5; rozdział 54

1K 53 11
                                    

- Czemu to zrobiłeś? - Powiedziała wściekła Weronika, patrząc na swojego byłego chłopaka ze złością w oczach. - To miało trwać tylko przez miesiąc!

- Weronika, myślę, że to już czas na ciebie. - Powiedział Wujek Luki spokojnym tonem, a dziewczyna spojrzała na niego głupkowato, czyli zresztą swoim normalnym wzrokiem.

- Przecież mam kwarantannę, nie mogę opuszczać domu, skoro jestem tutaj zameldowana.

- To już nie jest mój problem. - Uśmiechnął się do niej sztucznie, a dziewczyna syknęła i poszła - najprawdopodobniej - pakować swoje rzeczy. - No cóż, bywa w życiu i tak, że nie wszystko idzie po naszej myśli.

Spojrzałam na Karola, który wyglądał na dość przytłoczonego i zawstydzonego zaistniałą sytuacją. W sumie nie dziwie mu się.

- Karol, wszystko dobrze u ciebie? - Zapytałam, a chłopak kiwnął niepewnie głową. - Mnie nie okłamiesz, Wiśniewski.

- To nie miało tak wyglądać. - Schował twarz w dłoniach. - Teraz ty jesteś z Kacprem, a ja...

- Nie jesteśmy razem. - Rzuciłam z lekkim rozbawieniem w duszy, a chłopak spojrzał na mnie, jakbym była conajmniej z innej planety. - Nie powinieneś się o tym dowiedzieć, ale to wszystko było ustawką.

Chłopak odsunął się ode mnie trochę, próbując przyswoić do siebie tą informacje.

- A-ale czemu? - Zapytał, a ja tylko wzruszyłam ramionami na jego słowa. - Czemu udawaliście pare?

No co ja mam mu powiedzieć? „Żeby wzbudzić w tobie zazdrość"? Nie nie nie, na pewno tak nie powiem.

- Żeby wzbudzić w Tobie zazdrość. - Powiedziała Marcucha, przechodząc obok nas. Moje policzki automatycznie stały się czerwone, a w brzuchu poczułam motylki. - No co? Tylko mówię prawdę!

- Czekaj, zostawiłam telefon w pokoju! - Krzyknęłam i wybiegłam z salonu jak poparzona. Okej, może nie był to najlepszy pomysł w tek sytuacji, ale nie był zły.

Żartuje, był fa tal ny,

Jednak mój telefon rzeczywiście był w tym pokoju, więc jakby nigdy nic wróciłam do salonu i usiadłam na kanapie.

Zachowuje się teraz jak kompletny dzieciak i tak, wiem to. Nie wiem o co chodzi, naprawdę staram się być normalna, ale chyba naprawdę zbliża mi się okres i to przez to. Albo przez emocje.

Po kilku chwilach prawie wszyscy ulotnili się z salonu, ponieważ każdy miał zaplanowane nagrywanie jakiegoś odcinka. Na szczęście ja miałam nagrane dwa na zapas, więc mogłam spokojnie poleżeć i nie przejmować się niczym.

———

Obudziłam się jakaś godzinę później, podczas gdy w salonie byli tylko operatorzy, Tromba i Patecki. Położyłam się na bok i obserwowałam ich ruchy, aż Mateusz nie wskazał na mnie palcem i nie zaśmiał się cicho.

- O, śpioszek wstał. - Dopowiedział Kuba, a ja przykryłam swoją twarz kocem i ziewnęłam. - Nie będzie ci przeszkadzać. że nagrywamy filmik?

- No co ty, pooglądam sobie. Może będzie śmiesznie. - Wzruszyłam ramionami. - A nie, Kuba jest więc raczej cringe'owo.

Zaśmiałam się i przez następne półtorej godziny oglądałam nagrywanie Q&A. Było to naprawdę ciekawe zajęcie.

- No i ostatnie pytanie. - Rzucił Tromba, budując napięcie. - Czy między TeamemX, a Ekipą utworzyła się jakaś para?

Chłopacy spojrzeli na siebie wymownie, a potem rzucili mi w tym samym czasie spojrzenie.

- Czemu na mnie patrzycie? - Spytałam zaspana, przeciągając się. - Ja jestem wieczną singielką, przecież widać.

- Tak tak, bardzo widać. - Tromba śmiesznie przewrócił oczami, na co nawet ja lekko się zaśmiałam. - Odpowiadając, według mnie aktualnie TWORZY się jedna para.

Zaśmiałam się w duszy i kontynuowałam komentowanie ich wyborów zza kamery, co wzbudzało śmiech nawet u operatora.

Gdyby tylko to nie było jednostronne...

nowa w teamie | team X i ekipa frizaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz