54. Nie udawaj, że nic się nie wydarzyło.

551 17 4
                                    

Ewelina

Po pysznym obiedzie u jego rodziców, gdzie znów z ulgą, miałam na palcu pierścionek, wróciliśmy prosto do domu. Adam nie tylko pokazał mi jak uruchamiać i wyłączać alarm, ale też wręczył mi własną parę kluczy i w czasie gdy ja robiłam sobie pranie i układałam wszystko w garderobie, on szykował lekką kolację.

Wieczorem, leżę w naszej wannie, która jest o wiele większa od starej. Jak zwykle nie muszę nic robić, brunet bardzo chętnie mnie myje szorstką częścią gąbki.

  - Adaś...?
  - Hmm?
  - Po co jest ta rurka pod prysznicem? - pokazuję palcem.
  - To poręcz. - zaśmiał się.
  - To wiem, ale czemu tak wysoko? - całuje mnie kilka razy w ramię i wstaje.
  - Zaraz Ci pokażę. - wyszedł kompletnie mokry z łazienki, zostawiając za sobą smugę wody. Po chwili wraca, trzymając coś w ręku i wystawia do mnie drugą. - Chodź. - wychodzę z wanny na ciepłe kafelki i idę z nim pod prysznic.

Stawia mnie pod poręczą, która jest naprawdę wysoko, ciekawe po jaką cholerę?

Z rozbawieniem patrzy na mnie zakładając gumkę.

  - Nadal nie wiesz po co? - włączył prysznic i czekamy na ciepłą wodę.
  - Patrząc na twoją dolną część ciała, zaczynam się domyślać. - przygryzłam wargę.
  - Mądra dziewczynka. - powiedział i podniósł mnie. Automatycznie oplotłam go nogami w pasie.

18+

Przycisnął mnie do ściany i już wiedziałam, że ta poręcz jest dla mnie. Złapałam się jej, głośno się śmiejąc. Jest na idealnej wysokości.

  - Trzymaj się mocno, mała... bo będzie ostro. - uśmiecha się łobuzersko.
  - Dobrzeeee! - krzyczę z rozkoszy.

Bardzo gwałtownie we mnie wszedł i nawet nie dał mi, przyzwyczaić się do siebie, bo naciera na mnie raz za razem.

  - Ach!!! - jęczę głośno, bo w końcu nikt tu mnie nie usłyszy.
  - O tak, mała.

Dzięki temu, że trzymam się tej poręczy, Adam ma większą swobodę w ruchach.

  - Kurwa, jak mi dobrze. - jęczy, nie przerywając tempa.

Po niedługim czasie najpierw dochodzę ja, ale to tak silnym orgazmem, że aż zamknęłam oczy, co nie spodobało się to brunetowi, bo dostałam klapsa w udo. Otworzyłam je, ale było już po.

  - Ostatni raz zamknęłaś oczy. - syczy, dysząc. - Ale i tak Cię KOCHAM!!! - krzyczy, dochodząc.

Gdy zwalnia, w końcu mogę go przytulić. Uwiesiłam się na nim jak mała małpka, którą i on chętnie przytulił.

♡♡♡

  - Jesteś moją boginią. - uśmiecham się wtulona w niego.
  - To proszę Cię, zanieś ją do łóżka, bo sama nie da rady.
  - Twoje życzenie, jest dla mnie rozkazem. - mówi i nie wycierając nas, wyłącza prysznic i zanosi mnie do łóżka, gdzie kochaliśmy się jeszcze kilka razy.

~***~

Rano budzą mnie przyjemne pocałunki. Przeciągam się, mrucząc jak kotek.

  - Marzyłem, o takich porankach z Tobą. - całuje mnie namiętnie, wchodząc pomiędzy moje nogi. Uśmiecham się, patrząc na niego jeszcze zaspanym wzrokiem. - Chryte... jaka Ty jesteś piękna.
  - To znaczy, że pasuję do Ciebie.
  - Idealnie, Maleńka.

Zaczęliśmy się kochać leniwie, na dobry początek dnia. Potem razem udaliśmy się do kuchni, zrobić śniadanie. Gdy Adam w samych bokserkach, robił nam jajecznicę, ja otworzyłam szeroko drzwi na taras i zachwycałam się pogodą, stojąc tylko w jego koszuli.

Moje Grube Życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz