Ewelina
Albo trafiłam na wyjątkowego faceta, albo Adam robi wszystko, żebym się tak nie stresowała. Tak czy siak, dzięki śpiewaniu, kompletnie zapominam o stresie, nawet wtedy kiedy wjechaliśmy na podwórko.
- Gotowa?
- Tak. - uśmiechnęłam się.
- Wiedz, że Cię kocham i że jestem tuż obok. - super, poczułam leki ucisk w brzuchu.
- Nie pomagasz. - pocałował mnie i wysiadł, by otworzyć mi drzwi i pomóc wysiąść. Wziął też wielki bukiet kwiatów i złapał mnie za rękę, prowadząc po kostce do domu jego dziadków.Szybko okiem ogarnęłam podwórko, na którym stoi już mnóstwo aut. Czyli nie jesteśmy pierwsi.
Nie pukając, wchodzimy jak do siebie, do domku jednorodzinnego. Jesteśmy w pomieszczeniu gdzie wiszą okrycia wierzchnie. Brunet pomaga mi się rozebrać z płaszcza i całuje mnie jeszcze krótko w usta, po czym otwiera drzwi i wprowadza nas do wnętrza domu.
Jesteśmy w jakimś korytarzu gdzie jest kilkoro drzwi i schody na górę. Z oddali słychać rozmowy.
Moje serce chce teraz wyskoczyć z piersi.
- Adam przyjechał. - powiedział jakiś kobiecy głos.
- Pójdę sprawdzić. - nie zdążyliśmy dojść do końca korytarza, gdzie wyszła nam na spotkanie starsza pani, która wygląda niezwykle sympatycznie i bardzo dobrze, jak na swoje lata. - Adaś dziecko, nie mogłam się was doczekać. - podchodzi do niej i najpierw całuje jej dłonie, a potem mocno ją przytula, wręczając kwiaty.
- Witaj, babciu. Wszystkiego najlepszego.
- Dziękuję kochanie, są piękne... ale nie tak, jak twoja wybranka. - spojrzała na mnie z ciepłym uśmiechem.
- Babciu, poznaj proszę moją dziewczynę, Ewelinę. - podchodzę do niej, bo wyciąga rękę. - Ewelino, to moja ukochana babcia, Ewa.
- Bardzo mi miło panią poznać. - uśmiecham się do niej.
- Mnie również, kochanie. - nawet nie wiem kiedy dołączył do nas jego dziadek. Dopiero go zauważam, jak babcia bruneta, przytula mnie do siebie. - Tyle dobrego słyszeliśmy o tobie, od Adasia.
- Mam tu skromny prezent. Upiekłam ciasto.
- Dziękuję, to bardzo miłe z twojej strony. - uśmiechnęła się.
- Dziadku przedstawiam Ci swoją dziewczynę, Ewelinę. - podchodzi do mnie rosły mężczyzna.
- Witam, Adam Winer. Jestem dziadkiem Adasia. - podaje mi rękę, ale gdy tylko ja podaję mu swoją, on delikatnie całuje jej wierzch. - Musisz być wyjątkowa, skoro Adaś zdecydował się przedstawić nam Ciebie. - mówi, uśmiechając się.
- To prawda. Nigdy nie przywiózł tutaj, żadnej ze swoich dziewczyn, nawet ze szkoły. - potwierdza jego babcia, a ja patrzę jak urzeczona w jego jasne oczy.Od samego poczatku zrobiło się cicho za drzwiami, każdy pewnie przesłuchuje się naszym powitaniem.
Nie wiem co mam o tym myśleć.
- Wchodźcie do środka, już wszyscy są.
- Spóźniliśmy się? - pyta brunet.
- Skądże, jesteście o czasie. To oni jak nigdy przyjechali wcześniej. - zacisnął zęby i rękę z moją dłonią.Mimo wszystko wchodzimy do salonu, a ja przyklejam do buzi swój najbardziej szczery uśmiech. Oczy wszystkich są skierowane tylko na mnie.
- Dzień dobry. - witam się ze wszystkimi.
- Cześć. - Adam rzuca krótkie przywitanie, omiatając wszystkich wzrokiem.
- Dzień dobry. - odpowiadają nam tylko niektóre osoby, w tym ojciec Adama.
- Widzę, że jak nigdy jesteście przed czasem. - mówi brunet z przekąsem.Czyżby ich atakował?
Tylko nie to!- Kogo ze sobą przywiozłeś, Adamie? - pyta mężczyzna, w wieku mojego taty.
- Ewelino, poznaj moją rodzinę. - o nie! Nie powinien mi ich przedstawiać, tylko mnie, im. - Od prawej mój wujek Tadeusz z żoną Teresą i synem Karolem. Wujek Andrzej z żoną Moniką i dwójką dzieci Nikolą i Kacprem. I ciocia Ania z mężem Sławkiem i dwójką dzieci Amelką i Alanem. Rodziców już znasz. - powiedział beznamiętnym głosem.
- Bardzo mi miło, państwa poznać. - uśmiecham się, ale nikt nie wstaje, by się z nami przywitać, ani nikt nie odwzajemnia uśmiechu.
- Siadajcie, dzieci. - mówi jego dziadek, wchodząc z wazą do jadalni.
- I to dosłownie. - odpowiedział któryś z wujków.
CZYTASZ
Moje Grube Życie
RomanceDla niektórych kobiet, rozmiar 44 jest czymś niewiarygodnym. Dla innych, maksymalną granicą, której żadna nie chce przekroczyć. I są też takie, dla których ten rozmiar, jest marzeniem. 16-letnia Ewelina, już dawno zaakceptowała swój rozmiar 48/50...