4; rozdział 50

1K 53 46
                                    

Po dwugodzinnej drzemce wstałam z łóżka i szybkim krokiem poszłam w kierunku kuchni, po czym nalałam sobie szklankę soku i wróciłam do pokoju.

od: Kacper
Gdzie jesteś? Wiem, że coś się stało.

Odpisałam mu, a chłopak bardzo szybko zjawił się w drzwiach mojego pokoju. Wyglądał na zmartwionego, ale nie potrafił zbytnio wyrazić swoich uczuć. Zawsze taki był.

- Wszystko w porządku? - Spytał chłopak, a ja niepewnie pokiwałam głową. Chłopak jednak nie wyglądał na zadowolonego odpowiedzią. - Przecież widzę, że nie.

- Nie wiem co mam robić. - Wybuchnęłam, kładąc się na łóżko. - Ona tam jest?

- Poszła z Karolem do pokoju, ale w ogóle z nią nie rozmawiałem, nie wiem co się stało. - Westchnął, po czym obrócił się na brzuch i spojrzał na mnie. - A może by tak dojebać lekko Karolowi?

- Nie mamy po co, przecież ma prawo być szczęśliwy, a ja go nie kocham.

- Takie rzeczy to możesz pierdolić jakiemuś Mateuszowi czy Kamilowi, ja znam cię na tyle, żeby wiedzieć, że Cię to boli. - Westchnęłam głośno, po czym spojrzałam na chłopaka smutno. - Zrobił ci nadzieje, po czym wrócił do swojej byłej, z którą zerwał z twojego powodu. Nie wydaje Ci się to dziwne?

- W sumie nigdy nie myślałam o tym od tej strony. - Przyznałam cicho, karcąc się w myślach. - Nie wiem, teraz to już i tak chuja zrobimy, przecież nie mogę zmienić jego uczuć.

- Możemy być parą. - Wypalił, a ja spojrzałam na niego wzrokiem, jakby conajmniej zabił mi rodzica. Brunet wybuchnął śmiechem, widząc moją reakcje. - Parą na niby. Zobaczymy wtedy, czy rzeczywiście kocha Weronikę, czy czuje coś do Ciebie.

- Okej, to ma większy sens, mimo że jest trochę dziecinne. - Roześmiałam się i podałam Błońskiemu rękę. - Umowa?

- Umowa.

———

- Nieprawda, to byłeś ty! - Rzuciłam roześmiana, gdy objęta przez Kacpra wyszłam z pokoju. Razem z chłopakiem wzięliśmy sobie to naprawdę na serio. Wszystko mieliśmy bardzo dopracowane, każdy ruch i każde słowo.

Wszyscy siedzący w kuchni patrzyli na nas jak na debili, a ja tylko uśmiechnęłam się w kierunku mojego „partnera w akcji". Kacper odwzajemnił mój gest.

- Jesteście razem? - Spytała Marta, a chłopak złapał moją dłoń do swojej, pokazując wszystkim, że jesteśmy w „związku". - W sumie fajnie.

Powiedziała to tak niepewnie, że aż zachciało mi się śmiać. Może to co robimy jest dziecinne, ale reakcja Karola i Pateckiego była tego warta.

Patecki lekko uniósł kąciki ust do góry, dając znać, że wie co robimy, a Karol siedział wpatrzony w nas, nie mówiąc ani słowa.

Czyżby wielki pan Wiśniewski myślał, że tylko on może być szczęśliwy?

- Dobra, nie patrzmy się tak na nich tylko chodźmy jeszcze świętować! - Krzyknął Wujaszek, a po jego słowach atmosfera się rozluźniła.

- Przecież świętowałeś całą noc. - Wywróciła oczami Kasia, a Łukasz tylko wzruszył ramionami. - Dobra, idź.

Ucieszony Wujaszek zwołał wszystkich chłopaków i poszli razem do baru, podczas gdy ja zostałam z domowniczkami. I Weroniką.

- Chodź na chwilę. - Powiedziała Marcysia, pchając mnie w stronę przedpokoju. - Naprawdę jesteście razem?

- A jak myślisz? - Uśmiechnęłam się do niej wymownie, jednak dziewczyna domyśliła się, że  to wszystko jest na pokaz. - Dobra, ale nie mów nikomu.

- Masz moje słowa. - Posłała mi pogodny wzrok, który trochę mnie uspokoił. - Dobra, wracajmy do dziewczyn, bo się domyślą.

Po kilku chwilach siedziałyśmy już wszystkie razem w salonie naszego domu, nie zwracając uwagi na Weronikę. Jak dobrze, że one wszystkie mają takie samo zdanie o niej jak ja.

Asia x Karol czy Asia z Kacper?

nowa w teamie | team X i ekipa frizaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz