Ewelina
Cały tydzień zleciał mi, jak z bicza strzelił, przez ciągłą naukę, rehabilitację i basen, ale jestem z siebie dumna. Nadrobiłam zaległości i większość napisałam na ocene dobrą.
Jedynie mój związek z Michałem, stał w miejscu... a nawet się cofał.
Widywaliśmy się tylko w szkole i to też na przerwach, na których zwykle się uczyłam. Choć było czasami naprawdę miło, kiedy mnie tak przytulał i czule cmokał oraz chociaż raz dziennie zabierał mnie, do ciemnego miejsca w szatni, często się sprzeczaliśmy.
Przyznaję... zawsze to ja wybuchałam, ale przecież bez powodu tego nie robię, prawda?
Czuję, jak zaczyna mnie osacza, kontrolować, co bardzo mi się nie podoba.
No nie mam nic do ukrycia, ale wkurza mnie, jak zagląda mi przez ramię i patrzy z kim piszę i o czym. Spędza też ze mną każdą przerwę i denerwuje się, kiedy go nieświadomię ignoruję, rozmawiając z innymi.
W czwartek, w święto wszystkich świętych, obraził się na mnie na cały dzień. Nie potrafił zrozumieć, że tego dnia wolę jednak z rodziną, poodwiedzać bliskich na cmentarzach, jak spotkać się z nim. Tego dnia mamy swoje rodzinne tradycje i nie ma takiej siły, żebym z tego zrezygnowała.
Mam nadzieje, że te kłótnie przejdą, kiedy skończy się rehabilitacja i będziemy spędzać ze sobą czas po szkole. Bo jak tak dalej pójdzie, to nie tylko nam nie wyjdzie, ale i paczka się rozpieprzy.
A najgorsze jest to... że nie przestałam myśleć, o przystojnym, jasnookim dupku. Praktycznie przez cały czas, siedzi mi w głowie. Nawet kupione przeze mnie wodoodporne mp3, specjalnie na basen, nie uchroniły mnie przed nim.
Dlatego cieszyłam się na randkę z Siwym w sobotę. Jak zwykle bawiliśmy się świetnie w swoim towarzystwie, ale tym razem... okazywaliśmy sobie więcej czułości, co było bardzo przyjemne.
Może nie byłam tak szczęśliwa, jak z brunetem, ale wiedziałam, że uczucia blondyna, to nie tylko żart.
W niedziele, zaprosił mnie do siebie na sense filmowe, czyli coś co oboje bardzo lubimy.
Niestety... nie możemy się skupić na filmie, bo co trochę się całujemy. W końcu odkleiłam się od jego ust i spojrzałam w te niebieskie oczy.
- Film nam ucieka. - mówię, ale mnie zignorował.
- Już od dawna powinniśmy być razem. - znów mnie całuje.
- Nie cofniesz czasu.
- A ty byś cofnęła? - sprytnie zmieniam temat.
- Nie boisz się, że może nam nie wyjść i przez nas, nie tylko rozpieprzymy naszą przyjaźń, ale także naszą paczkę?
- Nie ma takiej opcji, żeby nam nie wyszło. - odparł pewnie. - Najpiękniejsze i najbardziej trwałe, są związki dwójki przyjaciół, bo wiemy o sobie wszystko. - wpija się w moje usta, ale tym bardziej agresywniej, kładąc mnie płasko na łóżku.Muszę przyznać, że działa na mnie, jestem podniecona, ale... to nie jest to.
O Bożenko... czy już zawsze będę ich porównywać?
Mam zamiar być szczęśliwa, dlatego poddaję się temu.
Niestety... kiedy Michał schodzi pocałunkami na moją szyję, nagle sztywnieję i odpycham go od siebie. Nie chcę tego!
- Ewela...?
- Ja... mieliśmy się nie spieszyć. - tłumaczę.
- No tak... przepraszam. Poniosło mnie. - nie potrafił ukryć zawodu, a ja... nie potrafiłam tego kontynuować. Nie potrafiłam się przełamać.
CZYTASZ
Moje Grube Życie
RomansaDla niektórych kobiet, rozmiar 44 jest czymś niewiarygodnym. Dla innych, maksymalną granicą, której żadna nie chce przekroczyć. I są też takie, dla których ten rozmiar, jest marzeniem. 16-letnia Ewelina, już dawno zaakceptowała swój rozmiar 48/50...