Adam
Choć bardzo niechętnie, musieliśmy wstawać. Po ubraniu się, poszliśmy razem do łazienki, ale wiadomo, że mnie zajęło naszykowanie się, o wiele szybciej jak jej, dlatego poszedłem zrobić nam śniadanie. Zauważyłem, że im bardziej Ewela się szykowała, tym bardziej jej humor gasł i zaczyna się denerwować.
Teraz z niewyraźną miną, usiadła przed wyspą i patrzy bez życia, na naszykowane przeze mnie kanapki.
- Maleńka... co Ci jest? - pytam, kładąc przed nią kawę z mlekiem.
- Muszę iść do szkoły. - dobrze wiem, o co jej chodzi, ale próbuje obrócić to w żart, uśmiechając się znacząco.
- Wolałabyś zostać ze mną? - nagle wstała i wtuliła się we mnie.
- Oczywiście, że tak. - wzdycha.
- Będzie dobrze. - przytulam ją mocniej do siebie. - Już dzisiaj odczujesz różnicę. Zobaczysz. - ucałowałem jej czoło. - Napisz mi, swój plan lekcji i kiedy masz dzwonki.
- Dobrze.
- Ewela... muszę o czymś z Tobą porozmawiać.
- Tak? - spojrzała na mnie z dołu.
- Najpierw usiądź i zacznij jeść śniadanie. - wróciła na swoje miejsce.
- Słucham. - mówi, zakrywając pełną buzię.
- Musimy podjąć wspólnie decyzje. - podniosła ze zdziwienia brew. - Nie chcę Cię straszyć, ale chodzi o Michała. Nie wiemy z Adrianem, jaką mamy wybrać strategię, by Cię chronić.
- Coś mi grozi?
- Jesteś jego obsesją i może nie poddać się tak łatwo, kiedy dowie się, że jesteś zajęta, tym bardziej, że wróciłaś do mnie.
- I co w związku z tym? - nerwowo popija kawę.
- Są dwie opcję. 1. Ukrywamy, że nie jesteś już singielką, do czasu, aż się wyleczy z Ciebie lub nie zmienisz szkoły. - zatkało ją. - A 2. Od razu sprowadzamy go na ziemię. Brutalnie pozbawiamy go nadzieji, na jakąkolwiek przyszłość z Tobą. Nie będziemy się ukrywać.
- Nie chcę zmieniać szkoły. Moi marzeniem, jest uzyskać tytuł technika. W ogóle nie zgadzam się na opcję numer 1. - jest bardzo zdenerowana. - Nie mam zamiaru się ukrywać z Tobą. Chcę normalnie żyć i nie przejmować się, czy on nas w końcu przyłapie. Rozumiesz?
- Dobrze. - przytuliłem ją od tyłu. - Ja też nie byłem za opcją numer 1. - czuję, jak rozluźnia się, gdy ją tak przytulam. - Nie dam się sterroryzować jakiemuś szczeniakowi, ale jeżeli coś Ci ma zagrażać, zrobię wszystko, by zapewnić Ci ochronę.
- Dlaczego on mnie chcę? - pyta załamana.
- Bo kocha Cię, miłością obsesyjną. Nie wyobraża sobie życia, bez ciebie.
- Skąd to wiesz? - wdycham jej zapach za uchem.
- Bo kocham Cię tak samo, jak nie jeszcze bardziej. Jesteś moją obsesją, Ewela i nie wyobrażam już sobie mojego życia bez ciebie.
- Ciebie też mam się bać? - zapytała z rozbawieniem.
- Nie, mnie nie musisz, Maleńka... dopóki jesteś moja.
- Zabrzmiało groźnie... - odwraca się do mnie - ...ale nie boję się, a wiesz czemu? Bo nigdzie się nie wybieram. - ciągnie za mój podkoszulek, by złączyć nasze usta.Jesteś pieprzonym szczęściarzem, Winer.
Ewelina
Dojeżdżając do szkoły, juz z daleka widzę platynową blondynkę, która jak zwykle czeka na mnie. Adam chyba ją poznał, bo zaparkował tuż obok niej. Natka spojrzała zdziwiona na auto, ale jak tylko zobaczyła mnie w nim, uśmiechnęła się szeroko i podeszła bliżej.
- Uciekam. - chcę dać mu buziaka, ale on wysiada z auta, więc i ja to robię. - Hej. - uśmiecham się do blondynki i daję jej buziaka w policzek.
- No heeej... - uśmiecha się radośnie.
- Witaj, Natalio. Miło Cię znowu widzieć. - mówi Adam i przytula ją po buziaku w policzek.
- Mnie Ciebie tym bardziej. - spojrzała na nas, gdy brunet przytulił mnie mocno do siebie. - Bardzo się cieszę, że wróciłeś i że znów jesteście razem. Mam nadzieję, że już na stałe, bo tylko ze sobą jesteście tacy szczęśliwi.
- Masz na to moje słowo. - powiedział, całując mnie w skroń.
- Nie chcę Wam przerywać tej sielanki, ale musimy już iść. - uśmiecha się.
- Przyjadę po Ciebie.
- Dobrze.
- Kocham Cię, Maleńka.
- Kocham Cię, Adaś. - pocałował mnie krótko, ale namiętnie.
- Nie martw się. Będzie dobrze. - szepnął. - W razie czego, pisz. - skinęłam głową i chwyciłam Natkę pod ramię.
- Do zobaczenia. - macha mu.
- Narazie. - oparł się o auto i odprowadza nas wzrokiem.
CZYTASZ
Moje Grube Życie
RomanceDla niektórych kobiet, rozmiar 44 jest czymś niewiarygodnym. Dla innych, maksymalną granicą, której żadna nie chce przekroczyć. I są też takie, dla których ten rozmiar, jest marzeniem. 16-letnia Ewelina, już dawno zaakceptowała swój rozmiar 48/50...