57. Ty mnie blokujesz.

591 17 0
                                    

Ewelina

Po zjedzeniu dwóch gofrów, bardziej się zasłodziliśmy, jak najedliśmy, więc Adam zabrał nas jeszcze na małe śniadanie do McDonalda, a potem pojechaliśmy na spore zakupy. Brunet zaprosił na dzisiaj, wszystkich naszych przyjaciół i rodziców, bo jutro jedziemy na wesele do Asi i Damiana.

Dlatego, ostatnim naszym przystankiem jest apteka, w której zrealizowałam receptę na plastry antykoncepcyjne. Po długiej rozmowie z lekarzem, zaproponował mi plastry. Wyjaśnił mi ich działanie i stosowanie, a mnie to odpowiada, by zmieniać je raz na tydzień.

Od razu po wejściu do domu, biorę się za szykowanie obiadokolacji. Razem z Adamem marynujemy mięso na grilla, robimy też na szybko sałatki i inne przystawki.

Gdy już prawie kończę wszystko przygotowywać, pierwsze co czuję, to dłonie bruneta na moich udach, jak wchodzą pod spódniczkę i delikatnie ściska tyłek.

18+

  - Adam... daj mi skończyć.
  - Nie, bo mi uciekniesz zaraz się szykować. - zaśmiałam się.
  - Skąd wiesz?
  - Bo ja ci każę zmienić tą spódniczkę. - wyszeptał za moim uchem, trącając to wrażliwe miejsce nosem.

Rzeczywiście miałam się iść przebrać, ale nie dam mu tej satysfakcji...

  - Ależ kochanie, ja idę tylko poprawić sobie makijaż i włosy.
  - I jeszcze się przebierzesz. - ha! To się jeszcze zdziwisz.

Zrywa ze mnie delikatne, bawełniane figi i rzucił je w kąt kuchni.

  - Adam! Nie niszcz mi bielizny!

Jestem zajebiście zaskoczona, gdy od razu wchodzi we mnie. Czyli od samego początku, stał za mną bez dolnej części garderoby, w zabezpieczeniu.

  - Ach! Adam!
  - Już się nie mogę doczekać, aż zaczniesz używać tych plastrów. - jęczy, zatrzymując się we mnie.
  - Ja też... chociaż nie! Zostaw mnie! - udaję złą i próbuję się wyrwać, ale on prawie kładzie mnie na tym blacie. - Zniszczyłeś mi kolejne figi!
  - Odkupię Ci. - zrobił kolejne pchnięcie.
  - Aach! Nie!
  - Tak. - warczy i zaczyna sie poruszać, szybko i mocno, dając mi klapsa. Dokładnie o to mi chodziło.

Mocnym ruchem ściąga mi z włosów gumkę, po czym wkładaręce pod moją bokserkę i biustonosz. Jęczę głośno, gdy ściska moje piersi.

  - O Boże... tak!
  - Jesteś niesamowita.

Adam tak mocno mnie posuwa, że aż szafki kuchnenne trochę trzeszczą. Jego pocałunki za moim uchem oraz mordercze tempo, sprawiają że szybko osiągam spełnienie, a on tuż za mną.

  - Kocham Cię, Ewela. Kocham. - jęczy dochodząc. - Jesteś moim najlepszym prezentem i masz nim być, na każde moje urodziny, zrozumiałaś?
  - Masz to jak w banku. - dyszę.
  - Wszystkiego najlepszego, Maleńka. - całuje mnie w ramię, na co się zaśmiałam.
  - Wzajemnie, skarbie.

Kiedy w końcu wyszedł ze mnie, stanęłam pewniej na nogach i musiałam chwilę dojść do siebie, zanim wzięłam swoje zniszczone majtki i poszłam do naszej sypialni.

♡♡♡

Oczywiście, że już nie zamierzam się przebierać, dlatego poprawiam swój makijaż dodając cienie i eyeliner. Włosy kręcę prostownicą i mocno rostrzepuję je rękami, by zyskały na objętości.

Zdążyłam lekko spryskać się perfumami, jak usłyszeliśmy dzwonek. Spojrzałam na zegarek i widząc 14.22, wiedziałam kto pierwszy przyjechał.

Moje Grube Życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz