3; rozdział 26

1.6K 70 8
                                    

Wstałam rano z zadziwiająco dobrą energią. Znowu spałam na kanapie w salonie, więc bolał mnie trochę kręgosłup, ale czułam w mojej głowie radość i optymizm.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Lexy najprawdopodobniej już wstała. Zdziwiłam się, bo raczej nie zdarza jej się wstawać przed dwunastą, jednak ominęłam temat i kontynuowałam proces budzenia się.

Wstawanie nie było raczej moją ulubioną czynnością, więc zajmowało mi to zawsze dużo czasu. Czasem zrywałam się szybko, ale zawsze wtedy byłam spóźniona.

Gdy już pozbierałam się z kanapy i założyłam na siebie moją ulubioną bluzę, postanowiłam zrobić sobie płatki z mlekiem.

Trochę dziwna była cisza, panująca w domu. Normalnie o dziesiątej kilka osób już siedzi w kuchni, a teraz nie było nikogo. Chociaż wczoraj cześć domowników urządziła sobie melanż, więc ich rozumiem.

- Asia? - Usłyszałam wołanie Karola, który wchodził do domu.

- W kuchni! - Krzyknęłam do chłopaka, który już chwile później znajdował się obok mnie. - Tak?

- Załóż to. - Powiedział, podając mi do ręki opaskę na oczy.

- Okej? - Powiedziałam mocni niepewnym głosem, ubierając opaskę. - Boję się.

- Nie masz czego. - Zaśmiał się i złapał moja rękę, aby mnie gdzieś zaprowadzić. Na szczęście nie robił tego Mateusz, który gdyby mnie prowadził już dawno byłabym na ziemi.

Zdążyłam zauważyć, że jesteśmy na dworze. Słyszałam jakieś szepty, ale nic konkretnego.

- Wszystkiego najlepszego! - Krzyknął Karol, zdejmując moja opaskę i odsłaniając mi widok. Prawdę mówiąc, to w ogóle zapomniałam, że mam dzisiaj urodziny. A to naprawdę dziwne, bo to są przecież osiemnaste urodziny.

Przede mną stali wszyscy domownicy i pracownicy z kolorowymi balonami i konfetti. Mini Majk szedł w moją stronę z wielkim tortem, który swoją drogą wyglądał bardzo pięknie.

Pomyślałam życzenie i zdmuchnęłam świeczki, po czym usłyszałam klaskanie wszystkich wokół.

- Szczerze wam powiem, nie spodziewałam się. - Roześmiałam się. - Zapomniałam, że dzisiaj w ogóle są moje urodziny.

- Dzisiaj w ogóle, to jest podwójne przyjęcie. - Powiedział Wujek Łuki, podchodząc do mnie z jakąś torebką prezentową. - Nie wiem czy wiesz, ale dokładnie przed chwilą wbiłaś milion na Instagramie!

Pisknęłam ucieszona, po czym podziękowałam za prezent i przytuliłam Łukasza.

Dostałam parę prezentów, większość z nich to co prawda był alkohol, ale cieszyłam się z każdego z nich. W końcu nie spodziewałam się żadnej imprezy, a co dopiero prezentów.

W końcu kolej padła na Pateckiego.
- Wszystkiego najlepszego mała. - Powiedział, wręczając mi małą torebkę. - Pozostań zawsze sobą i nigdy się nie zmieniaj, bo jesteś perfekcyjna taka, jaka jesteś.

Uśmiechnęłam się na jego słowa i przytuliłam się do niego mocno, ale krótko.

- Wszystkiego najlepszego, Niunia. - Uśmiechnął się Kacper, po czym złożył pocałunek na moim policzku. - To twoja osiemnastka i twój pierwszy milion, więc teraz od Ciebie zależy, jak potoczy się Twoje rzeczy.

Kiedy już podziękowałam wszystkim za całą imprezę, zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie, które od razu wstawiłam na Instagrama. Dałam tez znać obserwatorom, że dzisiaj raczej nie pojawią się gadane instastory.

- Hola hola. - Powiedział Wujaszek, zatrzymując mnie przed wejściem do domu. - To teraz czas na Twój pierwszy łyk alkoholu jako osiemnastolatka.

Przewróciłam oczami na jego słowa, a on nalał do kieliszka najprawdopodobniej wódki. Karol patrzył na to z dystansem, bo wiedział, że mam podobne podejście do używek jak on.

- No dobra, ten jeden raz nie zaszkodzi. - Usłyszałam dopingowanie Marcysi i Tromby, po czym wypiłam kieliszek jednym łykiem.

Dziwny smak, chyba nie polubię się z alkoholem.

- Girl, teraz już możemy się razem najebać. - Ucieszyła się Lexy. - Zreszta nie wiem, czemu czekałaś z tym do osiemnastki. Normalni ludzie już w liceum zaczynają pić alkohol.

- Mam pewne przeżycia z osobami pijącym alkohol, więc raczej wolałam go unikać. - Wzruszyłam ramionami. - Ale teraz, idę cieszyć się moim milionem!

Siedzieliśmy na basenie, gdzie już trzy godziny po rozpoczęciu urodzin większość osób była niezbyt trzeźwa. Osobami trzeźwym byli oczywiście Karol, Kuba Patecki, Kostera, Kasia i Błoński.

- Może zamówimy jakaś pizzę? - Zapytałam Friza, który pokiwał głową. - Jestem strasznie głodna.

- W sumie ja też. - Przyznał. - To zaraz zadzwonię.

Usiadłam przy basenie, aby trochę pobawić się wodą, ale nie wchodzić do niej.

- Masz chwilę? - Zapytał Kuba, a ja przytaknęłam. - To chodź ze mną, mam dla Ciebie jeszcze jedną niespodziankę.

🙈

nowa w teamie | team X i ekipa frizaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz