Ewelina
Po zjedzeniu dwóch gofrów, bardziej się zasłodziliśmy, jak najedliśmy, więc Adam zabrał nas jeszcze na małe śniadanie do McDonalda, a potem pojechaliśmy na spore zakupy. Brunet zaprosił na dzisiaj, wszystkich naszych przyjaciół i rodziców, bo jutro jedziemy na wesele do Asi i Damiana.
Dlatego, ostatnim naszym przystankiem jest apteka, w której zrealizowałam receptę na plastry antykoncepcyjne. Po długiej rozmowie z lekarzem, zaproponował mi plastry. Wyjaśnił mi ich działanie i stosowanie, a mnie to odpowiada, by zmieniać je raz na tydzień.
Od razu po wejściu do domu, biorę się za szykowanie obiadokolacji. Razem z Adamem marynujemy mięso na grilla, robimy też na szybko sałatki i inne przystawki.
Gdy już prawie kończę wszystko przygotowywać, pierwsze co czuję, to dłonie bruneta na moich udach, jak wchodzą pod spódniczkę i delikatnie ściska tyłek.
18+
- Adam... daj mi skończyć.
- Nie, bo mi uciekniesz zaraz się szykować. - zaśmiałam się.
- Skąd wiesz?
- Bo ja ci każę zmienić tą spódniczkę. - wyszeptał za moim uchem, trącając to wrażliwe miejsce nosem.Rzeczywiście miałam się iść przebrać, ale nie dam mu tej satysfakcji...
- Ależ kochanie, ja idę tylko poprawić sobie makijaż i włosy.
- I jeszcze się przebierzesz. - ha! To się jeszcze zdziwisz.Zrywa ze mnie delikatne, bawełniane figi i rzucił je w kąt kuchni.
- Adam! Nie niszcz mi bielizny!
Jestem zajebiście zaskoczona, gdy od razu wchodzi we mnie. Czyli od samego początku, stał za mną bez dolnej części garderoby, w zabezpieczeniu.
- Ach! Adam!
- Już się nie mogę doczekać, aż zaczniesz używać tych plastrów. - jęczy, zatrzymując się we mnie.
- Ja też... chociaż nie! Zostaw mnie! - udaję złą i próbuję się wyrwać, ale on prawie kładzie mnie na tym blacie. - Zniszczyłeś mi kolejne figi!
- Odkupię Ci. - zrobił kolejne pchnięcie.
- Aach! Nie!
- Tak. - warczy i zaczyna sie poruszać, szybko i mocno, dając mi klapsa. Dokładnie o to mi chodziło.Mocnym ruchem ściąga mi z włosów gumkę, po czym wkładaręce pod moją bokserkę i biustonosz. Jęczę głośno, gdy ściska moje piersi.
- O Boże... tak!
- Jesteś niesamowita.Adam tak mocno mnie posuwa, że aż szafki kuchnenne trochę trzeszczą. Jego pocałunki za moim uchem oraz mordercze tempo, sprawiają że szybko osiągam spełnienie, a on tuż za mną.
- Kocham Cię, Ewela. Kocham. - jęczy dochodząc. - Jesteś moim najlepszym prezentem i masz nim być, na każde moje urodziny, zrozumiałaś?
- Masz to jak w banku. - dyszę.
- Wszystkiego najlepszego, Maleńka. - całuje mnie w ramię, na co się zaśmiałam.
- Wzajemnie, skarbie.Kiedy w końcu wyszedł ze mnie, stanęłam pewniej na nogach i musiałam chwilę dojść do siebie, zanim wzięłam swoje zniszczone majtki i poszłam do naszej sypialni.
♡♡♡
Oczywiście, że już nie zamierzam się przebierać, dlatego poprawiam swój makijaż dodając cienie i eyeliner. Włosy kręcę prostownicą i mocno rostrzepuję je rękami, by zyskały na objętości.
Zdążyłam lekko spryskać się perfumami, jak usłyszeliśmy dzwonek. Spojrzałam na zegarek i widząc 14.22, wiedziałam kto pierwszy przyjechał.
CZYTASZ
Moje Grube Życie
RomanceDla niektórych kobiet, rozmiar 44 jest czymś niewiarygodnym. Dla innych, maksymalną granicą, której żadna nie chce przekroczyć. I są też takie, dla których ten rozmiar, jest marzeniem. 16-letnia Ewelina, już dawno zaakceptowała swój rozmiar 48/50...