10. Wykorzystaj go.

752 21 5
                                    

Ewelina

Jedziemy w absolutnej ciszy, gdzie słychać tylko czasami dźwięk, włączanego co chwila kierunkowskazu. Mam tyle pytań w głowie, na które bardzo chcę znać odpowiedzi, ale nie wiem jak i od czego zacząć.

Zauważam, że mijamy skręt, który prowadzi na basen.

  - Gdzie my jedziemy? - pytam.
  - Na randkę. - ...co?
  - A basen?
  - Odpuszczamy go sobie dzisiaj. Zabieram Cię na kolację. - mówi pewnie.
  - Dziękuję, nie jestem głodna. Możesz zawrócić. - wzdycha.
  - Niczego mi nie ułatwisz, prawda? 
  - Wszystkie swoje pacjentki podrywasz w ten sposób? - pytam poirytowana.
  - To była moja główna zasada, którą przez Ciebie złamałem.
  - Chyba nie sądzisz, że Cię za to przeproszę. Nawet Cię nie podrywałam.
  - Nie podobam Ci się? - spojrzałam na niego z politowaniem.
  - My się do niedawna, ledwo tolerowaliśmy.
  - Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
  - Ja też nie wiem, co ty we mnie widzisz. - odburknęłam.
  - Nie będę miał z Tobą lekko. - westchnął, a ja wybuchłam.
  - Ale człowieku, kto Ci każe się tak męczyć? Z resztą... nie ma ładniejszych i szczuplejszych? - nagle zwolnił i wjechał na krawężnik, włączając światła awaryjne, po czym odwrócił się do mnie.
  - Nie ma. - mówi tonem, nie znoszącym sprzeciwu. - Już w windzie przyciągnęłaś moją uwagę, swoimi hipnotyzującymi oczami, śliczną buzią i szczerym, pięknym uśmiechem. Potem zaintrygowałaś mnie, kiedy bez żadnego strachu, zwróciłaś mi uwagę. Od tamtej pory, często pokazujesz mi, jak szczera, mądra i błyskotliwa jesteś. - odwróciłam siedzi na wzrok, na co on westchnął ciężko. - Dziewczyno... ja dla Ciebie, pierwszy raz prosiłem kolegów z pracy, żeby zamienili się ze mną na zmiany, żeby Cię widzieć w tym tygodniu. - o Bożenko... moje serce bije jak oszalałe. - A od wczoraj, myślę tylko o tym... - przybliża się i delikatnie smyra mnie dłonią po policzku. - ...żeby znów skosztować twoich ust. - odwrócił moją twarz, chwytając lekko za podbródek.

Gdy tylko złączył nasze usta, od razu oddałam pocałunek. Ja też za nim tęskniłam.

Tak jak wczoraj, nasz pocałunek się rozkręcił i to do takiego stopnia, że aż odepnęliśmy swoje pasy. Kiedy tylko pomógł mi się ich pozbyć, nieprzerywając ataku na moje usta, od razu mocno mnie złapał rękami w pasie i przybliżył do siebie.

Jego ręce zaczęły błądzić po moim ciele, co o dziwo w ogóle mi to nie przeszkadza, za to ja też nie byłam dłużna. Z przyjemnością badałam rękami, jego twarde, boskie ciało.

Z moich ust, uciekł zdradziecki jęk, gdy zszedł pocałunkami do mojej szyji.

O Bożenko Najsłodsza... jak ja go pragnę...

Nagle nasze pieszczoty przerywa nam trąbienie tramwaju. Odskoczyłam od niego i wróciłam na swoje miejsce.

Jasna cholera, ja mu prawie na kolanach siedziałam!

  - Kurwa... - zaklął cicho i ruszył. - Dobrze, że nam przerwano, bo jeszcze chwila, a położyłbym Cię na tylnym siedzeniu, a Ty nie byłaś w stanie, mnie powstrzymać. - uśmiechnął się cwanie.

Musiałam odwrócić twarz, bo na bank spaliłam buraka. Skubany, miał rację. Chciałam tego!

Po niedługiej chwili, zatrzymał się przed restauracją. Jak na moje oko, drogą.

  - Co to za restauracja? - pytam.
  - Jedna z lepszych w Łodzi.
  - Po co zabrałeś mnie do takiej drogiej?
  - Słucham? - zmarszczył brwi.
  - Nie mogliśmy jechać na zwykłego chińczyka?
  - A co Ci w niej nieodpowiada?
  - Pomyślmy... - pukam się teatralnie palcem po brodzie, na co on mruży oczy. - ...może dlatego, że nie jestem odpowiednio ubrana do niej, to raz. A dwa... jestem nastolatką. Nie mam dużych wymagań.
  - Nie? - rusza z miejsca.
  - Nie. Wolę coś sama ugotować, jak jadać na mieście, a zamiast iść do kina, wolę obejrzeć stary, polski film na DVD.
  - Na przykład jaki? - czy on mnie sprawdza?
  - Uwielbiam "Irena do domu", "Ewa chce spać", "Halo Szpicbródka", "Lata dwudzieste, lata trzydzieste", "Rzeczpospolita babska" i wiele, wiele innych, ale najbardziej kocham "Vabank 2". - kręci głową, z szerokim uśmiechem.
  - A o czym marzysz? - zaśmiałam się krótko.
  - Hmm... - serio się zastanawiam.  - ...o wannie z hydromasażem.
  - Co? - aż spojrzał na mnie, mrugając oczami. - Tylko wanna?
  - Tak. Odkąd pamiętam, mam prysznic w domu. Naprawdę marzę, by czasami móc się zrelaksować. 
  - Jesteś niezwykła. - uśmiechnęłam się.

Moje Grube Życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz