Po nagrywkach siedziałam w pokoju, myśląc nad słowami blondynki. Skoro mówił mi, że nic do niej nie czuje, czemu zabiera ją na wszystkie wydarzenia związane z jego rodziną, a ja nawet o tym nie wiedziałam.
W połowie moich przemyśleń do pokoju wszedł Marcin Dubiel z wesołą mina.
- Hejka, chcesz jechać z nami na weekend do domku na Mazurach? - Zapytał, a ja zrobiłam zdziwioną minę. - Miała jechać Agata, ale ma egzaminy na studiach i wykładowcy nie chcą jej puścić.
- Am, jeżeli mogę, to chętnie pojadę. - Uśmiechnęłam się w jego stronę, a on kazał mi się pakować i wyszedł szybkim krokiem z mojego pokoju.
Bez dłuższego namysłu wyciągnęłam walizkę i spakowalam najpotrzebniejsze rzeczy i trochę ubrań do zdjęć, bo wiadomo, że będziemy je robić.
Szybko odnowiłam mój makijaż i spakowalam kosmetyczkę do mojej małej torby podróżnej.
Dziesięć minut później byłam już gotowa, więc zeszłam na dół, gdzie czekali już na mnie Lexy, Stuart i Marcin.
- Szybko Ci poszło. - Powiedział Marcin wyrywając mi walizkę z rąk. - Ja poniosę.
Napisałam wiadomość do Kacpra, która mówiła o tym, że wyjeżdżam na weekend z Teamem, aby chwilę odpocząć.
———
- Zatrzymamy się w maku? - Zapytała Lexy, na co wywróciłam oczami, a Marcin zaczął się z niej śmiać. - chodźmy do McDrive, please.
- No okej. - Wzruszył ramionami Stuart, a ja zaśmiałam się cichutko. - Ale nie zamawiaj zbyt dużo, na miejscu będziemy szukać kolacji.
Po chwili byliśmy już pod McDonaldem, słuchając Lexy zamawiającą PEŁNO jedzenia. Naprawdę, ja nie wiem gdzie ona to wsyztski mieści.
- Macie wyżerkę za mój koszt. - Zaśmiała się dziewczyna, przykładając kartę do terminala. - Akurat mam trochę pieniędzy na koncie, więc mogę korzystać.
- Jak tak dalej pójdzie, to chyba długo ich tam nie będzie. - Powiedział ironicznie Marcin, podając nam jedzenie na tylnie siedzenie. - Kupiłaś może BigMaca?
———
Gdy dotarliśmy na miejsce było już późno. Byliśmy również zmęczeni i bardzo chcieliśmy już moc położyć się na pokojowym łóżku.
- To chyba tutaj. - Powiedział Dubiel, wjeżdżając przez bramę.
Wjechaliśmy na parking, w około było kilka domków. Domyślam się, że jeden z nich należy do nas przez następny weekend.
Wyszliśmy z auta, biorąc nasze bagaże i idąc w stronę domku oznaczonego literką „C". Z jednej strony byłam podekscytowana wyjazdem i tym, że przynajmniej przez jakiś czas nie myśle o Kacprze, a z drugiej trochę bałam się co się stanie, kiedy wrócę do domu.
Marcin wyciągnął z kieszeni kluczyk i przełożył go w zamku kilka razy, otwierając tym samym drzwi.
Weszliśmy do środka i to było coś, czego się nie spodziewałam. Domek był piękny, ale jeszcze piękniejszy był widok za oknem.
Śliczne jezioro otoczone małymi światełkami, a tuż przed nim wielki stół z przygotowaną pysznie wyglądającą kolacją.
Całą czwórką staliśmy wpatrzeni w to, co znajdowało się przed nami. To nie była kwestia tego, że to w ogóle tam jest, tylko tego, że nie wiedzieliśmy o tym. Kiedy miesiąc temu Agata pokazywała mi ten domek, wyglądał na normalny, drewniany domek. A tutaj niespodzianka.
- Chodźcie zobaczyć najpierw co tam jest! - Krzyknął Marcin, ciągnąc mnie za rękę. Lexy zaśmiała się na jego gest, po czym pobiegła za nami ciągnąć Stuarta. - Ale tu pięknie.
13⭐️ - następny
CZYTASZ
nowa w teamie | team X i ekipa friza
Fanfiction17-letnia dziewczyna przyjeżdża do domu X dzięki konkursowi Julii Kostery. Jak historia potoczy się dalej?