Ewelina
Jedziemy w absolutnej ciszy, gdzie słychać tylko czasami dźwięk, włączanego co chwila kierunkowskazu. Mam tyle pytań w głowie, na które bardzo chcę znać odpowiedzi, ale nie wiem jak i od czego zacząć.
Zauważam, że mijamy skręt, który prowadzi na basen.
- Gdzie my jedziemy? - pytam.
- Na randkę. - ...co?
- A basen?
- Odpuszczamy go sobie dzisiaj. Zabieram Cię na kolację. - mówi pewnie.
- Dziękuję, nie jestem głodna. Możesz zawrócić. - wzdycha.
- Niczego mi nie ułatwisz, prawda?
- Wszystkie swoje pacjentki podrywasz w ten sposób? - pytam poirytowana.
- To była moja główna zasada, którą przez Ciebie złamałem.
- Chyba nie sądzisz, że Cię za to przeproszę. Nawet Cię nie podrywałam.
- Nie podobam Ci się? - spojrzałam na niego z politowaniem.
- My się do niedawna, ledwo tolerowaliśmy.
- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
- Ja też nie wiem, co ty we mnie widzisz. - odburknęłam.
- Nie będę miał z Tobą lekko. - westchnął, a ja wybuchłam.
- Ale człowieku, kto Ci każe się tak męczyć? Z resztą... nie ma ładniejszych i szczuplejszych? - nagle zwolnił i wjechał na krawężnik, włączając światła awaryjne, po czym odwrócił się do mnie.
- Nie ma. - mówi tonem, nie znoszącym sprzeciwu. - Już w windzie przyciągnęłaś moją uwagę, swoimi hipnotyzującymi oczami, śliczną buzią i szczerym, pięknym uśmiechem. Potem zaintrygowałaś mnie, kiedy bez żadnego strachu, zwróciłaś mi uwagę. Od tamtej pory, często pokazujesz mi, jak szczera, mądra i błyskotliwa jesteś. - odwróciłam siedzi na wzrok, na co on westchnął ciężko. - Dziewczyno... ja dla Ciebie, pierwszy raz prosiłem kolegów z pracy, żeby zamienili się ze mną na zmiany, żeby Cię widzieć w tym tygodniu. - o Bożenko... moje serce bije jak oszalałe. - A od wczoraj, myślę tylko o tym... - przybliża się i delikatnie smyra mnie dłonią po policzku. - ...żeby znów skosztować twoich ust. - odwrócił moją twarz, chwytając lekko za podbródek.Gdy tylko złączył nasze usta, od razu oddałam pocałunek. Ja też za nim tęskniłam.
Tak jak wczoraj, nasz pocałunek się rozkręcił i to do takiego stopnia, że aż odepnęliśmy swoje pasy. Kiedy tylko pomógł mi się ich pozbyć, nieprzerywając ataku na moje usta, od razu mocno mnie złapał rękami w pasie i przybliżył do siebie.
Jego ręce zaczęły błądzić po moim ciele, co o dziwo w ogóle mi to nie przeszkadza, za to ja też nie byłam dłużna. Z przyjemnością badałam rękami, jego twarde, boskie ciało.
Z moich ust, uciekł zdradziecki jęk, gdy zszedł pocałunkami do mojej szyji.
O Bożenko Najsłodsza... jak ja go pragnę...
Nagle nasze pieszczoty przerywa nam trąbienie tramwaju. Odskoczyłam od niego i wróciłam na swoje miejsce.
Jasna cholera, ja mu prawie na kolanach siedziałam!
- Kurwa... - zaklął cicho i ruszył. - Dobrze, że nam przerwano, bo jeszcze chwila, a położyłbym Cię na tylnym siedzeniu, a Ty nie byłaś w stanie, mnie powstrzymać. - uśmiechnął się cwanie.
Musiałam odwrócić twarz, bo na bank spaliłam buraka. Skubany, miał rację. Chciałam tego!
Po niedługiej chwili, zatrzymał się przed restauracją. Jak na moje oko, drogą.
- Co to za restauracja? - pytam.
- Jedna z lepszych w Łodzi.
- Po co zabrałeś mnie do takiej drogiej?
- Słucham? - zmarszczył brwi.
- Nie mogliśmy jechać na zwykłego chińczyka?
- A co Ci w niej nieodpowiada?
- Pomyślmy... - pukam się teatralnie palcem po brodzie, na co on mruży oczy. - ...może dlatego, że nie jestem odpowiednio ubrana do niej, to raz. A dwa... jestem nastolatką. Nie mam dużych wymagań.
- Nie? - rusza z miejsca.
- Nie. Wolę coś sama ugotować, jak jadać na mieście, a zamiast iść do kina, wolę obejrzeć stary, polski film na DVD.
- Na przykład jaki? - czy on mnie sprawdza?
- Uwielbiam "Irena do domu", "Ewa chce spać", "Halo Szpicbródka", "Lata dwudzieste, lata trzydzieste", "Rzeczpospolita babska" i wiele, wiele innych, ale najbardziej kocham "Vabank 2". - kręci głową, z szerokim uśmiechem.
- A o czym marzysz? - zaśmiałam się krótko.
- Hmm... - serio się zastanawiam. - ...o wannie z hydromasażem.
- Co? - aż spojrzał na mnie, mrugając oczami. - Tylko wanna?
- Tak. Odkąd pamiętam, mam prysznic w domu. Naprawdę marzę, by czasami móc się zrelaksować.
- Jesteś niezwykła. - uśmiechnęłam się.
CZYTASZ
Moje Grube Życie
RomanceDla niektórych kobiet, rozmiar 44 jest czymś niewiarygodnym. Dla innych, maksymalną granicą, której żadna nie chce przekroczyć. I są też takie, dla których ten rozmiar, jest marzeniem. 16-letnia Ewelina, już dawno zaakceptowała swój rozmiar 48/50...