- Hejka. - Powiedziałam do bruneta, wchodząc do jego auta. Wyglądał na zamyślonego i trochę nieobecnego. - Co tam?
- Dobrze. - Powiedział krótko, na co się zdziwiłam. On akurat był typem człowieka, którzy dużo mówi.
Siedzieliśmy kilka minut w dość niekomfortowej ciszy, aż dostałam powiadomienie.
Maciek
Hejka, dasz się jutro wyrwać na spacer?Jak głupia uśmiechnęłam się do telefonu i lekko zaśmiałam, ale chwile później napotkałam zaciekawiony wzrok Kacpra.
- Z kim tak piszesz? - Zapytał, jakby udając, że go to nie interesuje. Znam ten ton, więc stwierdziłam, że z nim pogram. To moja ulubiona zabawa ostatnio.
- No wiesz. - Odpowiedziałam szeptem. - Dzisiaj w parku poznałam takiego chłopaka. - Przerwałam na chwile, aby zobaczyć jego reakcje, ale miał poważna minę, która nie wyrażała żadnych emocji, więc kontynuowałam. - I zaprasza mnie jutro na spacer.
- Jutro mamy nagrywki, więc i tak nie możesz iść. - Odpowiedział surowo, a na jego szyi można było zauważyć żyłę.
- Ale po nagrywkach mam wolne, więc mogę się z nim umówić. - Brunet nagle zjechał na pobocze i wyszedł z auta. Trochę zdziwiła mnie jego reakcja, ale wysiadłam zaraz po nim.
Otworzyłam drzwi, i zostawiajac wszystko w aucie pobiegłam za Błońskim.
- Co ty robisz? - Krzyknęłam w jego stronę, ale on reagował. - Co robisz?!
Ponowiłam pytanie, po czym złapałam go za rękę i odwróciłam w moją stronę. Spojrzałam w jego oczy, w których można było ujrzeć złość i żal.
Przez dziesięć sekund poczułam, jak biorą mnie wyrzuty sumienia. Ten chłopak, którego poznałam w parku praktycznie mnie nie pociągał, ale był bardzo sympatyczny i nie podrywał mnie, więc chciałam się z nim zaprzyjaźnić.
- Nie możesz spotykać się z innymi chłopakami. - Rzucił ostro, patrząc prosto w moje oczy. Trochę zdziwiło mnie jego zachowanie, bo w sumie, to co go to obchodzi?
- Jakiś powód? Bo- - Powiedziałam, ale nie dostałam szansy na dokończenie zdania, bo chłopak nagle przybliżył się do mnie i zanim zdążyłam cokolwiek przeanalizować, Kacper wbił się namiętnie w moje wargi
Stałam chwile nieruchomo, aż oddałam pocałunek. Nie mam pojęcia co się dzieje, ale chyba mi się to podoba.
Odsunęliśmy się od siebie i patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
Widziałam w nich coś, czego nigdy wcześniej nie widziałam u niego. Takie iskierki, które pokazują, że jest szczęśliwy.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałem to zrobić. - Oparł swoje czoło o moje, wywołując na mojej buzi lekki uśmiech. - To jak z tym chłopakiem?
- Chyba jednak nic z tego nie będzie. - Zaśmiałam się, a chłopak złapał moją rękę i z powrotem wróciliśmy do auta.
Droga minęła nam w ciszy, ale to nie była „niezręczna" cisza, ale raczej przyjemna. Chociaż nic nie ustaliliśmy, jak zachowujemy się w domu, to wiedziałam, że raczej nic z tego nie będzie.
W końcu, ani ja ani on nie chcieliśmy się plątać w związki. Jestem raczej typem dziewczyny, która szybko przywiązuje się do ludzi, więc staram się nie mieszać w jakieś bliskie relacje. Najlepiej jest być samemu. Wtedy możesz w stu procentach być sobą i robić wszystko we własnym tempie.
Poza tym, on mi się nawet nie podoba.
Po jakimś czasie rozmów na poboczu drogi, postanowiliśmy wrócić do domu i udawać, że nic się nie stało. Ludzie dalej mieli shipować Kacpra i Julkę, bo to przynosi teamowi największą popularność, a my nawet nigdy nie będziemy razem.
Wyszłam z auta bruneta tuż na bramą, dając mu ostatni uśmiech, po czym szybkim krokiem zmierzyłam w stronę drzwi z domu X.
Weszłam kilka chwil przed Kacprem i od razu poszłam do swojego pokoju.
Zapukałam, bo nie byłam pewna, czy Julka jest w środku. Otworzyłam drzwi, ale okazało się, że poszła na miasto.
Odłożyłam torbę z siłowni i przebrałam się w wygodne dresy i luźną koszulkę. Weszłam do łazienki i pomalowałam brwi i rzęsy, aby nie wyglądać jak śmierć.
Włączyłam Netflixa i zaczęłam myśleć o wydarzeniach, które miały miejsce dzisiejszego dnia.
CZYTASZ
nowa w teamie | team X i ekipa friza
Fanfiction17-letnia dziewczyna przyjeżdża do domu X dzięki konkursowi Julii Kostery. Jak historia potoczy się dalej?