3; rozdział 18

2.1K 78 23
                                    

Los Angeles było w pewnym stopniu miastem moich marzeń. Wiele razy oglądałam różne filmy i seriale myśląc, jak fajnie musi tutaj być.

Mimo problemów na lotnisku i czterogodzinnemu czekaniu na możliwość wyjścia z lotniska, nadal trzymał mnie wesoły i optymistyczny nastrój.

Jechałam taksówka wraz z Marcysią, Marcinem i Trombą w stronę naszego domku, w którym będziemy mieszkać przez conajmniej następny miesiąc.

Powtórzę to już trzeci raz, ale jestem strasznie podekscytowana tą podróżą. Byłam za granicą wiele razy, ale nigdy nie leciałam samolotem, więc to tez było dla mnie nowością. I oczywiście nigdy nie byłam w Stanach Zjednoczonych, więc to najbardziej podtrzymuje moje emocje.

Gdy podjechaliśmy pod nasz dom, zobaczyłam, jaki on jest wielki. Miał nawet swój basen i podjazd oraz peeeeełno balkonów.

Tak po dłuższym namyśle to chyba podoba mi się tak jeszcze przez ten szok wyjazdowy, bo nasza chata w okolicach Warszawy też jest dość wypasiona.

Weszliśmy do środka i okazał się... przezajebisty. Było bardzo dużo miejsca, idealna ilość sypialni i kilka łazienek.

W tym domu z Teamu mieszkam ja, Adrian, Lexy i Marcin, a reszta mieszka w domu oddalonym trochę od nas, ale też jest wypasiony.

Oprócz nas mieszka tam Ekipa Friza i jeden z ich kamerzystów, Piotrullo. Ja mam pokój z Lexy, a Adis z Marcinem.

Gdy już każda para miała wybrane pokoje (ja z Lexy miałyśmy jeden z najlepszych, a Dubiel miał najgorszy), zaczęliśmy się rozpakowywać.

Ja i brunetka oczywiście zrobiłyśmy to bardzo szybko, ponieważ chciałyśmy już usiąść w salonie i porozmawiać o „naszych sprawach". Dziewczyna pisała tez z Kosterą, która ma zaraz przyjechać, aby spędzić z nami wieczór. Nie wiem dlaczego, ale jakoś niezbyt chce żeby przyjeżdżała.

- Jak tam między Tobą a Julią? - Powiedziała Lexy, gdy siadałyśmy na kanapie.

- Nie rozmawiałam z nią. - Wzruszyłam ramionami, a ona spojrzała na mnie swoim poirytowany wzrokiem. - Okej, zrobię to w końcu.

Dziewczyna lekko się rozchmurzyła, po czym nagrała instastory na zapas, ponieważ nie mogliśmy nic jeszcze wstawiać. Nikt nie wiedział, że gdzieś lecimy, a Friz wraca na YouTube dopiero w niedziele.

Po chwili dołączyła do nas Marcysia i Tromba, a zaraz za nimi Kuba Patecki.

- Co będziemy robić dzis wieczorem? - Zapytał siadając. - Pierwszą noc trzeba zawsze dobrze uczcić.

- Możemy najpierw trochę wypić, a potem zagrać w butelkę lub jakąś inną grę, której będziemy potem żałować. - Zasugerowała dziewczyna, na co Patecki się zgodził. Ten typek czasem mnie przeraża. - Ale ty moja droga jeszcze nie możesz pić.

- Jakby nie patrzeć w Stanach ty tez nie jesteś jeszcze pełnoletnia. - Uśmiechnęłam się sarkastycznie w jej stronę, na co reszta osób się zaśmiała. - Poza tym, wiesz że ja rzadko pije.

- Naprawdę? - Zapytała roześmiana Marcysia, na co wszyscy zwrócili na nią swoją uwagę. - Ja w Twoim wieku byłam na skraju alkoholizmu i to naprawdę. Na szczęście mam kochaną rodzinę, która postanowiła w ostatnim momencie mnie powstrzymać.

W życiu nie spodziewałabym się tego po Marcelinie, ale życie potrafi zaskoczyć.

Nasza dalsza rozmowa ciągnęła się i ciągnęła, aż w końcu nie dołączyła do nas reszta ekipy i Kostera z Błońskim.

Większość osób zaczęła już pić - chyba tylko ja i Friz byliśmy trzeźwi, bo jak wiadomo, Karol nie pije. Ja stwierdziłam, że lepiej będzie nie pić, bo jednak mogłabym mieć przypał, gdyby ktoś wrzucił jakieś instastory, a tam przewinęła się pijana siedemnastolatka.

Po dwóch godzinach znudził im się alkohol, więc postanowili (niezbyt świadomi i trzeźwi) zagrać w butelkę.

Ja stwierdziłam, że pójdę się przewietrzyć i staż do nich dołączę.

Los Angeles miało wiele zalet, jednak moją ulubioną było nawet czyste powietrze. Nie zionąłeś po nim ogniem, można było spokojnie oddychać.

- Jak Ci mija dzień? - Usłyszałam głos Karola, który właśnie wchodził na balkon.

- Bardzo dobrze. - Zaśmiałam się, a chłopak mi zawtórował. - A tak w ogóle, od kiedy nie pijesz?

- W tym roku będą chyba cztery lata. - Powiedział, zapalając papierosa. Zdziwiłam się na ten widok, bo nie spodziewałam się tego po nim, ale starałam się udawać niewzruszoną. - Przepraszam, że pytam, ale czemu nie masz pokoju z Błońskim? Słyszałem, że jesteście razem.

Tego pytania chyba najmniej się spodziewałam. Nie miałam pojęcia, jak wykręcić się z odpowiedzi, więc postanowiłam po prostu powiedzieć prawdę.

- Ja i Kacper nie jesteśmy razem już od naszego spotkania na Mazurach. - Odpowiedziałam z udawanym uśmiechem, a różowowłosemu chyba zrobiło się głupio. - Z tego co wiem kręci z Kosterą, ale niezbyt się tym interesuje.

- Przeraszam, nie wiedziałem. - Powiedział zmieszany, a ja machnęłam ręką. - Czy to ma coś wspólnego z tym wyjazdem?

- Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia o co może chodzić. - Westchnęłam, a chłopak podrapał się po głowie. - Napisał mi po prostu, że z nami koniec. Gdy wróciłam do Domu X, już nie było tam jego rzeczy. Chyba unika rozmowy ze mną.

- Nie wie co traci.

|
|
|
V

Możesz od razu przeczytać następny rozdział 💞

nowa w teamie | team X i ekipa frizaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz