23. Zrozumiałam. Wybaczam.

497 17 12
                                    

Adam

Im bardziej ona ze mną walczy, tym bardziej ja się w niej zakochuję.

To jest nie do pomyślenia, jak mój świat zaczął się kręcić wokół niej. Po wyjściu z pracy, udałem się przejściem do szpitala i siedziałem u niej bitą godzinę na krześle, kiedy ona zwinięta w kłębek, słuchała muzyki.

Z jednej strony, potrzebowałem być blisko niej, a z drugiej cierpiałem, że nie mogłem wkraść się jej do łóżka i ją przytulić, upajać się bliskością i jej zapachem.

Tęsknię za nią, za jej uśmiechem, pocałunkami i pieszczotami, którymi rozpieszczała moje ciało. Niestety po dzisiejszym dniu, zdałem sobie sprawę, że jeszcze długo, nie będzie mi dane tego poczuć.

Jedyne szczęście w tym wszystkim, że cały ten Michał, spalił się już na samym początku.
Obaj jesteśmy na tym samym poziomie.

Ale... widząc jej całkiem niespodziewane łzy... już nie jestem tego taki pewien...

Ewelina

  - Ja... ja nie potrafię, po tym wszystkim, znowu Ci zaufać. - te słowa, same opuściły moje usta, ale zgadzam się z nimi.

Już nie patrząc na to, że mamy widownię, siadam spowrotem na łóżku i zaczynam żałośnie szlochać w dłonie.

  - Maleńka... - mówi płaczliwym głosem.
  - To ja Was zostawię, na chwilę samych. - powiedział niepewnie doktor, po czym wyszedł.
  - Jak mogłeś mnie tak skrzywdzić? - pytam, nadal chowając twarz w dłoniach. - Boże... co ja Ci takiego zrobiłam, że tak ze mnie zakpiłeś? Oddałam Ci wszystko, całą siebie, a Ty wykorzystałeś mnie tylko dla zabawy, dla zakładu.
  - Nie byłaś zakładem. - słychać w jego głosie ból. - Byłaś dla mnie wyzwaniem. Moim planem było zmienić twój stosunek do mnie. Chciałem sprawdzić, czy po zbliżeniu się do ciebie, zaczniesz mnie podrywać. Miałem dać się uwieść przez ciebie. Spędzić z Tobą noc, by na drugi dzień, pozbyć się Ciebie pod byle pretekstem i uciąć naszą znajomość. Chciałem dać Ci nauczkę, że nie warto zadzierać nosa... przynajmniej nie ze mną. - to koniec. Moje poranione serce, zostało okrutnie podeptane. - Ale się przeliczyłem. Owszem, zaczęłaś się otwierać i nasz kontakt był coraz lepszy, ale Ty w ogóle nawet nie pomyślałaś, żeby mnie poderwać, dlatego przyjechałem do ciebie na basen. Dopiero po pocałunku z tobą, miałem już gdzieś swój plan. Szczerze Cię zapragnąłem. - usiadł na krześle, na przeciwko mnie i delikatnie złapał mnie za przedramiona.

Opuściłam dłonie, na kolana, ale nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy.

  - Dlaczego nie pozbyłeś się mnie, w piątek rano?
  - Bo już od środy chciałem, żebyś była moja tak naprawdę. A wspólnie spędzona noc, tylko mnie w tym utwierdziła. Pragnąłem być z Tobą i... nadal tego pragnę. Przysięgnąłem sobie, że nigdy się o tym nie dowiesz... niestety, nie zdążyłem powiadomić Adriana, że moje plany uległy zmianie i że chcę być z Tobą na poważnie, dlatego widząc nas razem tak się wkurzył. Uznał, że nie potrzebnie Cię zwodzę i bawię się Tobą. - kręcę na boki głową, nie dowierzając w to co słyszę. - Błagam Cię, Ewelina... uwierz, że naprawdę chcę być z Tobą.
  - Nie wierzę.
  - Zastanów się... nie rzuciłem Cię w piątek rano, tak jak było to na początku w planie, tylko zaprosiłem Cię do siebie na cały weekend. Kupiłem Ci sprzęty, żebyś już zawsze je miała, kiedy będziesz u mnie nocować. Chętnie poznałem twoich przyjaciół i przedstawiłem Cię swoim. Nie zrobiłbym tego, gdybym chciał tylko z Ciebie zażartować. - załkałam, znów chowając twarz w dłonie. - Wybacz mi, że dowiedziałaś się prawdy, której nigdy miałaś nie poznać, a jak już, to na pewno nie w taki sposób. Za sam czyn, nie będę Cię przepraszał, bo dzięki temu poznałem Cię lepiej, a później kierowały mną, już tylko same szczere uczucia. Zależy mi na tobie, Maleńka. - mówi czule. - Zakochałem się w ślicznej, a zarazem pyskatej nastolatce. - moje serce drgnęło, ale nawet ono nie ma już siły na to wszystko. - Proszę Cię... wybacz mi. - chwyta moją dłoń i przykłada do ust. - Usycham bez ciebie.
  - Nie. Nie potrafię. Prawie mnie zniszczyłeś. Próbowałam być twarda, silna i dumna, ale nie potrafię. Nie mogę znieść Twojego towarzystwa, a tym bardziej głosu, czy dotyku. Cierpię jeszcze bardziej, gdy jesteś blisko, dlatego to ja Cię proszę... zostaw mnie. Naprawdę bardzo mnie skrzywdziłeś, skoro pomimo uczuć, jakimi Cię darzyłam, straciłam do ciebie zaufanie.
  - Co mam zrobić, by to wszystko naprawić? - pierwszy raz podczas tej rozmowy, spojrzałam na niego i poczułam jeszcze gorszy ból niż mój.

Moje Grube Życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz