Adam
O dziwo ruda, wyszła z ośrodka, uprzednio grzecznie się ze mną żegnając. Myślałem, że jeszcze będzie mieć coś do powiedzenia, a jednak nie. I dobrze... dosyć mi nerw już dzisiaj napsuła.
Wsiadając do samochodu, od razu wybieram numer do Adriana i umawiam się z nim na piwo. Po odstawieniu auta, poszedłem do knajpy, gdzie czekał już na mnie przyjaciel.
- Siema, brachu. Co tam? - pyta, gdy witam się z nim uściskiem dłoni.
Jak zwykle zajął nam stolik i już zamówił to, co trzeba.
- Siema. Miałem ciężki dzień w pracy. - wzdycham i opadam na kanapę.
- Na pewno nie gorzej, niż ja.
- Uwierz... chciałbym się z Tobą zamienić na dwa tygodnie. Ale kurwa nie dam jej wygrać! - warczę.
- Jej? Ktoś Ci zalazł za skórę? - uśmiechnął się.
- Pyskata nastolatka.
- No co ty, Adam... nie możesz poradzić sobie z nastolatką?
- W tym rzecz, że nie. Ona jest inna. W ogóle się mnie nie boi. Jest tak pieruńsko pewna siebie, że mam problem by ją... zamknąć. - zaśmiał się.
- Nigdzi mi się nie spieszy, więc opowiadaj. Chętnie posłucham. - upił łyk piwa, a ja zacząłem opowiadać mu o niej, jak jakiś szczeniak.No nie mogę jej przeboleć!
- ...na koniec dodała, że ja to ja jestem dla niej, a nie ona dla mnie, rozumiesz? - aż się popluł.
- Kurwa, stary... ale ona ma racje. - śmieje się głośno.
- Wiem i to mnie wkurwia. Jeszcze robi to w tak grzeczny sposób, że nie mam się do czego przyczepić.
- Ale się zawziąłeś. Ładna chociaż? - prychnąłem.
- Śliczna. Piękne oliwkowe, kocie oczy, pełne usta, rude włosy, długie do tyłka.
- Ciekawie... a ciało?
- Ma nadwagę, ale uwierz mi... jest perfekcyjna. Żebyś ty widział te piersi, i nogi. - westchnąłem, upijając łyk piwa.Spojrzałem na przyjaciela, który obserwował mnie z podniesioną brwią.
- Co? - pytam.
- Nic... po prostu, ta dziewczyna zrobiła na tobie ogromne wrażenie, skoro tak się nią przejąłeś. - prychnąłem.
- Dziwisz mi się? Pierwszy raz, ktoś mi się stawia. Nawet nie mam jak utrzeć jej nosa. Jest odporna na wszystko.
- Na wszystko? - zapytał z uśmiechem.
- Niestety tak.
- A jakbyś użył swojego uroku? - podniosłem brew.
- Co masz na myśli?
- Spraw... by weszła Ci do łóżka. - kręcę głową.
- Dobrze wiesz, że nie podrywam pacjentek.
- Dla tej jednej, mógłbyś nagiąć tą zasadę. Skoro ona nie ma żadnego słabego punktu, ty stań się jej słabością. Pozwól się uwieść, a wtedy ty ją zaliczysz i odprawisz, jak każdą. - spojrzałem na niego i lekko się uśmiechnąłem.
- Pomyślę...Ewelina
Zanim jeszcze otworzyłam oczy, obiecałam sobie że jeszcze dzisiaj zapiszę się na basen. Mam okazję wziąć się za siebie i chcę spróbować. Podobnież basen bardzo dobrze w tym pomaga, tylko... trzeba się przełamać.
Dlatego z dużym samozaparciem i siłą, jestem gotowa na nowy dzień, pełen wyzwań.
Już z daleka widzę platynową blondynkę, jak czeka na mnie pod szkołą.
- Hej... - uśmiecham się.
- No cześć, laseczko. - spojrzała na moją nogę. - I jak Ci się w tym chodzi?
- Bardzo dobrze. Jest jak biustonosz. Nie czujesz, że go masz, dopóki nie zdejmiesz go wieczorem. - zaśmiałam się. - Ale naprawdę, czuję się w niej pewniej.
- To dobrze. - złapała mnie pod ramię. - Chodź do środka.
- A nie czekamy na Piotrka?
- Zimno mi się zrobiło, z resztą zaraz będzie dzwonek na przerwę i chłopaki będą nas szukać.
CZYTASZ
Moje Grube Życie
RomanceDla niektórych kobiet, rozmiar 44 jest czymś niewiarygodnym. Dla innych, maksymalną granicą, której żadna nie chce przekroczyć. I są też takie, dla których ten rozmiar, jest marzeniem. 16-letnia Ewelina, już dawno zaakceptowała swój rozmiar 48/50...