutować.

- Włączymy jakąś muzykę? - Zapytała Kasia, która siedziała z tyłu. - Chciałabym usłyszeć, jak Adrian śpiewa, bo ponoć robi to całkiem nieźle.

To akurat prawda. Kilka razy pogrywałam sobie na gitarze i chłopak zaczynał śpiewać do granych przeze mnie akordów. Czasem też pośpiewaliśmy razem, ale ja nie czuje się zbyt pewnie z moim głosem, więc zostawiam jemu śpiewanie przed ludźmi. Ja wolę sobie nucić czasem jakieś piosenki dla siebie.

Nasza droga wynosiła około czterech godzin, jednak zrobiliśmy sobie przerwę na zjedzenie czegoś w In'N'Out'cie i wzięliśmy też trochę jedzenia na wynos.

Trasa była bardzo przyjemna i momentami zabawna, bo śmieszyły nas reakcje Krzycha na niektórych kierowców. Chłopak wróży źle dla praktycznie każdego, kto przejedzie obok nas.

Adrian natomiast wyglądał na dość przygnębionego i zamyślonego, więc zmarszczyłam oczy na ten widok. Widziałam go w takim stanie tylko raz i wtedy było bardzo poważnie, ale nie chciałam rozmawiać z nim o tym przy ekipie. Jest raczej osobą, która rozmawia o swoich uczuciach tylko przy zaufanych osobach. Śmiało mogę powiedzieć, że jestem jedną z nich.

Gdy byliśmy jakieś pięćdziesiąt mil od celu, można było już zauważyć jak bardzo całe to miasto rozświetla horyzont. Bardzo lubiłam takie klimaty, więc zniecierpliwiona czekałam, aż dojedziemy na miejsce.

- Wstawisz to zdjęcie? - Zapytał Kuba z małym uśmieszkiem, podając mi swój telefon wcześniej go odblokowując.

Wybrałam odpowiednie zdjęcie i dodałam je z dopiskiem „Znalazłem miłość w Los Angeles", nie oznaczając siebie, tak jak wcześniej ustaliliśmy z brunetem. Byliśmy ciekawi spekulacji ludzi. Jednak zapomniałam zablokować opcji komentowania.

Oddałam mu jego telefon i obserwowałam ja swoim rosnącą ilość polubień. Jednak chciałam zostawić sobie niespodziankę i po kilku minutach włożyłam telefon z powrotem do mojego podróżnego plecaczka.

Gdy już na horyzoncie było widać miasto do którego zmierzaliśmy, spojrzałam w lusterko, aby zobaczyć jak się ma trójka z tylu. Jednak wszyscy słodki spali, na szczęście nie chrapali.

Podczas gdy wyjeżdżaliśmy do Miasta Grzechu, zaczęłam czuć jeszcze większą ekscytacje tym wszystkim. Będąc dzieckiem czy chociażby nastolatką nie podróżowałam zbyt dużo, ponieważ moja rodzina nie miała pieniędzy na takie wydatki. Mimo tego wspominam moje dzieciństwo jako bardzo udane i nie żałuje żadnej chwili.

Dziesięć minut później byliśmy już pod naszym małym hotelem, w którym będziemy spali przez najbliższe dwie noce. Trombalski razem z Marcysią wynajęli sobie apartament w jednym ze swoich wymarzonych hoteli, w którym dzisiaj wieczorem będzie impreza.

Obudziłam naszych towarzyszy i razem zmierzyliśmy w kierunku naszych pokoi hotelowych.

Razem z Pateckim stwierdziliśmy, że odłożymy nasze bagaże do pokoju (tak, mamy razam pokój) i pójdziemy pozwiedzać trochę miasta. Nie byliśmy zmęczeni podróżą, więc nie chcieliśmy odpoczywać.

Jednak reszta naszej grupy wydawała się bardzo śpiąca i od razu ruszyła do swoich łóżek.

Po kilku minutach razem z moim chłopakiem ruszyliśmy w kierunku centrum miasta.

nowa w teamie | team X i ekipa frizaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz